Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy piłkarze ręczni pokonali Rosję (zdjęcia)

Paweł Kotwica
W meczu międzynarodowego turnieju piłkarzy ręcznych, rozgrywanego w Gdańsku, Polska pokonała Rosję 27:21 i w niedzielnym finale zmierzy się z Hiszpanią.

Polska – Rosja 27:21 (14:9)

Polska: Szmal (1-60 min, 15 obron) – Krajewski 4 (3), Wiśniewski 1 – Bielecki 5 – Konitz 1, Masłowski 3, Gliński – M. Jurecki 2, Przybylski 3, Orzechowski – Daszek 5 (1), Majdziński – B. Jurecki 2, Grabarczyk, M. Gębala 1. Kary: 6 minut.

Bramki dla Rosji: Gorbok 5, Atman 4, Żytnikow 4, Kałarasz 3, Szelmienko 2, Dibirow 1, Sziszkariew 1, Soroka 1 (1). Kary: 6 minut.

W składzie drużyny trenera Michaela Bieglera zabrakło kilku zawodników. Szczególny pomór dotknął prawych rozgrywających, bo poza Krzysztofem Lijewskim z Vive Tauronu Kielce, który wprawdzie już po kontuzji normalnie trenuje, ale trenerzy jeszcze nie zdecydowali się go wpuścić na boisko, kontuzjowani są Michał Szyba i Ignacy Bąk, a do Gdańska w ogóle nie przyjechał Andrzej Rojewski. Na innych pozycjach zabrakło Kamila Syprzaka, który ma problem z kolanem, Marcina Wicharego, Piotra Chrapkowskiego i oczywiście Mariusza Jurkiewicza.

W tej sytuacji doszło do aż trzech debiutów w biało-czerwonych barwach. Pierwszy występ w kadrze i pierwsze gole zanotowali kołowy z Magdeburga Maciej Gębala i rozgrywający z Orlen Wisły Płock (byłego gracza klubu z Kielc). Debiut bez gola zaliczył Maciej Majdziński z HSV Hamburg.

Z dużymi nadziejami kibice czekali na debiut 31-letniego, byłego reprezentanta Holandii, Bartosza Konitza. I się rozczarowali. „Oranje” zaczął w wyjściowej siódemce, zrobił dwie straty, oddał dwa nieskuteczne rzuty i po dziewięciu minutach usiadł na ławce. Wrócił na boisko w 49 minucie i zdobył gola, ale musiał na to oddać cztery rzuty. Jeśli oceniać przydatność Konitza jako zastępcę Mariusza Jurkiewicza, gdyby temu nie udało się wrócić do gry na styczniowe mistrzostwa Europy, to wygląda to mizernie.

Reprezentacja Polski rozegrała dobry mecz, przez 60 minut grała bardzo stabilnie, poza pierwszymi minutami, przegranymi 1:3, nasz zespół kontrolował grę. W 15 minucie Polacy wyszli na prowadzenie 8:4 i już do końca meczu Rosjanie poważnie nam nie zagrozili.

Bardzo dobrze wyglądała nasza obrona, której ewentualne błędy naprawiał bramkarz Vive Tauronu Sławomir Szmal (wybrany na najlepszego zawodnika naszej drużyny), który w pierwszej połowie odbił 10 z 19 rzutów rywali. Jeśli chodzi o innych zawodników mistrza Polski, to bardzo dobrą pierwszą połowę miał Karol Bielecki, który zdobył wtedy 5 bramek, dobrze zaprezentował się również Michał Jurecki, który rozpoczął spotkanie na prawym rozegraniu, potem przez chwilę na środku, a zakończył na lewej stronie. „Dzidziuś” okazale wypadł również w defensywie, gdzie w centralnej strefie panował nad sytuacją wraz z byłym zawodnikiem Vive Tauronu, Piotrem Grabarczykiem.

W finale, w niedzielę o godzinie 20 (transmisja na Polsacie Sport) Polska zagra z Hiszpanią, która w sobotnim półfinale wygrała ze Szwecją 32:27 (16;15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie