Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja przerwała nielegalną imprezę! - szczegóły skandalu na plaży w Sielpi (zdjęcia)

Dorota KLUSEK
Kiedy rozeszła się wieść, że koncertu nie będzie, młodzi ludzie udali się do kasy po zwrot pieniędzy. W okienku nie zastali już nikogo.
Kiedy rozeszła się wieść, że koncertu nie będzie, młodzi ludzie udali się do kasy po zwrot pieniędzy. W okienku nie zastali już nikogo. D. Łukasik
Przez całą noc miało grać 12 didżejów, a na koniec obiecywano pokaz laserów. Zamiast tego wybuchł skandal. Gdy po godzinie 19 impreza się zaczęła, policja zatrzymała organizatora i ogłosiła koniec zabawy.

Czego miało nie być: organizatorzy zapewniali wspaniałą, całonocną imprezę. Nazwiska gwiazd, które miały wystąpić na dwóch scenach wabiły miłośników muzyki klubowej. - Specjalnie na tę imprezę przejechałem 120 kilometrów z Żarnowca - przyznaje Andrzej Eksner. - Zapowiadała się wielka zabawa.

ZABAWA MIMO ZAKAZU

Kiedy jednak didżej zaczął grać, do akcji wkroczyła policja. - Zgodnie z ustawą o imprezach masowych, która weszła w życie z dniem 1 sierpnia tego roku, organizator popełnił przestępstwo i został zatrzymany - usłyszeliśmy na miejscu od podkomisarza Grzegorza Michorka z Komendy Powiatowej Policji w Końskich. - Zostaną mu postawione zarzuty za naruszenie ustawy o imprezach masowych.

- Nie miał on zgody na jej zorganizowanie - wyjaśnia Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. - Starał się o wymagane pozwolenia, ale ich nie uzyskał. Burmistrz Końskich wydał zakaz organizowania tej imprezy i ten człowiek o tym wiedział.

LICZĄ STRATY

Mimo to, do samego końca organizator reklamował Global Beach Party i informował, że koncert się odbędzie.

- Wiedzieliśmy, że wydzierżawił teren pod imprezę, ale wkroczyć mogliśmy dopiero wtedy, kiedy impreza się zaczęła. Kiedy popłynęła muzyka, był to dla policjantów sygnał, że zabawa się odbywa - wyjaśnia Zbigniew Pedrycz.

Zawiedzionych fanów muzyki klubowej nie brakowało. Wielu z nich, kiedy usłyszało, że imprezy nie będzie, udało się do kasy. Chcieli zwrócić bilety. W kasie jednak już nie było nikogo. Obok niej natomiast spotkaliśmy młodych ludzi z Kielc i okolic stolicy województwa świętokrzyskiego, z Końskich, była też grupa osób z Krakowa, Śląska i z Radomska.

Straty liczy też właściciel firmy cateringowej, która miała zapewnić uczestnikom zabawy jedzenie i picie. O tym, że imprezy nie będzie, dowiedział się od policji. - Mięso, przyprawy, piwo, ludzie zatrudnieni do obsługi, paliwo. To są tysiące złotych - wymienia Tomasz Kalinowski, właściciel firmy cateringowej. - Przygotowanie jedzenia zaczęliśmy wcześniej, trzeba je było zamarynować. Co teraz z nim zrobimy? - pyta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie