MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Porażka Wiernej Małogoszcz z Wisłą II Kraków

/dor/
Piłkarze Wiernej słabo zagrali w pierwszej połowie, po przerwie było lepiej, ale znowu zabrakło skuteczności. A rezerwy Wisły Kraków zdobyły dwie bramki z kontrataków i ostatecznie wygrały 3:0.

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

- W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo. Wisła zagrażała nam uderzeniami z dystansu, ale pewnie bronił Żytniewski. Niestety, w 25 minucie straciliśmy bramkę po błędzie całego bloku defensywnego. Po przerwie gra była lepsza, ale nie przełożyło się to na wynik.

Wierna Małogoszcz - Wisła II Kraków 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Piotr Ferens 25, 0:2 Tomasz Zając 86, 0:3 Dawid Kamiński 88.

Wierna: Żytniewski 6 - Krzeszowski 5, Kita 4, Kołodziejczyk 5, Augustyn 3 (46. Milcarz 5) - Ostrowski 5, Foksa 3 (46. Strzębski 5), Jeziorski 4, Supierz 4 (76. Jedynak nie klas.) - Bała 5, Stachura 3 (46. B. Wijas 5).

Wisła II: Bieszczad - Ślęczka, Żemło, Bierzało (67. Kolanko), Szywacz - Furtak, Ferens (85 Kuczak), Pułka, Downar - Zapolski - Szewczyk (75. Zając), Kamiński.

Kartki: żółte: Foksa, Bała (Wierna), Bierzało, Downar - Zapolski (Wisła II). Sędziował: Mateusz Łosiak ze Skarżyska. Widzów: 250.

Wisła przyjechała na ten mecz z kilkoma zawodnikami, którzy są w szerokiej kadrze pierwszej drużyny, występującej w ekstraklasie. I to oni wystąpili w rolach głównych w pojedynku z Wierną. Dawid Kamiński zdobył trzecią bramkę, świetnymi interwencjami popisywał się bramkarz Gerard Bieszczad, a w defensywie pewnie radził sobie Piotr Żemło.

Do przerwy gospodarze zagrali słabo, ale stworzyli sobie jedną doskonałą okazje do zdobycia bramki. Miał ją Ernest Supierz w 38 minucie, ale z pięciu metrów nie trafił w bramkę. - Szkoda, bo gdybyśmy wyrównali, to mecz mógłby wyglądać inaczej - żałował trener Mariusz Lniany.

Zmiany dokonane w przerwie pozytywnie wpłynęły na grę zespołu. Wierna stwarzała sytuacje, ale świetnie spisywał się Bieszczad. W 53 minucie obronił strzał Piotra Ostrowskiego, w 55 minucie sytuację sam na sam z Michałem Bałą i dobitkę tego zawodnika, a w 65 minucie uderzenie Bartłomieja Strzębskiego.

O wiele bardziej skuteczni byli goście, którzy w końcówce wykorzystali dwa kontrataki, po kolejnych błędach defensywy, podwyższyli na 3:0. - Odkryliśmy się, bo nie mieliśmy nic do stracenia i przeciwnik świetnie to wykorzystał - podsumował Mariusz Lniany, trener Wiernej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie