Półtora tysiąca uczestników akcji "Kielce biegają". Pogoda była wymarzona [WIDEO, zdjęcia]

[galeria_glowna]

Pierwsi na dwukilometrową trasę przez centrum Kielc wybiegli uczniowie podstawówek. Tak rwali się do biegu, ze Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc musiał ich powstrzymywać, aby nie urwali taśmy startowej. Prawie tysiąc uczniów ruszyło z głośnym "huraa" o godzinie jedenastej. Kilka minut później pierwszy na linię mety wpadł Bartłomiej Banach, uczeń szkoły podstawowej numer 34 w Kielcach. Wśród dziewcząt w tej kategorii najlepsza była Agata Krysiak ze szkoły podstawowej numer 33 w Kielcach.

Po uczniach podstawówek ruszyli gimnazjaliści. Najszybszą okazała się Joanna Gozdek z Klubu Sportowego "Słoneczko" w Busku Zdroju, a wśród chłopców Kamil Bielewski z gimnazjum numer 1 w Strawczynie. Wiele emocji wywoływały biegi w kategorii otwartej. W grupie zawodników do 40 lat triumfowali Dawid Kubiec ze Starachowic i Dominika Łukasiewicz z Ostrowca. W ostatniej grupie (powyżej 40 lat) najlepszym okazali się Tomasz Gwarek i Iwona Ditkiewicz. W tej ostatniej grupie na starcie pojawił się profesor Jacek Semaniak, rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w towarzystwie pracowników uczelni. - Jazda na rowerze i bieganie to moje pasje. Żal byłoby marnować tak piękny jesienny dzień, dlatego od rana cała rodziną jesteśmy w ruchu - mówił profesor Jacek Semaniak. Na starcie szukał wzrokiem profesora Stanisława Adamczaka z Politechniki Świętokrzyskiej. Spotkał go dopiero na mecie, pod pomnikiem Henryka Sienkiewicza. Obaj rektorzy uścisnęli się mocno. - Jak byłem w wieku rektora Jacka Semaniaka, to biegałem maratony. Teraz już zostało mi chodzenie po górach - śmiał się profesor Stanisław Adamczak.

W biegu wziął też udział Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora Miejskiego zarządu Dróg w Kielcach. Inni uczestnicy żartowali, że jego atutem jest trasa, bo podlegają mu miejskie drogi. Nie rywalizacja była jednak najważniejsza. - Dbałość o zdrowie i możliwość wspólnej zabawy - podkreśla Jacek Nowak, kielecki radny, pomysłodawca biegu.