MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Krzysztof Grzegorek sugerował, że w pracę prokuratury ingerował Zbigniew Ziobro

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
- Wystąpienie prokuratora to brutalny atak polityczny na mnie. Przyszło zlecenie z Brukseli od patrona? - pytał Krzysztof Grzegorek w ostatnim wystąpieniu.
- Wystąpienie prokuratora to brutalny atak polityczny na mnie. Przyszło zlecenie z Brukseli od patrona? - pytał Krzysztof Grzegorek w ostatnim wystąpieniu. M. Bolechowski
W sprawie posła Krzysztofa Grzegorka padły już ostatnie słowa. W czwartek zakończył się głośny proces. Oskarżał prokurator, denerwował się główny oskarżony. Stwierdził, że jest obiektem brutalnego politycznego ataku. Sędzia zapowiedział ogłoszenie wyroku na najbliższą środę.

To już naprawdę koniec procesu Krzysztofa Grzegorka i innych oskarżonych w sprawie korupcji w skarżyskim szpitalu. W czwartek w Sądzie Rejonowym w Skarżysku dopytano ostatnich świadków i wygłoszono po raz drugi końcowe mowy. Przypomnijmy, Krzysztof Grzegorek, poseł i były wiceminister zdrowia w rządzie Donalda Tuska, został oskarżony o to, że wziął ponad 20 tysięcy złotych łapówek od przedstawicieli koncernu medycznego Johnson&Johnson w zamian za preferowanie tej firmy podczas organizowanych przez skarżyski szpital przetargów. Prokurator żąda dla niego dwóch lat więzienia w zawieszeniu, 50 tysięcy złotych kary i zakazu pełnienia funkcji kierowniczych w placówkach służby zdrowia. Grzegorek miał brać łapówki za pośrednictwem należącego do znajomych biura podróży, które wystawiało fikcyjne faktury za nieodbyte szkolenia i imprezy organizacyjne. W rzeczywistości pieniądze miały trafiać do kieszeni polityka.

Z NISKICH POBUDEK

Wyrok w trwającej od wiosny sprawie miał zapaść już wcześniej, jednak sędzia Magdalena Michalewicz chciała dodatkowo przesłuchać dwójkę byłych pracowników Johnson&Johnson. Pytała o procedury przekazywania darowizn dla szpitali. Po krótkim przesłuchaniu po raz kolejny wystąpił prokurator Tomasz Radecki, który podtrzymał wcześniej postawione zarzuty.

- Istniał sprytny mechanizm umożliwiający Krzysztofowi Grzegorkowi bezkarne czerpanie korzyści z tytułu pełnionej funkcji - mówił Radecki. - Linia obrony oskarżonego to teoria spisku, źli są prokuratorzy, policjanci, dziennikarze. To zachowanie znamy z innych procesów - mówił prokurator. W porównaniu z pierwszą mową końcową czwartkowa była nie tylko znacznie dłuższa i rozbudowana, ale i kategoryczna. Oskarżyciel stwierdził, że Grzegorek działał z niskiej, finansowej pobudki.

NIE UCIEKAŁEM JAK ZIOBRO

Poseł wystąpieniem Tomasza Radeckiego był oburzony. - Przeżyłem szok, słuchając tych słów. To brutalny polityczny atak na moją osobę. Co się stało od ostatniej rozprawy? Przyszło zlecenie z Brukseli, od patrona? - pytał polityk, co odebrano jako sugestię, udziału w sprawie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Przemówienie oskarżyciela Krzysztof Grzegorek nazwał beletrystyką, jego zdaniem oskarżenia nie mają żadnego poparcia w materiałach dowodowych.

- Cóż zrobiłem złego? To, że w kwadrans po wyemitowaniu programu telewizyjnego na mój temat złożyłem dymisję, a wkrótce potem immunitet? Nie uciekałem jak Ziobro - mówił skarżyski parlamentarzysta. - Nie czuję się winien ani jednego z postawionych mi zarzutów - zakończył swoje emocjonalne wystąpienie.

W ŚRODĘ WYROK

Obrońcy posła Grzegorka, Tadeusza Jasińskiego, Joanny Ćwiszewskiej i Andrzeja Sadlowskiego, współoskarżonych w tej sprawie, wnosili o uniewinnienie swoich klientów, starali się wykazać poważne błędy w działaniach prokuratury i stawianie chybionych zarzutów. W końcowych słowach były dyrektor szpitala w Skarżysku Tadeusz Jasiński stwierdził - nigdy nie wręczałem Krzysztofowi Grzegorkowi żadnych pieniędzy. Joanna Ćwiszewska prosiła o uniewinnienie, podobnie jak Andrzej Sadłowski.

Andrzej Gadomski, na którego zeznaniach opierało się oskarżenie - były dyrektor biura podróży i partyjny kolega posła Grzegorka z Platformy Obywatelskiej - kilka razy zmieniał wersje zdarzeń. Powiedział, że nigdy nie wręczał Grzegorkowi żadnych pieniędzy i prosił o możliwie łagodny wymiar kary. Sędzia Michalewicz zapowiedziała ogłoszenie wyroku w najbliższą środę, 4 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie