MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Postawić na edukację

pio
Kamil Wyszkowski był gościem XV Targów Edukacyjnych w Kielcach.
Kamil Wyszkowski był gościem XV Targów Edukacyjnych w Kielcach. Juliusz Hrouda
Przez pięć lat studiów nie nauczyłem się jak pisać pozwy i jak napisać glosę do wyroku sądu czy jak poprawić umowę najmu. Za to znam 23 definicje własności w ujęciu historycznym. Po co? - pyta Kamil Wyszkowski, jeden z doradców strategicznych w kancelarii premiera Donalda Tuska

Kamil Wyszkowski to z pochodzenia kielczanin, absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego, współautor strategii rozwojowej kraju "Polska 2030", która powstaje pod nadzorem ministra Michała Boniego. Oto obszerne fragmenty jego wystąpienia z środy, 17 marca 2010 podczas Ogólnopolskiego Forum Dyrektorów odbywającego się w ramach XV Targów Edukacyjnych w Kielcach:

"W tej chwili przed Polską stoją dylematy rozwojowe, które mamy szansę przejść zwycięsko. Ta prezentacja pokazuje wyzwania na 20 - 30 lat. To są wyzwania, które możemy wygrać lub przegrać.
W tej chwili ilość patentów edukacyjnych, które są wykorzystywane przez sektor prywatny jest u nas jednym z najniższych w Europie. Polska i nowe kraje członkowskie UE są w ogonie jeśli chodzi o wskaźnik kreatywności. Trzeba go podwyższyć, bo inaczej przegramy w konkurencji rozwojowej z innymi krajami, przekładając na język prostszy - będzie nam gorzej. To, co nas może czekać to ryzyko "dryfu rozwojowego", czyli nie wykorzystamy szansy, która stoi przed Polską. Europa Zachodnia miała szansę skorzystania z tzw. planu Marshalla, Polska z uwagi na Jałtę nie miała tej szansy, czyli jesteśmy opóźnieni o 30, 40 lat w stosunku do reszty Europy. Obecnie w sytuacji dostępu do środków zewnętrznych, które możemy wydać w sposób ukierunkowany, czy to w polskiej gospodarce, czy w polskiej edukacji możemy ten dystans nadrobić. Ale możemy tego też nie zrobić, czyli możemy te pieniądze źle wydać, źle zainwestować i zmarnotrawić. Wtedy czeka nas "dryf rozwojowy".
Polskę czeka niż demograficzny. Już niedługo będzie mniej dzieci. To nie jest złe dla edukacji, choć niektórzy myślą, że trzeba będzie zamykać szkoły. To będzie szansa na to, ze klasy nie będą 34 - osobowe jaką była moja w szkole podstawowej nr 28 w Kielcach. Te klasy będą mogły być 15 - osobowe, co będzie oznaczało, że jakość edukacji będzie lepsza.
Wyzwaniem dla edukacji jest edukacja seniorów. Tu są ogromne rezerwy zasobów pracy. Obecnie w Polsce mamy najwyższy w Europie odsetek emerytów i rencistów. Kluczową sprawą jest aby nie wypychać ich w bezmyślny sposób na emeryturę tylko zadbać o to, aby osoby po "pięćdziesiątce" mające doświadczenie, wiedzę i kompetencje dokształcić i utrzymać w rynku pracy. Działania idą w tym kierunku, aby osoby pobierające emeryturę mogły daje pracować. Tak się dzieje w całej Europie.
Kluczową sprawą są innowacje. Cała Europa planuje teraz inwestycje w obszarze tzw. "zielonych technologii". Tu rodzi się pytanie czy polscy naukowcy gotowi są do walki o to, by w Polsce było centrum wiedzy w obszarze "zielonej technologii". Poszczególne kraje próbują się prześcignąć, bo od tego, który będzie najlepszy kupowane będą technologie. Zostaje pytanie: czy Polska będzie biernym biorcą technologii z zewnątrz, czy będzie zdolna je wytworzyć. To jest kluczowe pytanie rozwojowe, które trzeba sobie postawić już teraz. Mamy najwyższy poziom scholaryzacji, bo 55 procent młodych ludzi studiuje. Trzeba coś zrobić z absolwentami uczelni. Polska musi się stać się rynkiem usług innowacyjnych. Powoli biznes to zauważa. Mamy wiele dobrze wykształconych, młodych osób i u nas zaczynają się pojawiać centra obliczeniowo - księgowe, centra informatyczne. Jest ich coraz więcej i w tym kierunku powinniśmy iść. To spowoduje, że każdy młody człowiek wchodząc na ścieżkę edukacji będzie wiedział, że to się opłaca. Wtedy będzie również łatwiej nauczycielom, bo będą mieli motywowaną młodzież.
Z danych ministerstwa zdrowia wynika, że dramatycznie nam rośnie liczba młodych osób, w wieku 25 -35 lat, którzy mają problemy psychiczne i z tego powodu ubiegają się o rentę. To jest bardzo niebezpieczne zjawisko. Oni nie są w stanie znaleźć się na rynku pracy. To oznacza, że coś zawiodło wcześniej w edukacji.
Nakłady na naukę są u nas niskie. Porównując nas z innymi krajami wychodzimy słabo. Jest jednak pytanie: czy pieniądze to wszystko? Nauczyciele doskonale o tym wiedzą.
Ministerstwo edukacji narodowej przeprowadziło badania pomiędzy o tym jaka jest relacja pomiędzy kierunkiem studiów a tym co dana osoba robi w życiu zawodowym. Bardzo rzadko robi to, czego się nauczyła na studiach. Widzę to na swoim przykładzie. Skończyłem wydział prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Przez pięć lat studiów nie nauczyłem się jak pisać pozwy i jak napisać glosę do wyroku sądu czy jak poprawić umowę najmu. Za to znam 23 definicje własności w ujęciu historycznym. Po co? To jest pytanie, które trzeba sobie postawić. I powiedzieć otwarcie, że trzeba pewne rzeczy w edukacji zmieniać. Bo inaczej będziemy tu, gdzie jesteśmy. W ostatnich badaniach Uniwersytet Warszawski jest na 584 miejscu w świecie. Jesteśmy w szóstej lidze. Nie jesteśmy Oxfordem i nim będziemy nim jeśli czegoś nie zmienimy.
Nowym wyzwaniem będzie migracja zewnętrzna. Jej poziom będzie narastać z czasem. To będzie głównie napływ ludzi z Ukrainy i Wietnamu, mniej z Białorusi, Mołdawii czy Gruzji. To są te kierunki z których przybywa do nas siła robocza. To też wyzwanie dla rynku edukacji, bo ci ludzie chcą tu zostać. Trzeba wiedzieć jak edukować dzieci wietnamskie. Kiedyś my jeździliśmy na zachód, teraz do nas przyjeżdżają.
Mamy też do czynienia boomem edukacyjnym na wschodzie Polski. Coraz więcej osób chce się tu uczyć. To dobry wskaźnik, ale kolejny wskaźnik jest już zły. Ci ludzie potem emigrują z Polski. Jeśli dalej będzie to postępować, to niektóre tereny mogą nam się pozbyć tzw. kapitału intelektualnego. Osoby, które generują zmiany wyjadą. Ważne jest to żeby umieć ten potencjał zatrzymać. Jesteśmy po rozmowie z minister Katarzyną Hall [minister edukacji narodowej - red.] i Barbarą Kudrycką [minister nauki i szkolnictwa wyższego - red.]. Okazało się, że jesteśmy najlepsi w Europie w przekazywaniu naukowców, którzy skończyli studia doktoranckie czy studia MBA. Oni pracują dla innych krajów, do Polski nie wracają. To jest kłopot, bo my ich wykształciliśmy, a oni płacą podatki dla innych budżetów. Wyzwaniem systemu edukacji jest stworzenie im warunków do rozwoju w kraju.
Ważną rzeczą jest kreatywność. Sektory kreatywne to te, które wypracowują zysk "myśleniem". W stanach Zjednoczonych udział sektorów kreatywnych w PKB waha się od 20 do 30 procent, w Polsce to jest około 3 procent. Poziom kreatywności jest za słaby i to trzeba poprawić. Dlatego przegrywamy w pojedynku "myślowym". Uniwersytet Warszawski jest na 584 miejscu na świecie, bo jest słabo cytowany. W ogóle polscy naukowcy są słabo cytowani. Nie tylko dlatego, że nie piszą po angielsku. Bo jak się poszuka w Internecie kluczowych publikacji polskich naukowców to one nie są po angielsku. I nikt ich nie cytuje, bo powszechnym językiem nauki jest angielski. Ale też dlatego, że to, co jest w tych publikacjach nie jest warte cytowania. To trzeba odważnie powiedzieć.
W strategii "Polska 2030" nad która pracujemy edukacja jest traktowano horyzontalnie, jako najważniejszy czynnik rozwoju Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie