70-kilkuletni mężczyzna wyszedł do lasu we wtorkowe popołudnie. Gdy długo nie wracała, bliscy zaczęli poszukiwania na własną rękę. Okło godziny 23.30 zaalarmowali policjantów. Oficer dyżurny koneckiej jednostki decydował się posłać na miejsce dwóch przewodników z psami. Jeden z policyjnych psów podjął trop. Szedł nim prawie dwa kilometry. W chwili gdy policjant go odnalazł, mężczyzna był wyziębiony i nie dawał znaków życia.
- Policjanci wezwali pogotowie i na rękach zanieśli mężczyznę do drogi oddalonej o 800 metrów. Trafił do szpitala - opowiada Stanisław Michalski, szef koneckiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?