Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar tuż przed pogrzebem. Sąsiedzi ledwo zdążyli wyciągnąć trumnę

Monika WOJNIAK, /pawie/
Przed pogrzebem trumnę z ciałem zmarłego trzeba było wyciągać z płonącego domu
Przed pogrzebem trumnę z ciałem zmarłego trzeba było wyciągać z płonącego domu Fot. Paweł Więcek
W pustym domu, gdzie stała trumna ze zwłokami gospodarza, wybuchł pożar. Ta wstrząsająca historia wydarzyła się w powiecie koneckim.

86-letni mężczyzna mieszkał samotnie w domu, stojącym na uboczu, w polach kilkaset metrów od innych zabudowań wsi Jakimowice w powiecie koneckim. - W sobotę jeszcze widziano go żywego. A w niedzielę jego ciało znalazł w domu człowiek, który robił mu zakupy - relacjonował Tadeusz Basiak, sołtys Jakimowic.

Policja wykluczyła, aby do śmierci starszego pana ktoś się przyczynił. Bliscy załatwili formalności, związane z pogrzebem, który zaplanowano na worek. Ciało mężczyzny spoczęło w trumnie, którą ustawiono w domu. Bliscy - jak informowali policjanci - czuwali przy zwłokach zmarłego do poniedziałkowego popołudnia. Później zamknęli dom i wyszli. Niewykluczone, jak podejrzewa policja i strażacy, że nie zgasili którejś ze świec, ustawionych obok trumny…

- Nabożeństwo żałobne miało być w południe. Przed godziną 11 syn tego pana pojechał do domu ojca. Otworzył drzwi, a tam już był ogień - opisywał sołtys Tadeusz Basiak, który jest też członkiem miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.

Mężczyzna zaalarmował sąsiadów, a ci wezwali strażaków. Pierwsi na miejsce dojechali ochotnicy z Radoszyc. Ale nie mogli przejechać zaśnieżoną polną drogą. Pomógł dopiero traktor z pługiem, który utorował przejazd. - Część ludzi rzuciła się pieszo, aby gasić ogień. Gasili, czym się dało, nawet śniegiem - opowiadał oficer dyżurny koneckiej komendy straży pożarnej.

Trumnę z ciałem zmarłego wynieśli sąsiedzi. Była okopcona, ale ogień jej ponoć nie naruszył. Natychmiast odbył się pogrzeb.

Strażacy długo gasili pożar. Głównie ze względu na konstrukcję domu. - To był drewniany budynek, który potem obmurowano cegłami, pustakami. Dlatego ogień był ukryty w ścianach - tłumaczyli. - Płomienie nie wydostały się na zewnątrz, ale zniszczyły pomieszczenia od środka.

W miejscu, gdzie stała trumna doszczętnie spaliła się podłoga. Sufit, meble i ściany były mocno okopcone. Strażacy mówili, że gdy weszli do środka, w pomieszczeniu było gorąco jak w piekarniku.- Dym był bardzo duży, do środka wchodziło się na bezdechu - dodawał Tadeusz Basiak, który brał udział w akcji.

Jaka prawdopodobną przyczynę wybuchu pożaru strażacy podawali zaprószenie ognia od płonącej świecy. W domu starszego pana nie było prądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie