Pogrzeb słynnego architekta Tadeusza Łęskiego w Kielcach (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kieleckiej katedrze, którą odprawił ksiądz Sebastian Wojewski. Potem prochy zmarłego zostały pochowane na cmentarzu Starym w Kielcach w rodzinnym grobowcu.

- Deeply human", czyli głęboko ludzki - taki napis został umieszczony na grobie Tadeusza Łęskiego na życzenie najmłodszej córki Kyny, profesora architektury, która przyjechała na pogrzeb ukochanego ojca prosto z Nowego Jorku.

- Mój tato taki właśnie był, wrażliwy i skromny - powiedziała. - Praca była jego ogromną pasją, ale chociaż zaszedł tak wysoko nigdy się nie wywyższał i zawsze dostrzegał obok siebie drugiego człowieka. Bardzo chciał zostawić jakiś swój ślad w rodzinnych Kielcach, zrobił dla tego miasta wiele projektów.

Jego talent doceniał prezydent Kielc Wojciech Lubawski, obecny na pogrzebie. - To właśnie Tadeusz Łęski, który do mnie przyszedł parę lat temu wymyślił, że w Kielcach powinno być lotnisko - mówił prezydent.

- Nazywam go ojcem chrzestnym tego przedsięwzięcia. Był zdania, że bez lotniska nasz region się nie rozwinie. I na pewno miał rację. Zrobił jego projekt, a potem jeszcze projekt zabudowy centrum Kielc. W czasie naszych spotkań, które co jakiś czas się odbywały roztaczał przede mną swoje wizje jak powinny wyglądać Kielce. Uważał, że wzdłuż Sinicy nie powinno być żadnych budek handlowych, tylko miał to być teren do relaksu. Miał wiele interesujących pomysłów. Potem pisał do mnie listy, w których przedstawiał swoje koncepcje, widać było, że mu na rozwoju Kielc bardzo zależy. Szkoda, że odszedł tak wybitny człowiek.

Tadeusz Łęski to projektant Metropolitan Opera, Centrum Rockefellera, budynku Organizacji Narodów Zjednoczonych, centrum amerykańskiego miasta Alabama. Twórca wielu nowatorskich rozwiązań architektonicznych w Londynie, gdzie współpracował z naczelnym architektem tego miasta. Ostatnie dwadzieścia lat swojego życia spędził w podróżach między Polską i Ameryką. Był rozdarty między tymi krajami i w każdym z nich chciał zostawić swoje dzieła.

Miał 97 lat.