Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci nie zabezpieczyli terenu i poszli szukać bomby. Nie przeszkadzali im ludzie, jedynie fotoreporter Echa Dnia

Monika WOJNIAK [email protected]
I przed, i po przyjeździe policjantów z psem tuż obok szkoły stali pracownicy, przechodzili przechodnie, terenu nie zabezpieczono.
I przed, i po przyjeździe policjantów z psem tuż obok szkoły stali pracownicy, przechodzili przechodnie, terenu nie zabezpieczono. D. Łukasik
- Proszę stąd odejść, to jest teren zagrożony - krzyczał do fotoreportera policjant, który przyjechał na miejsce alarmu bombowego. Ale fakt, że w tym samym czasie tuż obok budynku stała grupka kobiet i przechodzili przypadkowi ludzie, bo teren nie był w żaden sposób zabezpieczony, już mu nie przeszkadzał.

W poniedziałek około godziny 9 ktoś zadzwonił pod policyjny numer telefonu alarmowego z informacją, że w budynku Gimnazjum numer 7 na kieleckim osiedlu Słoneczne Wzgórze jest podłożona bomba. Policja poinformowała dyrekcję szkoły, a ta podjęła decyzję o ewakuacji uczniów. - Wszystko przebiegło sprawnie. Niedawno mieliśmy zresztą ćwiczenia z ewakuacji - mówi Dorota Białek-Sołtys, dyrektor szkoły. - Około 500 uczniów, pod opieką nauczycieli, zostało przeprowadzonych do sąsiedniego budynku Wszechnicy Świętokrzyskiej. Nie chcieliśmy, aby przebywali na dworze, bo nie mogli przecież nawet wziąć kurtek z szatni, a jest zimno.

"BO JA TAK POWIEDZIAŁEM"

Według nauczycieli informację o rzekomej bombie szkoła dostała około godziny 9.30. Na miejsce przyjechały: straż pożarna, pogotowie, radiowóz policji. Było bardzo spokojnie, w pobliżu szkoły kręciły się różne osoby, pracownicy i przechodnie. Wszyscy czekali na policyjnego psa, wyszkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych. Ten dojechał… dopiero o godzinie 10.20. Jego opiekun, jak tylko wysiadł z samochodu, podniesionym tonem zwrócił się do fotoreportera "Echa Dnia", który robił zdjęcia: - Proszę się cofnąć za ogrodzenie, tu jest teren zagrożony! Grzecznie zwróciliśmy uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze teren nie był odgrodzony policyjną taśmą, a tak właśnie policja powinna zabezpieczać miejsce w podobnych przypadkach. Po drugie w bezpośrednim pobliżu szkoły były też inne postronne osoby, i to od dłuższego czasu. Na przykład nauczycielki i inni pracownicy, stojący bezpośrednio przy głównych schodach czy bocznym wejściu do budynku. Wtedy funkcjonariusz podniósł głos jeszcze bardziej: - Proszę się cofnąć, bo ja tak powiedziałem!

NA SZCZĘŚCIE…

Dosłownie chwilę po tej wymianie zdań tuż obok szkoły przeszedł mężczyzna z około 10-letnim dzieckiem. Jemu nikt nie zwrócił uwagi, że teren jest niebezpieczny. Gdy po kilku minutach odjeżdżaliśmy, policjanci weszli z psem do budynku. Grupa kobiet nadal stała w pobliżu schodów (cofnęły się dosłownie o kilka kroków). Teren nadal nie był odgrodzony taśmą.
Szkołę przeszukano. Na szczęście żadnej bomby nie znaleziono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie