Posłanka Platformy w obronie gimnazjów. "Są bardzo pożyteczne dla młodzieży"

Spotkanie zorganizowała Marzena Okła-Drewnowicz, posłanka Platformy Obywatelskiej, szefowa tej partii w regionie. Celem było pokazanie, że plany rządzącego krajem Prawa i Sprawiedliwości co do powrotu do poprzedniego systemu edukacyjnego, a więc ośmioklasowej podstawówki i czteroletnich liceów oraz pięcioletnich techników są złym pomysłem.

- Chcemy przede wszystkim odkłamać przekaz, jaki panuje jeśli chodzi o gimnazja. Te szkoły są bardzo potrzebne. Szesnaście lat temu byłam jedną z przeciwniczek tworzenia gimnazjów. Nie ukrywam, że bardzo się ich bałam. Dziś jednak wiem, że ich utworzenie było dobrym pomysłem. Mój starszy syn jest w trzeciej klasie gimnazjum, a córka chodzi do piątej klasy szkoły podstawowej i nie wyobraża sobie, by do gimnazjum nie poszła. Dlatego właśnie chcę walczyć o to, by pokazać, że gimnazja to dobre, pożyteczne szkoły i nie można podnosić na nie ręki – mówiła Marzena Okła-Drewnowicz.

W tym celu posłanka Platformy Obywatelskiej w grudniu 2015 i styczniu 2016 roku przeprowadziła badania w takich miastach, jak między innymi Kielce, Skarżysko-Kamienna, Starachowice, Ostrowiec Świętokrzyski czy Pińczów, rozsyłając do tamtejszych gimnazjów ankiety, które mieli wypełnić uczniowie, nauczyciele i rodzice. Wyniki (przepytano 1500 osób) zaprezentowano na konferencji. Przedstawił je socjolog doktor Andrzej Kościołek, który koordynował to badanie.

- Wynika z niego, że gimnazja spowodowały przystosowanie młodzieży do zmian związanych z przechodzeniem do kolejnych etapów kształcenia, poprawę wyników w nauce uczniów, a także zmniejszenie zagrożeń płynących dla małych dzieci ze strony nastolatków. Poza tym, co ważne, gimnazja wpłynęły też na eliminowanie podziałów w nauce, czyli że dzieci z większych i z mniejszych ośrodków wynoszą po tej szkole taką samą wiedzę – mówił doktor Kościołek. Dodał również, co może spowodować – na podstawie wyników badania – likwidacja gimnazjów i powrót do ośmioklasowej szkoły podstawowej. – To połączenie małych dzieci z dojrzewającymi nastolatkami, konieczność zmiany podstawy programowej i podręczników oraz zwolnienia i konieczność przekwalifikowania się wielu nauczycieli – zaznaczył socjolog.

W spotkaniu uczestniczyło około 40 nauczycieli z całego województwa, związanych głównie z gimnazjami. Mimo że nie występowali publicznie, bo przysłuchiwali się temu, co mówili goście konferencji – oprócz wspomnianego doktora Andrzeja Kościołka był między innymi profesor Krzysztof Konarzewski (pedagog) – to w kuluarach przyznawali, że powrót do poprzedniego systemu edukacyjnego będzie błędem. – Bo nikt w tym całym zamieszaniu nie patrzy też na to, że gimnazja czy szkoły podstawowe są prowadzone przez samorządy gminne. I jeśli mamy niż demograficzny, to one otrzymują od państwa mniejsze subwencje na uczniów, w związku z czym muszą do prowadzenia placówek dokładać. Jeśli więc nastąpiłby powrót, to przecież w wielu gminach nie byłoby siedmiu czy ośmiu podstawówek, tylko maksymalnie trzy. A część dzieci musiałaby do nich długą drogę dojeżdżać – mówił dyrektor jednego z gimnazjów w mniejszym mieście z naszego województwa.

- Akcja „Gimnazja są OK” dopiero się zaczyna. Już niebawem chcemy na jednym portali społecznościowych stworzyć oficjalny fanpage „Gimnazja są OK”, na którym będzie można podzielić się swoimi opiniami w tym temacie – podsumował radny miasta i gminy Pińczów Maciej Kmita, który prowadził sobotnie spotkanie w Exbudzie.