Korona Handball Kielce - KPR Gminy Kobierzyce 26:27 (10:16)
Korona Handball: Orowicz, Hibner - Dos Santos, Zimnicka, D. Więckowska 5, Gliwińska 1, Czekala 4, Skowrońska 3, Syncerz 7, Piecaba 1, Radzikowska 2, Homonicka, Kędzior 3.
KPR: Ciesiółka, Słota - Jakubowska 1, Skalska 5, Mączka 10, Janczak, Wesołowska 1, Kaźmierska, Wiertelak 1, Charzyńska 8, Linkowska, Dąbrowska, Michalak 1.
Karne. Korona Handball: 3/4. KPR: 2/2.
Kary. Korona Handball: 6 minut (Gliwińska, Czekala, Homonicka - po 2). KPR: 6 minut (Skalska, Wesołowska, Charzyńska - po 2). Czerwona kartka: Ciesiółka - 36 min.
Sędziowały: Urszula Lesiak, Magdalena Lidacka (Kraków). Widzów: 500.
Przebieg: 0:1, 1:2, 3:4, 4:4, 4:6, 5:8, 6:9, 7:11, 8:12, 9:15, 10:16 - 13:16, 14:18, 15:19, 16:20, 17:21, 19:21, 20:24, 22:25, 24:26, 25:26, 26:26, 26:27.
W sobotnim spotkaniu spotkały się dwa zespoły z dołu tabeli, czyli ostatnia Korona Handball Kielce i przedostatni KPR Gminy Kobierzyce. Przed meczem kieleckie zawodniczki zapowiadały walkę o pierwsze punkty i zarazem zwycięstwo w tym sezonie.
Początek pojedynku był wyrównany. W 11 minucie Korona Handball remisowała z KPR 4:4. Od tego momentu zespół z Kobierzyc zaczął powiększać swoją przewagę. Kieleckiej ekipie udało się jeszcze raz w pierwszej połowie zbliżyć na bramkę do rywalek. Po trafieniu Honoraty Syncerz było 5:6. KPR grał skutecznie, kończąc większość ataków. Niestety defensywa drużyny z Kielc w tym spotkaniu nie spisywała się najlepiej. Momentami wydawało się, że każda piłka zmierzająca w kierunku kieleckiej bramki, wpadnie do siatki. W 23 minucie po golu Edyty Charzyńskiej KPR prowadził 11:7. Kielczanki próbowały odrobić stratę, ale ich ataki były zbyt chaotyczne. Widać było, że zawodniczki w zbyt wielu akcjach decydowały się na indywidualne wykończenie, chcąc wziąć ciężar gry na swoje braki. Niestety dobrze w obronie radziły sobie przeciwniczki, które blokowały rzuty kieleckich szczypiornistek. KPR zaczął kontratakować, dzięki temu powiększył swoje prowadzenie. Na przerwę kielecka ekipa schodziła przegrywając 10:16.
Po powrocie na parkiet Korona Handball rzuciła się do odrabiania strat. Mimo, że przegrywała dużą ilością punktów, to ofensywne akcje były konstruowane z większym spokojem. Podopieczne trenera Tomasza Popowicza długo walczyły o zmniejszenie punktowego dystansu do zespołu z Kobierzyc. W 45 minucie, po golu Syncerz zbliżyły się one do KPR na dwie bramki. Przegrywały już tylko 19:21. Wydawało się, że kielczanki pójdą za ciosem i doprowadzą do remisu. Nie udało się. Ograne na ekstraklasowych parkietach rywalki skutecznie im to uniemożliwiły. Po chwili znów miały kilkubramkową przewagę. Po trafieniu Charzyńskiej wygrywały 24:19. Najbardziej zacięte okazały się ostatnie 10 minut meczu. Kielczanki zaczęły gonić wynik. W 54 minucie po golu Honoraty Czekali przegrywały już tylko 24:26. Na minutę przed zakończeniem spotkania, po trafieniu Syncerz, Korona Handball doprowadziła do remisu 26:26. Kielecki zespół przerwał akcję rywalek i wyprowadził kontratak. Niestety zawodniczki straciły piłkę, a także bramkę. Drużyna z Kielc znów musiała walczyć o remis. Na 30 sekund przed końcem Popowicz wziął czas, aby przekazać wskazówki, jak ma zostać rozegrana ostania akcja. Niestety nie poszło po jego myśli. Syncerz, która zdecydowała się na rzut chybiła i Korona Handball przegrała 26:27.
W kolejnym meczu 5 listopada, o godzinie 18, kielecka drużyna zagra w Piotrkowie Trybunalskim z Piotrcovią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
