- 67-latek wrócił do domu około godziny 14. Opla zostawił otwartego i z kluczykami w stacyjce. Godzinę później żona mężczyzny zauważyła przez okno, że jakiś człowiek odjeżdża autem – opowiadała młodszy aspirant Joanna Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
67-latek zaalarmował policjantów, a ci rozpoczęli poszukiwania. Na trop trafili mundurowi z posterunku w Osieku.
- Przed godziną 18 dotarli do kobiety, którą krótko wcześniej odwiedził były mąż. Mężczyzna, który nie miał wcześniej samochodu, tym razem przyjechał zielonym autem. Kobieta zrobiła nawet jego zdjęcie. Okazało się, że to samochód, który zniknął popołudniem z podwórka w Połańcu – relacjonowała młodszy aspirant Joanna Szczepaniak.
Policjanci zaczaili się na podejrzewanego 47-latka i niedługo później go zatrzymali.
- Mężczyzna szedł pieszo, przyznał jednak, że zamknięty samochód zaparkował na błotnistej polnej drodze pod lasem. Policjantom przekazał kluczyki – informowała Joanna Szczepaniak.
Opel został odnaleziony i zwrócony właścicielowi. 47-latek, który w chwili zatrzymania miał 1,5 promila alkoholu w organizmie, usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu, za co może grozić do pięciu lat więzienia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?