Połączył pracę z pasją - zaglądamy do gospodarstwa najlepszego rolnika w powiecie starachowickim

Dariusz Bakalarczyk

Krzewy ozdobne przed zimą przesadza się do większych doniczek, to umożliwia im harmonijny rozwój - mówi Dariusz Bakalarczyk, rolnik roku w powiecie starachowickim.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Dariusz Bakalarczyk

Z wykształcenia jest ogrodnikiem. Działkę w dzielnicy Orłowo dostał od rodziców pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku. Przez lata zmieniał kilka razy profil działalności, produkując to, na co akurat był zbyt. Początkowo uprawiał wiśnie, później - przez kilka lat truskawki, i warzywa. Od kilku lat specjalizuje się w produkcji sadzonek krzewów ozdobnych i kwiatów sezonowych. Właściciel gospodarstwa jest żonaty. Żona Beata dzieli z nim pasję - sama uwielbia kwiaty i to ona dba o ogród wokół domu. W gospodarstwie pomagają też dzieci pana Dariusza, dziś studenci. Milena studiuje stomatologię, a Michał poszedł w ślady ojca i wybrał ogrodnictwo.

Konkurs na Rolnika roku ogłosiliśmy po raz pierwszy. We wtorek, 27 listopada na gali w Targach Kielce ogłoszone zostały wyniki. W powiecie starachowickim zwyciężył Dariusz Bakalarczyk, który od ponad 25 lat prowadzi gospodarstwo ogrodnicze. W nagrodę pan Dariusz otrzymał zaproszenie od europosła Czesława Siekierskiego na wycieczkę do Brukseli lub Strasburga.

Odwiedzając gospodarstwo Dariusza trudno uwierzyć, że znajduje się ono w Starachowicach. Położone na uboczu w dzielnicy Orłowo graniczy z lasem, który niemal wchodzi do ogrodu. Panuje cisza i spokój, a spory ogród polubiły ptaki, dla których gospodarze przygotowali budki lęgowe i karmniki. Częstymi gośćmi są też wiewiórki, które już nauczyły się, że w stałym miejscu zawsze czekają na nie orzechy.

Praca - pasją

Duża działka i fachowa wiedza pozwoliła gospodarzom na stworzenie ogrodu, który jest wręcz wymarzony jako miejsce do wypoczynku na świeżym powietrzu. Jest spore oczko wodne, w którym hodowane są ryby, kąt rekreacyjny, miejsce na grilla. Pod koniec listopada, kiedy odwiedziliśmy gospodarstwo, ogród był już przygotowany do zimy, ale na zewnątrz kwitły ostatnie jesienne kwiaty, które nie boją się chłodów: bratki i chryzantemy.

- O tej porze roku ogród nie wygląda tak pięknie jak latem. W pełni sezonu to mnóstwo tu kwiatów. To zasługa mojej żony - mówi pan Dariusz.

Sam z wykształcenia jest ogrodnikiem, a żona Beata wspiera zawodową pasję męża, ponieważ uwielbia kwiaty i zieleń. Stworzone przez nią kompozycje w połączeniu z koszami z wikliny, drewnianymi elementami po prostu przyciągają oko. Mogą też być inspiracją dla klientów, którzy do gospodarstwa wybierają się na zakupy. Wiele osób chce mieć podobne rabaty jak w ogrodzie państwa Bakalarczyków.
- W ogrodzie sadzimy rośliny sezonowe. Wiosną sadzimy bratki, które dobrze znoszą wiosenne przymrozki, latem przychodzi czas na pelargonie, surfinie, begonie, jesienią na rabaty znów wracają bratki i dodatkowo chryzantemy. Wszystkie sadzonki przygotowujemy sami i możemy ręczyć za ich jakość - wyjaśnia tajemnicę pan Dariusz.

Jakość najważniejsza

Ale ogród to tylko część posesji. Większość przeznaczona jest pod produkcję sadzonek kwiatów sezonowych i drzewek ozdobnych. Na działce o powierzchni niecałego hektara stoi kilka tuneli foliowych. O tej porze roku część jest pusta, część zajmują rośliny, które w tunelach spędzą zimę: malutkie sadzonki bratków: zwykłych i miniaturowych oraz sadzonki krzewów ozdobnych, które przed zimą zostały przesadzone do większych pojemników. Pozostałe krzewy ozdobne zimę spędzą w gruncie. Wiosną pierwsze na sprzedaż pójdą bratki, które można sadzić już w marcu - kwietniu. Do tego czasu malutkie rośliny nabiorą sił i zaczną wypuszczać pąki kwiatowe.

- Sadzonki przygotowujemy sami. Część wysiewa się z nasion, jak na przykład bratki, aksamitki, cynie, szałwię. Część sadzonek szlachetnych, z licencjami na przykład pelargonie czy surfinie po prostu się kupuje. Zostają zasadzone w odpowiednio przygotowanym podłożu, są nawożone, podlewane, mają zapewnioną odpowiednią dawkę światła, która zapewnia ich optymalny wzrost. Wszystkie rośliny są odpowiednio hartowane, aby latem dobrze rosły na dworze. To bardzo ważne czynności, aby wyhodować roślinę, która będzie silna, będzie dobrze kwitła i cieszyła oczy - podkreśla pan Dariusz.

Bo przy krzewach czy sadzonkach kwiatów jakość ma ogromne znaczenie. Te z bladymi liśćmi, przesuszonymi, wielokrotnie owiniętymi wokół doniczki korzeniami będą chorować, a ich rozwój może być bardzo powolny i żadna pielęgnacja im nie pomoże. Dlatego warto na początku sezonu zainwestować w zdrowe, silne rośliny, aby później nie denerwować się, że nie chcą ładnie wyglądać.

- Lepiej kupić mniejszą roślinę z ładnym korzeniem i zasadzić ją na dobrej, odpowiedniej dla danego gatunku ziemi niż pozornie oszczędzić i kupić wątłą sadzonkę ze sfilcowanym czy przesuszonym korzeniem, która przez dwa trzy lata wegetuje zamiast rosnąć. Sądzę, że nasza firma istnieje przez lata dlatego, że klienci mają do nas zaufanie i są zadowoleni z jakości kupowanych sadzonek - mówi pan Dariusz.

Ogród to domena mojej żony, Beaty. Latem mnóstwo tu kolorowych kompozycji z kwiatów. Klienci mogą podpatrzeć ciekawe rozwiązania - mówi pan Dariusz.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Wakacje w zimie

Sezon w gospodarstwie pana Dariusza zaczyna się niedługo po początku roku, trwa aż do jesieni. Zawsze jest coś do zrobienia, a przez gospodarstwo przewija się mnóstwo klientów. W tym czasie w gospodarstwie produkowanych jest kilkadziesiąt tysięcy przeróżnych sadzonek. Wśród kwiatów najchętniej kupowane są pelargonie i surfinie, jeśli chodzi o krzewy najwięcej osób pyta o tuje.

- Mam wielu stałych klientów, którzy co roku przychodzą do nas po sadzonki. Od razu mogą liczyć na fachową pomoc, poradę, w jakiej ziemi zasadzić roślinę, jak o nią dbać, jak nawozić. Są też osoby, które przywożą do nas własne donice i proszą o przygotowanie kompozycji. Warto o tym pomyśleć na jakiś miesiąc przed ekspozycją kompozycji koło swojego domu. Przez ten czas sadzonki mogą się ukorzenić i zacząć prawidłowy rozwój. W domu nie będziemy w stanie zapewnić im odpowiedniej porcji światła. Po ukorzenieniu, kiedy pogoda na to pozwala kompozycja trafia do właściciela i może od razu cieszyć oczy - wyjaśnia pan Dariusz.

Kwiaty i krzewy można rzecz jasna przesadzać samodzielnie. Osłonkę i odpowiednie rodzaje ziemi też dostanie się na miejscu. Firma pana Dariusza projektuje też i urządza ogrody, a w ofercie jest również stała pielęgnacja zieleni. Efekty prac jego firmy można podziwiać w mieście, choćby koło Vity Centrum Zdrowia.

Pan Dariusz mówi, że przy obecnych możliwościach technicznych i odpowiedniej zasobności portfela klient w ogrodzie da się zrobić niemal wszystko, nawet na pustej działce posadzić okazałe drzewa.

- Zawsze jesteśmy gotowi wyjaśnić, doradzić co z czym będzie dobrze rosło. Zależy nam na zadowolonych klientach, którzy będą polecać innym nasze usługi - podkreślił rolnik roku.