Zdarzenia, o których 22-latek opowiedział kieleckim kryminalnym, miały miejsce w ubiegły wtorek około godziny 23. Młody człowiek, notowany już zresztą przez policję, twierdzi, że około godziny 23 zatrzymał swojego volkswagena golfa na poboczu drogi w Górnie, żeby wymienić żarówkę. To tutaj - jak wynika z jego opowieści - podeszło dwóch mężczyzn, siłą wciągnęli go do jego samochodu i odjechali.
- 22-latek twierdzi, że napastnicy bili go i na poboczu, i wtedy, gdy już był w aucie. Mieli mu też zabrać między innymi telefon, dokumenty, portfel, bluzę i buty - opowiadają policjanci.
Z "więźniem" w aucie bandyci mieli jeździć dwie godziny, po których - jak twierdzi 22-latek - udało mu się uciec przez bagażnik.
- Mężczyzna twierdzi, że gdy się uwolnił, poszedł do pierwszego z brzegu domu, a właściciel zawiadomił policję - dodają stróże prawa. 22-latek nie potrafił podać rysopisu żadnego z napastników. Z obrażeniami, między innymi złamanymi kośćmi obu śródręczy i stłuczeniami głowy, trafił do szpitala.
Następnego dnia po południu na parkingu przy cmentarzu w Cedzynie policjanci znaleźli niezamkniętego volkswagena golfa, należącego do 22-latka. W aucie nie było już radia.
W poniedziałek w ręce kieleckich kryminalnych wpadł notowany wcześniej 24-latek, którego stróże prawa podejrzewają o związek ze zdarzeniem. We wtorek dołączył do niego drugi mężczyzna, 28-latek. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?