Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Serbia 25:25. Remis po fatalnej końcówce

Paweł KOTWICA
Na nieco ponad trzy minuty przed końcem spotkania z Serbią nasi szczypiorniści prowadzili 25:22 i byli o milimetry od igrzysk olimpijskich w Londynie. Niestety, końcówkę spotkania w hiszpańskim Alicante "biało-czerwoni" rozegrali katastrofalnie i wszystko wskazuje na to, że olimpijski awans naszego zespołu będzie wymagał, aby nasz zespół z niedzielę nie przegrał z gospodarzami turnieju, Hiszpanami.

Zawodnicy Vive Targi najlepsi

Zawodnicy Vive Targi najlepsi

Na najlepszych zawodników obu drużyn zostali wybrani gracze Vive Targi Kielce - w zespole "Serbskich Orłów" Rastko Stojković, a w drużynie "biało-czerwonych" Sławomir Szmal.

Serbia - Polska 25:25 (14:15)

Polska: Szmal (10), Wichary - Wiśniewski 4, Jachlewski 2 (1) - M. Jurecki 3, Bielecki 2, Jurkiewicz - Tkaczyk 4, Rosiński 1 - K. Lijewski 2, M. Lijewski 1 - Jurasik 4, Kuchczyński - B. Jurecki 2, Syprzak.

Serbia: Stanić, Marjanac - Nikcević 6, Ilić 5 (3), Stojković 5, Vujin 3, Prodanović 2, Cutura 2, Sesum 1, Manojlović 1, Toskić, Beljanski.

Karne. Polska: 1/3 (rzuty Tkaczyka i Jachlewskiego obronił Stanić). Serbia: 3/3. Kary. Polska: 10 minut (Tkaczyk 6 minut - czerwona kartka 59 min, Jurasik, M. Jurecki po 2). Serbia: 12 minut. Sędziowali: Gjeding, Hansen (Dania). Widzów: 1000.

Przebieg: 2:0, 2:1, 4:1, 4:3, 5:3, 5:5, 6:5, 6:7, 7:7, 7:8, 8:8, 8:9, 9:9, 9:11, 11:11, 11:12, 12:12, 12:13, 13:13, 13:14, 14:14, 14:15 - 15:15, 15:16, 17:16, 17:18, 19:18, 19:19, 19:20, 20:20, 20:21, 21:21, 21:23, 22:23, 22:25, 25:25.

Powiedzenie "przegrać na własne życzenie" nie ma sensu, bo nikt, a już na pewno żaden poważny sportowiec, nie chce przegrać. Dodać trzeba, że nasi szczypiorniści w drugim meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Londynie, rozgrywanego w hiszpańskim Alicante, na pewno przegrać nie chcieli. Ani zremisować. Ale zremisowali i trudno się oprzeć wrażeniu, że zrobili to na własną prośbę, bo w końcówce spotkania z Serbami, prowadząc 25:22, zrobili wiele, aby nie wysadzić rywali z gry o Londyn. Teraz, na własne życzenie, będą musieli uzyskać korzystny wynik w niedzielnym spotkaniu z Hiszpanią.

Nasz zespół źle, nieskutecznie zaczął spotkanie i w 6 minucie Serbowie prowadzili 4:1. Polacy nie radzili sobie z bardzo agresywną obroną rywali, karnego przestrzelił Grzegorz Tkaczyk, zdarzyły się inne wpadki w sytuacjach sam na sam z bramkarzem Darko Staniciem. Na szczęście "biało-czerwoni" szybko uporządkowali grę w ataku, w obronie zaczęli grać równie ofiarnie i skutecznie, co przeciwnicy, i w 13 minucie po trafieniu Bartosza Jureckiego doprowadzili do remisu 5:5. Kilka składnych akcji naszego zespołu w tym okresie mogło się podobać.

W 16 minucie po rzucie Krzysztofa Lijewskiego, oddanym praktycznie z pozycji leżącej, Polacy pierwszy raz objęli prowadzenie - 7:6. Chwilę później nasi zawodnicy świetnie przetrwali okres podwójnej przewagi Serbów (w ciągu 10 sekund kary dostali Grzegorz Tkaczyk i Mariusz Jurasik), bo gola zdobył Michał Jurecki. W 23 minucie na prowadzenie 11:9 nasz zespół wyprowadził Mariusz Jurasik, niestety, kolejna próba Jurasika, która mogła naszemu zespołowi dać trzybramkowe prowadzenie, została wybroniona przez Stanicia. W końcówce pierwszej połowy wynik "na styku" trzymał Serbom obrotowy Vive Targi Kielce, Rastko Stojković, myląc się tylko raz, przy rzucie z niemal zerowego konta. Po jego golu w 27 minucie był remis 12:12. Jednobramkowe prowadzenie do przerwy zapewnił "biało-czerwonym" lewoskrzydłowy Orlen Wisły Płock, Adam Wiśniewski, 100-procentowo skuteczny w tej części gry (4/4).

Druga połowa zaczęła się od potężnego starcia dwóch ostro grających obron. Przez 10 minut drugiej połowy nasz zespół zdobył tylko jednego gola i w 39 minucie po golu uważnie dotąd pilnowanej pierwszej serbskiej armaty, prawego rozgrywającego Marko Vujina, Serbowie odzyskali prowadzenie (17:16). Nasz zespół szybko odpowiedział dwoma golami Mariusza Jurasika z Vive Targi Kielce, przy czym drugi był naprawdę niezwykle efektowny, zdobyty po atrakcyjnym dla oka podaniu Grzegorza Tkaczyka. Od tego momentu Serbowie prowadzili tylko raz, 19:18 w 45 minucie, po golu jakby złośliwie skutecznego Stojkovicia.

W 51 minucie po trafieniu Vujina było 21:21, ale nastąpił okres świetniej gry naszej reprezentacji, Szkoda, że taki krótki… W 57 minucie po golu Krzysztofa Lijewskiego prowadziliśmy 25:22 i wydawało się, że Londyn jest na wyciągnięcie ręki…

Niestety, w ostatnich frazach spotkania naszym zawodnikom zabrakło odpowiedzialności, co nie przystoi ani tak doświadczonym zawodnikom, ani tak ogranej na w dużo trudniejszych sytuacjach drużynie. Błąd kroków Karola Bieleckiego, obroniony rzut Tkaczyka, potem zbyt pochopnie oddany, również odbity przez bramkarza rzut Tomasza Rosińskiego, głupia kara Tkaczyka, wreszcie bezsensownie szybko oddany, 11 sekund przed końcem meczu, przy prowadzeniu 25:24, rzut Michała Jureckiego… Na każdy z tych fatalnych baboli Serbowie konsekwentnie odpowiadali bramką i trzy sekundy przed końcem Nikcević po kontrataku doprowadził do remisu 25:25! Sędziowie litościwie cofnęli czas o kilka sekund i mieliśmy ich pięć na rozegranie akcji. Trener Bogdan Wenta poprosił o czas, wycofał bramkarza, w ostatniej akcji faulowany był Rosiński, ale pozostał nam tylko bezpośredni rzut wolny. Karol Bielecki trafił w mur i Londyn dla naszych szczypiornistów zaciągnął się mgłą, którą trzeba będzie rozwiać w niedzielnym spotkaniu z gospodarzami turnieju, Hiszpanami.,.

Nasz zespół, który połowicznie zrewanżował się Serbom za styczniową porażkę 18:22 na rozgrywanych w ich kraju mistrzostwach Europy, trzeba tak samo pochwalić za ofiarną grę, jak zganić na głupoty zrobione w kluczowych momentach meczu…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie