MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poprad Muszyna - Granat Skarżysko-Kamienna 1:0 Przegrali pierwszy raz w sezonie

Piotr STAŃCZAK
fot. Kamil Markiewicz
Piłkarze Granatu Skarżysko-Kamienna przegrali na wyjeździe z Popradem Muszyna 0:1, kończąc pojedynek w dziesiątkę. To była ich pierwsza porażka w tym sezonie. Twierdza "górali" wciąż pozostaje dla nich nieosiągalna.

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:

Poprad Muszyna - Granat Skarżysko-Kamienna 1:0  Przegrali pierwszy raz w sezonie

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:

- Obie drużyny przystąpiły do meczu z wzajemnym respektem, nikt nie chciał się odkryć. To było typowe spotkanie do pierwszego gola, zdobyli go piłkarze Popradu i to oni wygrali. Szkoda… Mieliśmy więcej z gry, ale nie przekładała się ona na dużą ilość sytuacji podbramkowych. Przegraliśmy, teraz czekamy na pierwsze w sezonie zwycięstwo na własnym boisku.

W porównaniu z ostatnim spotkaniem z Czarnymi Połaniec trener skarżyszczan Ireneusz Pietrzykowski dokonał trzech zmian w składzie, od pierwszych minut desygnował na boisko obrońcę Michała Prusa-Niewiadomskiego, pomocnika Adama Imielę oraz skrzydłowego Przemysława Ryńskiego.

- Obie drużyny znają wartość przeciwnika, nikt w tym meczu za bardzo się nie wychylał w ofensywie - relacjonował szkoleniowiec "granaciarzy". W pierwszej połowie najlepszą okazję ze strony gości miał Imiela, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Danielem Bombą. Jak wspominał Pietrzykowski, jego podopieczni mieli inicjatywę, ale niewiele czystych pozycji strzeleckich. Piłkarze Popradu tymczasem przeczekali okres przewagi Granatu i już po przerwie, w 53 minucie zadali naszym zawodnikom decydujący, jak się później okazało, cios. Gospodarze wstrzelili piłkę z kornera na pole karne skarżyszczan, spod opieki obrońców uwolnił się Mariusz Merklinger, przyjął piłkę, pewnie uderzył i pokonał Konrada Majcherczyka. Przyjezdni ruszyli do odrabiania strat, najbardziej klarowną okazję miał ku temu Mateusz Fryc, w 70 min. znalazł się sam na sam z bramkarzem muszynian, lecz posłał futbolówkę obok słupka. - Mieliśmy przytłaczającą przewagę, jeśli chodzi o liczbę wykonywanych rzutów rożnych, bodajże 12:2. Za to jednak nikt punktów nie przyznaje - mówił niepocieszony Pietrzykowski. Na domiar złego jego drużyna kończyła pojedynek w dziesiątkę. W 80 minucie drugą żółtą kartkę za faul dostał środkowy obrońca Marcin Grunt i sędzia wyrzucił go z boiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie