- Tuż przed godziną 10.30 w niedzielę dostaliśmy sygnał, że w zakładzie produkcji kruszywa Miedzianka doszło do pożaru taśmociągu. Na pomoc ruszyło 13 zastępów - opowiada Sławomir Karwat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej.
Gdy ratownicy dotarli na miejsce, płonęły części podziemne trzech taśmociągów. Paliły się także części naziemne dwóch z nich.
- Było realne zagrożenie, że ogień rozprzestrzeni się na pozostałą część taśmociągu liczącego łącznie około 600 metrów. Strażacy, gdy tylko dostali potwierdzenie, że prąd został odłączony, ruszyli do gaszenia - relacjonuje Sławomir Karwat.
Ratownicy działali jednocześnie w trzech miejscach, wykorzystując do akcji nie tylko własny sprzęt, ale i podnośnik oraz kamerę termowizyjną należące do zakładu. Z racji na silne zadymienie i wysoką temperaturę, działali w aparatach chroniących drogi oddechowe i regularnie wymieniali się przy pracy.
- Jeden z druhów Ochotniczej Straży Pożarnej w Szczukowicach poczuł się gorzej. Trzeba było podać mu tlen. Zespól pogotowia przebadał go i ocenił, że nie ma potrzeby, by druh trafił do szpitala - mówi wiceszef kieleckich strażaków.
Akcja gaśnicza trwała pięć godzin. Łącznie spłonęło blisko 200 metrów taśmociągów, część ich mechanizmu oraz instalacja elektryczna w dwóch budynkach. Oba zostały okopcone, w jednym z nich dla zapewnienia wentylacji wybito szyby.
- Ogólna wartość strat to milion złotych. Wartość mienia, które dzięki akcji udało się uratować, to 20 milionów złotych. Przyczyną pożaru była najprawdopodobniej nieostrożność pracownika spawającego taśmociąg. Mężczyzna został ukarany mandatem - dodaje Sławomir Karwat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?