Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka Effectora Kielce w Bydgoszczy z Delectą 0:3

/SAW/, /KAR/
W meczu jedenastej kolejki PlusLigi mężczyzn Effector Kielce przegrał na wyjeździe z Delectą Bydgoszcz 0:3. Kielczanie walkę w tym spotkaniu podjęli jedynie w trzecim secie, którego przegrali ostatecznie 21:25.

Zobacz zapis relacji live z meczu Delecta Bydgoszcz - Effector Kielce

Delecta Bydgoszcz - Effector Kielce 3:0 (25:17, 25:14, 25:21)

Delecta: Masny 2, Konarski 19, Antiga 12, Waliński 11, Jurkiewicz 10, Wrona 8, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Wiese.

Effector: Kozłowski 2, Danger 9, Staszewski 8, Penczew 6, Warda 1, Zniszczoł 5, Sufa (libero) oraz Józefacki 1, Kokociński 2, Pająk.

Sędziowali: Sylwester Strzylak (Radom) i Wojciech Kasprzyk (Częstochowa). Widzów: 2000.

MVP meczu: Michał Masny (Delecta).

Przebieg: I set: 1:0, 5:1, 6:3, 8:5, 10:6, 12:7, 16:8, 18:12, 21:13, 25:17; II set: 0:1, 1:2, 4:4, 8:4, 12:5, 16:7, 20:8, 21:9, 23:13, 25:14; III set: 1:0, 3:3, 4:6, 6:8, 12:12, 15:16, 18:18, 21:20, 22:21, 25:21.

Szalał Antiga
W pierwszym secie kielczanie nie mieli nic do powiedzenia i na boisku była widoczna różnica klasy. Nie funkcjonował blok Effectora, szwankował odbiór, toteż trudno było przeprowadzać uporządkowane akcje. A gospodarze na czele z francuskim przyjmującym Stephane Antigą prezentowali się bardzo solidnie i prowadzili zdecydowanie. Gdy na tablicy pojawił się wynik 24:14, wiadomo było, kto zwycięży. Goście ugrali jeszcze trzy punkty, ale głównie dlatego, że podarowali je im gospodarze i skończyło się wynikiem 25:17

Drugi jeszcze gorszy
Drugi set zaczął się od prowadzenia Effectora 1:0, ale od razu gospodarze uporządkowali szyki i nim się kielczanie obejrzeli przegrywali 4:10. Trener Dariusz Daszkiewicz rotował składem, lecz niewiele to dało, a na siatce wciąż szalał Antiga, który między innymi dwukrotnie na pojedynczym bloku złapał Tomasza Józefackiego, a gdy mu się podobało skutecznie kiwał. Gospodarze grali swobodnie, a siatkarze Effectora jakby nie wierzyli, że można coś ugrać jeszcze w tym secie. I szybko zrobiło się 15:5, a później 16:7. Kielczanie kompletnie nie mogli przebić się przez blok Delecty, a gdy już się przebili, to piłka lądowała na aucie. I gdy zrobiło się 7:20 zapowiadało się na pogrom. Nie funkcjonowały skrzydła, więc goście próbowali atakować przez środek. Ale skutek też był mizerny. Kielczanie obudzili się jeszcze na chwilę (21:12), ale po chwili wszystko szybko wróciło do normy. Kielczanie uratowali pierwszego setbola przy stanie 24:13 po dobrym ataku Armando Dangera, lecz po chwili było już po zawodach, po kolejnej skutecznej akcji Delecty (25:14). W tej części meczu skuteczność ataku kielczan wynosiła jedynie 25 procent, wiec trudno było o dobry rezultat.

Powalczyli w trzecim
Jak to zwykle w bywa po dwóch łatwych wygranych setach, gospodarze trochę się rozluźnili i trzecia partia była zupełnie inna. Także ze względu na dużo lepszą grę Effectora. Kielczanie poprawili atak i na pierwszą przerwę techniczną schodzili z przewagą (8:6). Gdy Marcin Waliński zablokował Dangera było już 11:11 i wydawało się, że inicjatywę przejmą miejscowi. Wciąż trwała jednak wyrównana walka (14:14 i 17:17) aż w końcu kielczanie uzyskali dwupunktową przewagę (20:18). Ale wtedy trener Piotr Makowski wziął czas, Delecta po trzech akcjach wyszła na prowadzenie 21:20 i nie dała już sobie wydrzeć zwycięstwa. Szybko zrobiło się 24:21 dla miejscowych i gdy po raz kolejny zablokowany został Danger, skończył się mecz, a kielczanie schodzili z boiska wyraźnie niepocieszeni. W Hali Legionów przegrali w pierwszej rundzie z Delectą 1:3, w rewanżu w bydgoskiej hali Łuczniczka było jeszcze gorzej.

- Gratulacje dla gospodarzy, zagrali bardzo dobre spotkanie. A my w dwóch pierwszych setach popełniliśmy mnóstwo błędów. Nie można atakować na siłę, gdy nie wychodzi. Trzeba czasami przebić piłkę na drugą stronę i dać okazję rywalowi do popełnienia błędu. W trzeciej partii tak właśnie graliśmy i nasz atak był skuteczniejszy. Nie mógł grać ze względu na uraz barku Robert Milczarek i to było nasze duże osłabienie na przyjęciu - mówił po meczu Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie