Do podobnego pożaru w tym mieszkaniu doszło 18 grudnia ubiegłego roku. Również zapaliły się śmieci.
Przed rokiem mieszkańcy mówili, że tylko czekać kiedy dojdzie do prawdziwego nieszczęścia.
- Mamy dość tego pana - mówi jedna z lokatorek. - W końcu wszyscy się tu spalimy żywcem.
- Pan ten stracił status członka naszej spółdzielni, ale nadal posiada spółdzielcze prawo własnościowe do lokalu. W Polsce jest tak, że nikogo nie wolno wyrzucić na bruk - mówiła przed rokiem Maria Aleksandrowicz, szefowa Sandomierskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Wcześniej komornik sądowy przeprowadzał licytację mieszkania, ale nie było chętnych.
61-letni uciążliwy lokator, jak opowiadają mieszkańcy klatki, trafił do schroniska dla bezdomnych mężczyzn przy ulicy Trześniowskiej w Sandomierzu, ale zaraz stamtąd wrócił i na nowo rozpoczął gromadzenie śmieci.
- Wzywamy administrację bloku do usunięcia tego pana. Obawiamy się o własne życie i majątek - krzyczy kolejna kobieta.
- Zapraszam do siebie do mieszkania, proszę obejrzeć mój zalany sufit. Nie będę remontował mieszkania co roku. Kto mi za to zapłaci - żali się jeden z lokatorów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
