Poważna kłótnia o śródmieście Kielc. Możemy stracić wielkie pieniądze!

Propozycje architekta

Zielona zatoka na ulicy Świętego Leonarda.

Propozycje architekta

Architekt Katarzyna Skrzypczak z Chodor Projekt proponuje:
* Ulice wyłożone kostką, chodniki płytami, jednakowe lampy.
* Ulica Mickiewicza: zachowany XIX wieczny charakter ulicy, miejsce obecnych drzew mają zająć gatunki niższe z mniejszymi koronami, trawniki obsadzone bukszpanami, ławki do siedzenia, miejsca parkingowe między nimi;
* Ulica Czerwonego Krzyża: zatoczka autobusowa za zakrętem, dosadzone drzewa w dalszej części, ławeczki, kilka miejsc parkingowych, oświetlenie na słupach.
* Ulica Św. Leonarda nawierzchnia z kostki i płyt, kilka miejsc parkingowych, więcej zieleni i ławeczki w narożniku ulic Leonarda i Wesołej.
* Ulica Wesoła nawierzchnia jak na ul. Małej i Dużej, lampy na słupach, bez drzew.

Dokumentacja remontu czterech ulic w centrum Kielc: Czerwonego Krzyża, Mickiewicza, Świętego Leonarda i odcinka Wesołej miała być gotowa w marcu ubiegłego roku. Uzgodnień Biura Projektów Chodor Projekt z udziałem Artura Hajdorowicza, dyrektora Biura Planowania Przestrzennego i Janusza Cedro, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków było jednak tak wiele, że dopiero teraz nanoszone są ostatnie zmiany.

PIERWSZE OPÓŹNIENIA

- Nie do przyjęcia był pomysł zmian na ulicy Mickiewicza niszczących jej XIX wieczny charakter - podaje przykład konserwator. Po kilku miesiącach wspólnej pracy udało się wreszcie stworzyć projekt do przyjęcia. Równocześnie powstawała decyzja środowiskowa, bez której nie można otrzymać zezwolenia na budowę i rozpocząć prac. - Dwa dni przed jej wydaniem Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje wystąpiło o uznanie go za stronę w postępowaniu - informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg. - Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta uznał, że nie ma do tego podstaw, więc stowarzyszenie zwróciło się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Czekamy na rozstrzygnięcie, dopóki nie zapadnie nic nie możemy zrobić.

CHCĄ BYĆ STRONĄ

Dlaczego Stowarzyszenie zdecydowało się na taki krok wyjaśnia kierujący nim Jerzy Stradomski: - W styczniu ubiegłego roku otrzymaliśmy materiały, które do konsultacji otrzymali także Biuro Planowania Przestrzennego i konserwator zabytków. Spisaliśmy swoje uwagi do zaproponowanych rozwiązań, niektóre były absurdalne na przykład likwidacja chodnika na rzecz parkingu koło budynku WSU przy ulicy Wesołej. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Miejski Zarząd Dróg traktuje nas jak wrogów, jeśli nawet dochodzi do spotkań to ich celem jest udowodnienie, że nic się nie da zrobić. Dlatego jesienią, formalnie wystąpiliśmy do Urzędu Miasta z naszymi uwagami o błędach w Karcie Informacyjnej Przedsięwzięcia, prosząc by potraktowano nas jako stronę, dając prawo do wglądu w dokumentację i decydowania o kształcie inwestycji.

Stradomski stojąc na czele stowarzyszenia skupiającego młodych ludzi, którzy zajmują się inwestycjami w mieście, uważa, że Stowarzyszenie Inwestycje Kieleckie jest partnerem do rozmów z konserwatorem i Biurem Planowania Przestrzennego, ale nie z Miejskim Zarządem Dróg. Janusz Cedro, Wojewódzki Konserwator Zabytków rzeczywiście nie wzbrania się przed rozmowami z członkami Stowarzyszenia. - W znacznym zakresie ich uwagi pokrywały się z moimi spostrzeżeniami - mówi o dyskusjach nad czwartym etapem rewitalizacji Kielc. - Nie zawsze mieli rację, nie zawsze potrafili wskazać dobre rozwiązanie, ale rozmowy były ciekawe.
Spotkań i dyskusji nie unika też Artur Hajdorowicz.

TYLKO ŻĄDANIA…

- My nie unikamy rozmów, ale rozmowa jest możliwa, gdy druga strona chce słuchać i jest gotowa w pewnych obszarach ustąpić - mówi Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg dodając, że nie podoba mu się forma, w jakiej Stowarzyszenie informuje o swych pomysłach: to są żądania, nakazy. - Nie mają wiedzy o kontekście, o wszystkich uwarunkowaniach - dodaje Wójcik. - A to my odpowiadamy za bezpieczeństwo ruchu.

Ulica Mickiewicza ma mieć charakter XIX-wieczny.

Dyrektor czeka na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego uważając, że nie ma podstaw do uznania Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje za stronę w postępowaniu. - Jeśli kolegium uzna inaczej cała procedura wydawania decyzji środowiskowej rozpocznie się do nowa i może zająć pół roku. Wówczas nie wystartujemy z robotami przed 2013 - ocenia Jarosław Skrzydło. - Sprawa jest poważna, bo projekt jest dofinansowywany przez Unię i już dwukrotnie przesuwano termin podpisania umowy. Może się okazać, że nie damy rady wykorzystać tych pieniędzy. Przedłużanie sporów może skutkować, tym, że cały projekt II etapu rewitalizacji stanie pod znakiem zapytania. A do tego z całą pewnością wspólnie nie zmierzamy.

Jednak, jeśli nawet kolegium odwoławcze stwierdzi, że Stowarzyszenie nie jest stroną w sprawie to może się ono odwołać do sądu skutecznie wstrzymując rozpoczęcie prac. Czy możliwe jest inne wyjście z tej sytuacji?

- Zaczekajmy na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego - mówi dyrektor Wójcik.

- Rozmawiać możemy, nie chcemy blokować inwestycji, ale nie może być tak, że Miejski Zarząd Dróg robi co chce nie licząc się z opinią mieszkańców. Nam też zależy na tym by miasto wyglądało lepiej i było przyjazne dla ludzi - mówi Jerzy Stradomski.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie wyznaczyło jeszcze terminu rozpatrzenia tej sprawy.