Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w sortowni śmieci Almax gasili przez pół doby

Mateusz Bolechowski [email protected]
Strażacy mieli utrudniony dostęp do jedynego hydrantu na placu. Był zawalony belami sprasowanych odpadków.
Strażacy mieli utrudniony dostęp do jedynego hydrantu na placu. Był zawalony belami sprasowanych odpadków. Mateusz Bolechowski
12,5 godziny zajęła skarżyskim strażakom walka z pożarem hałdy śmieci na terenie firmy Almax. Żeby dostać się do źródła pożaru, spychacz musiał drążyć tunele w stercie odpadów. Czarny dym widać było z odległości kilku kilometrów.

W sobotę o godzinie 10.56 nad Skarżyskiem - Kamienną w niebo wzniósł się potężny słup czarnego dymu. W tej samej chwili strażacy otrzymali zawiadomienie o pożarze na terenie sortowni śmieci Almax, mieszczącej się na terenach po zakładach metalowych Mesko. Na miejsce ruszyło kilka jednostek Państwowej Straży Pożarnej. Na miejscu okazało się, że płoną składowane na placu przy hali sortowni sprasowane bele śmieci. Gryzący i cuchnący dym spowijał całą okolicę. Ratownicy niezwłocznie ruszyli do akcji, jednocześnie wzywając posiłki. Wkrótce na miejscu zdarzenia działało już prawie 40 strażaków i dziewięć wozów bojowych.

Hydrant był zasypany

- Zaczęliśmy od podania czterech prądów ciężkiej piany gaśniczej, potem zaczęliśmy gasić wodą - mówi kapitan Michał Slusarczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku.

Ratownicy mieli problem z dostaniem się do jedynego na fabrycznym placu hydrantu. Był przywalony belami śmieci. Pożar początkowo ogarnął około 20 metrów kwadratowych potężnej hałdy. Po wodę trzeba było jeździć do miasta. W trudnych warunkach, przy silnym zadymieniu, niełatwo było ustalić źródło ognia. Pomogło użycie nowego nabytku strażaków, kamery termowizyjnej.

Trzeba było kopać

Za pomocą ciężkiego sprzętu zaczęto w hałdzie przekopywać tunele, by oddzielić palący się obszar od nie ogarniętego przez ogień. Jednocześnie spychacz zagarniał fragmenty hałdy w inne miejsce, gdzie odpadki przelewano wodą. A pożar obejmował coraz to nowe miejsca. Strażacy pracowali przez ponad 12,5 godziny, na miejsce dowieziono gorący posiłek i napoje dla wyczerpanych ratowników. Akcja zakończyła się dopiero o 23.30.

- Firma została ukarana mandatem za nieodpowiednie składowanie śmieci i utrudniony dostęp do hydrantu. Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie przez nieustaloną osobę - informuje kapitan Ślusarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie