Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka Orląt z Górnikiem w Wieliczce 0:2

SAW
fot. Sławomir Stachura
Piłkarze beniaminka trzeciej ligi znów schodzili z boiska pokonani. Tym razem przegrali ważny mecz w Wieliczce z Górnikiem i szanse na utrzymanie są już bardzo małe. Na wiosnę drużyna Orląt wywalczyła zaledwie jeden punkt, remisując u siebie z Czarnymi Połaniec.

Krzysztof Dziubel, trener Orląt:

Porażka Orląt z Górnikiem w Wieliczce 0:2

Krzysztof Dziubel, trener Orląt:

- Mamy ogromne kłopoty kadrowe, na mecz do Wieliczki pojechaliśmy jedynie z dwoma rezerwowymi. Szkoda tej straconej bramki w pierwszej połowie, bo graliśmy dobrze i były nawet okazje.

Orlęta borykają się z olbrzymimi kłopotami kadrowymi. W Wieliczce nie mógł zagrać pauzujący za kartki Michał Relidzyński, chory jest Marceli Gil a kontuzjowani Dominik Bętkowski i grający trener zespołu Krzysztof Dziubel. - Kontuzje i kartki to jedno, a wąska kadra to drugie. Trudno tak wąskim składem walczyć o dobre wyniki - mówi trener Dziobel

Do Wieliczki kielczanie jechali z planem zdobycia choćby punktu, ale już w 25 minucie znaleźli się w trudniej sytuacji. Po błędzie w środku pola sam na sam z bramkarzem Orląt wyszedł Sebastian Bator i okazji nie zmarnował.

Mimo straty gola Orlęta nie rezygnowały z walki i już pięć minut potem w dobrej sytuacji mógł znaleźć się Karol Mojecki. Miał okazję żeby strzelać, wdał się jednak z kiwki z obrońcą i nie udało mu się już dokładnie odegrać piłki.

W 36 minucie okazję miał inny napastnik Jakub Stachura. Chciał przerzucić piłkę nad bramkarzem, ale uderzenie było niecelne.

Po przerwie goście nie rezygnowali ze zmiany niekorzystnego rezultatu i w 60 minucie znów przed szansą stanął Mojecki. Znów jednak nie zdecydował się na strzał, choć miał dobrą okazję, by sprawdzić bramkarza gospodarzy. Okazję miał też Mateusz Zacharski gdy uderzał z tzw. pierwszej piłki, ta przeleciała jednak nad bramką.

Goście wciąż próbowali, ale w 80 minucie wyraźnie stracili impet po tym jak Górnik strzelił drugiego gola. Z 30 metrów z rzutu wolnego uderzył obrońca Piotr Zajda i piłka wpadła do bramki. Nie bez winy był tu bramkarz kielczan Piotr Sochaczewski, który mógł lepiej zareagować, bo strzał nie był aż tak mocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie