Porażka siatkarzy Dafi Społem Kielce z Indykpolem AZS w Olsztynie 0:3

Indykpol AZS Olsztyn – Dafi Społem Kielce 25:20 (25:22, 25:20, 25:23)
Indykpol: Woicki 1 Hadrava 15, Buchowski 2, Rousseaux 15, Kochanowski 7, Zniszczoł 10, Żubrek (libero) oraz Andringa 5, Kańczok, Makowski

Dafi Społem: Stępień 1, Dokić 15, Wachnik 16, Pawliński 7, Schamlewski 2, Nalobin 5, Czunkiewicz (libero) oraz Morozow 8, Adamski, Superlak, Więckowski.

MVP meczu: Paweł Woicki (Indykpol AZS Olsztyn).

Sędziowali: Marek Heyducki (Puck), Jacek Broński (Poznań).
Widzów: 2000.

Przebieg: I set: 0:2, 1:3, 4:4, 7:4, 8:7, 11:8, 11:10, 14:11, 16:12, 21:15, 22:16,23:17, 23:20, 24:20, 25:22. II set: 0:1, 1:1, 1:3, 3:6, 6:8, 7:10, 11:11, 12:13, 12:15, 16:15, 16:16, 19:16, 20:17, 22;19, 24:19, 25:20. III set: 0:1, 2:3, 3:4, 7:9, 8:11, 10:13, 11:15, 16:15, 18:17, 19:19, 23:23, 25:23.

Mecz zaczął się obiecująco dla kielczan, którzy prowadzili w olsztyńskiej hali Uranii 2:0 po udanym ataku Jakuba Wachnika i bloku Mariusza Schamlewskiego. Ale potem gospodarze uporządkowali szyki i to oni wyszli na prowadzenie 7:4, gdy udanym atakiem popisał się były środkowy kieleckiego klubu – Miłosz Zniszczoł. Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza walczyli jednak ofiarnie i po udanej akcji Wachnika, zbliżyli się na punkt do gospodarzy (11:10). Znów jednak Indykpol zaczął grać skuteczniej, a gdy asem serwisowym popisał się Kochanowski i zrobiło się 16:12 dla akademików, trener Daszkiewicz wziął drugi czas (pierwszy przy stanie 4:7). Pomogło tylko na chwilę, gdyż po nieudanym ataku Tomislava Dokicia miejscowi znów prowadzili czterema punktami i drużynie gości nie udało się już za wiele zwojować, choć jeszcze walczyli. Przegrywali 17:23, ale po bloku Aleksieja Nalobina zrobiło się 20:23. Trener AZS Roberto Santilli wziął wtedy czas i po błędzie w polu zagrywki Wachnika miejscowi mieli pierwszą piłkę setową. Wykorzystali trzecią i ostatecznie wygrali 25:22 po skutecznym ataku Hadravy.

W drugim secie kielczanie również zaczęli dobrze. Po błędzie rozegrania Pawła Woickiego prowadzili 6:3 i trener Santilli wziął czas. Potem przewaga kielczan topniała i gdy pomylił się Dokić, zrobiło się 11:11. Znów na siatce walka była bardzo wyrównana, Dafi Społem znów udało się odskoczyć po asie Wachnika (15:12), ale po kolejnych trzech akcjach i złym ataku Nalobina, było po 15 i trener Daszkiewicz wziął czas. Nie pomogło i po bloku Zniszczoła gospodarze po raz pierwszy w tym secie wyszli na prowadzenie. I kontrolowali już od tej pory przebieg wydarzeń na parkiecie, a seta zakończył kolejnym udanym atakiem Hadrava (25:20).

Po przerwie kielczanie wyszli na parkiet z mocnym postanowieniem poprawy, ale gospodarze również byli skoncentrowani i od początku trwała zażarta walka. Gdy skutecznie zaatakował z prawego skrzydła Maciej Pawliński Dafi Społem prowadziło 11:8, a bloku Nalobina 15: 11. Kielczanie roztrwonili jednak czteropunktową przewagę po błędzie w ataku Nalobina (15:15). Gdy goście wyszli na prowadzenie 16:15 Daszkiewicz ratował się czasem. Już do końca seta trwała walka punkt za punkt, choć przyjezdnym nie udało się już wyjść na prowadzenie. Pierwszą piłkę meczową gospodarze mieli po udanym ataku Hadravy (24:23) i wykorzystali ją gdy udanym blokiem popisał się Rousseaux.

W kolejnym meczu PlusLigi, w czwartek o godzinie 18 kielczanie podejmują w Hali Legionów Cuprum Lubin. Ten zespół pewnie pokonał w 17. kolejce Espadon Szczecin 3:1.