Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska gra z Białorusią w mistrzostwach Europy

Paweł Kotwica z Krakowa
Arkadiusz Gola/Polska Press
Wygrane w poniedziałkowym meczu z Białorusią i w środowym z Chorwacją dadzą polskim piłkarzom ręcznym awans do półfinału mistrzostw Europy.

Dzisiejszy rywal Polaków (początek meczu o 20.30, transmisja na Polsacie) to drużyna, w której zdecydowanym liderem jest Siergiej Rutenka, były zawodnik między innymi Ciudad Real i Barcelony, 34-letni rozgrywający. W zespole tym gra również Dmitrij Nikulenkow, w latach 2004-2008 zawodnik Vive Kielce.

Dla Białorusi sam awans do czołowej ósemki turnieju jest sukcesem. - Białoruś będzie grała na pewno na luzie. Motorem napędowym tej drużyny jest Siergiej Rutenka. W większości to on bierze na siebie grę i podejmuje decyzje - kiedy, co grają, jak grają w przewadze, jak ma się ustawić kołowy. On tym wszystkim kieruje i jest mózgiem tego zespołu - mówi skrzydłowy polskiego zespołu, Adam Wiśniewski. - Chciałbym, żebyśmy wyszli z pianą na ustach i rzucili się na przeciwnika. Wtedy gra wychodzi nam najlepiej – dodaje.

Dwa lata temu na mistrzostwach Europy w Danii wygraliśmy z Białorusią po dramatycznej końcówce. W 55 minucie nasz zespół przegrywał 25:29, a w 58 - 27:30. Mimo to zdołał wygrać 31:30, po bramce zdobytej przez Mariusza Jurkiewicza cztery sekundy przed końcową syreną.

- Przed meczem z Białorusią w Danii każdy mówił, że to będzie spacerek i łatwe dwa punkty dla Polski. Doskonale pamiętamy ten mecz. Całe spotkanie przegrywaliśmy 2-3 bramkami, nawet dwie minuty przed końcem. Wtedy Mariusz Jurkiewicz w ostatnich sekundach rzucił „kanał” bramkarzowi, między nogi, dzięki czemu wygraliśmy. Nie było łatwo. Do poniedziałkowego meczu musimy bardzo dobrze się przygotować, wyjść z pełnym zaangażowaniem, bo nie ma już u nas miejsca na porażki – dodaje Wiśniewski.

W polskim Euro Białoruś przegrała z Chorwacją 21:27, pokonała Islandię 39:38, uległa Norwegii 27:29, a w drugiej rundzie przegrała z Francją 23:34, do przerwy Francuzi prowadzili aż 20:5.

- Białoruś pokazała, że potrafi grać w piłkę ręczną. Ma trzech bardzo dobrych rozgrywających, dobrego bramkarza, który jest jedną z niespodzianek tego turnieju. Na pewno jest to rywal w naszym zasięgu i do tej pory sobie z nim radziliśmy. Nie ma co wracać do historii, bo mecz w Danii był specyficzny, ale zakończony zwycięstwem. Nie można żadnego z przeciwników lekceważyć. To są mistrzostwa Europy, najtrudniejszy turniej rozgrywany w piłce ręcznej i każdy tu potrafi grać – mówi drugi trener naszej reprezentacji, Jacek Będzikowski.

Drugą gwiazdą naszych sąsiadów jest trener Jurij Szewcow, mistrz olimpijski z 1988 roku. W niemieckich Rhein-Neckar Loewen pracował z nim były zawodnik klubu z Kielc, Mariusz Jurasik. - Po tylu latach kariery mogę powiedzieć, że to najlepszy trener, z jakim pracowałem. Myślałem, że w wieku 29-30 lat niczego już nie jestem w stanie się nauczyć. Szewcow pokazał mi, że jest inaczej. Ułożył mnie taktycznie, wyciągnął ze mnie to co najlepsze, a o czym nie wiedziałem, że to mam. Trzy lata pracy z nim to była prawdziwa przyjemność – mówił Jurasik w wywiadzie dla „Echa Dnia”.

Grupa 1
1. Francja 4 4 121-101
2. Norwegia 3 6 93-86
3. Chorwacja 4 4 116-111
4. POLSKA 3 4 83-78
5. Macedonia 3 0 70-88
6. Białoruś 3 0 71-90
Mecze do rozegrania. 25 stycznia, poniedziałek: Macedonia - Norwegia (godzina 18.15), Polska - Białoruś (20.30); 27 stycznia, środa: Macedonia - Białoruś (16), Francja - Norwegia (18.15), Polska - Chorwacja (20.30).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie