MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjant ze Starachowic prowadził bez prawa jazdy. Trafi za kraty?

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Więzienia, grzywny i zakazu wykonywania zawodu żąda prokurator dla byłego naczelnika drogówki z Wydziału Ruchu Drogowego w Starachowicach.

ZOBACZ TAKŻE:
Policjant w ostatniej chwili uniknął potrącenia. Groźny wypadek na brytyjskiej autostradzie

(dostawca: STORYFUL/x-news)

Były policjant odpowiada za prowadzenie służbowego motocykla bez prawa jazdy kategorii A podczas służb patrolowych, jego przełożony - o niedopełnienie obowiązków służbowych. Zdaniem prokuratora wiedział, że jego podwładny nie ma prawa jazdy na motocykl, a mimo tego kierował go do służby na tym pojeździe.

Zaskoczenie i skandal

Sprawa wyszła na jaw latem 2013 roku. Ktoś przysłał do Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach anonimowy donos. Policjanci z Wydziału Kontroli w Kielcach przyjrzeli się uprawnieniom swojego kolegi po fachu i okazało się, że rzeczywiście nie ma uprawnień do kierowania motocyklem. W tym czasie funkcjonariusz zatrzymywał i kontrolował innych kierowców, pouczał ich i dawał mandaty. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że policjant może siadać na motocykl nie mając prawa jazdy kategorii A.

W trakcie dochodzenia okazało się, że policjant do Starachowic przyszedł z Radomia, z Komendy Miejskiej Policji. Tam także pełnił służbę na motocyklu i też nikt nie sprawdzał jego uprawnień.

Na ławie oskarżonych

We wrześniu 2014 roku obaj mundurowi stanęli przed sądem. Policjant został oskarżony o to, że pełnił służbę na motocyklu 32 razy w Radomiu i w Starachowicach 78 razy. Naczelnik drogówki usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Zdaniem prokuratury, nie zawiadomił przełożonych, że jego podwładny nie ma uprawnień i w ten sposób dopuścił do przedawnienia się 59 wykroczeń popełnionych przez policjanta.

Proces trwa już 1,5 roku. Przed sądem zeznawali policjanci z Radomia i Starachowic, a ustalenie, kto powinien kontrolować uprawnienia kandydata na policjanta zajęło kilka rozpraw. 26 lutego oskarżyciel i obrońca wygłosili mowy końcowe.

Prokurator chce więzienia

Prokurator domaga się uznania oskarżonych za winnych. Jako funkcjonariusze publiczni nie dopełnili swoich obowiązków, podczas gdy powinni świecić przykładem. Zdaniem prokurator policjant siadający na motocykl bez uprawnień nie widział w swoim zachowaniu nic zdrożnego, dopóki sytuacja nie została ujawniona. Mógł zdobyć uprawnienia, ale nie podjął starań aby je uzyskać. Zachowanie naczelnika drogówki prokurator oceniła jako podważające zaufanie do policji, ponieważ przez ponad pięć miesięcy nie poinformował on swoich przełożonych o wątpliwościach co do uprawnień swojego podwładnego, odsunął jedynie policjanta od służby na motocyklu.

Prokurator zażądała dla byłego policjanta drogówki, który od zeszłego roku jest na rencie chorobowej, roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, grzywny w wysokości 1000 złotych i zakazu wykonywana zawodu na 5 lat. Dla naczelnika drogówki żądała ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 1500 złotych grzywny i dwóch lat zakazu wykonywania zawodu.

Uniewinnienie lub umorzenie

Obrońcy Jerzy Siwonia i Anna Okupińska-Płaza domagają się uniewinnienia lub umorzenia postępowania. Jerzy Siwonia podkreślał, że jego klient, naczelnik drogówki, zaufał policjantowi, który zapewniał jego oraz innych policjantów, że ma prawo jazdy, że to niedoskonałe systemy weryfikacji danych w policji doprowadziły do takiej sytuacji. Zdaniem obrońcy, naczelnikowi można zarzucić jedynie niedopełnienie obowiązków służbowych, za co grozi kara dyscyplinarna, w związku z czym wniósł o umorzenie sprawy. Anna Okupińska-Płaza z kolei mówiła, że jej klient, były policjant, nie miał zamiaru kłamać. W CV i podaniu podał posiadane przez siebie kategorie prawa jazdy, a później danych nikt nie weryfikował. Kiedy sprawy zaszły za daleko, bał się przyznać, że nie ma uprawnień. Zdaniem adwokat naruszenie etyki zawodowej powinno skutkować karą dyscyplinarną, dlatego poprosiła o uniewinnienie.

Głos zabrał też naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego.

- Chciałem przeprosić za tę sytuację. Wiem, że nie przynosi ona chluby. To pierwsze moje takie doświadczenie w ciągu 22 lat służby. Ja już zostałem ukarany, dlatego proszę o uniewinnienie lub umorzenie sprawy - powiedział.
Wyrok zostanie ogłoszony w piątek, 4 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie