Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary traw w Świętokrzyskiem - liczba rośnie lawinowo

/ElZem/, /alp/
Pożar traw w okolicy ulicy Witosa w Kielcach.
Pożar traw w okolicy ulicy Witosa w Kielcach. Aleksander Piekarski
Blisko 350 razy do piątkowego ranka w tym roku kieleccy strażacy gasili pożary traw. W dwóch przypadkach udało się namierzyć podpalaczy. W jednym, wyjazd do płonących nieużytków skończył się przebitymi oponami w strażackich wozach.

Samolotem gasili trawy

Samolotem gasili trawy

Na około 50 hektarach płonęły trawy w piątkowe popołudnie w miejscowości Osiny w gminie Pierzchnica (powiat kielecki). W akcji gaszenia pożaru wykorzystano samoloty, które z wysokości zrzucały wodę na palące się łąki.
Zgłoszenie o pożarze olbrzymiego obszaru z nieużytkami strażacy otrzymali po godzinie 13 w piątkowe popołudnie. Pierwsza informacja dotyczyła pożaru około 20 hektarów suchych traw, na miejscu początkowo działało pięc zastępów. Ogień szybko się rozprzestrzenił i w rezultacie spłonęło blisko 50 hektarów nieużytków, ogień wdarł się także do lasu pochłaniając pięc hektarów młodnika. - W akcji gaszenia ognia wzięło udział dwanaście zastępów straży pożarnych. Wykorzystaliśmy także samoloty, które z wysokości zrzucały wodę na płonące łąki, co sprawiło, że ogień udało się opanowac tak, ze nie rozprzestrzenił się na większy obszar - informował Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej w Kielcach.

Pomimo apeli i próśb o niewypalanie traw liczba tego typu zdarzeń rośnie lawinowo. Jedynym lekarstwem na podpalaczy nieużytków rolnych jest ich wyłapywanie i przykładne karanie. Tak właśnie było w czwartek. - Dostaliśmy sygnał o pożarze traw w miejscowości Marzysz w gminie Daleszyce - relacjonował Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej. - Okazało się, że ogień z podpalonych traw przeniósł się do lasu i trawił młode drzewa, z drugiej zaś strony pożar wszedł do ogródków działkowych gdzie płonęły już altanki ogrodowe. Nasze zastępy i ochotnicze jednostki na szczęście w miarę szybko opanowały pożar i ugasiły zarówno trawy jak i pożar młodnika. Niestety jednak dwie niewielkie altanki ogrodowe spaliły się doszczętnie.

Jak opowiadał dalej komendant Sabat na miejscu pożaru był mężczyzna, właściciel posesji graniczącej z ogródkami i lasem, który przyznał się do wypalanie suchych traw na swoim terenie. - Ogień przeniósł się poza działkę mężczyzny i poczynił szkody w lesie i na terenie ogródków działkowych. Wezwano policję, która przykładnie ukarała mężczyznę.

Podobnie było w Kielcach na ulicy Pańskiej. Tam zastęp strażaków udał się po informacji o palących się trawach. - Jadąc wozem strażacy zobaczyli mężczyznę, który upadł na chodnik. Oczywiście nasi ratownicy zatrzymali się, aby udzielić pomocy i byli z mężczyzną do czasu przyjazdu karetki pogotowia.

Internauta Wojtek, który na Wzgórze Dalnia wybrał się by szukac pierwszych oznak wiosny natknął się na pożar traw, który przeniósł się do lasu. Oto jego relacja ze zdarzenia: - W drodze powrotne przy pierwszych paru metrach podejścia pod Wzgórze Dalnia zauważyłem kłęby dymu. Idąc dalej niestety moje obawy potwierdziły się.Wypalana trawa. W tamtej chwili ogień zajmował na stosunkowo małą powierzchnię, niestety wiatr i duże połacie suchej trawy i krzaków zrobiło swoje - relacjonował czytelnik. - Pomimo mojego szybkiego zgłoszenia i natychmiastowej interwencji Straży Pożarnej ogień zaczął zajmować las. Interweniowały trzy wozy strażackie. Aż strach pomyśleć bo by było jakbym tam nie przechodził a byłem sam na szlaku turystycznym - zaznacza internauta Wojtek.

Około 55-letni ranny został przewieziony do szpitala, a nasz zastęp pojechał do pożaru trawy. Tam okazało się, że ogień został częściowo ugaszony przez mężczyznę, który przyznał, że to on podpalił suche trawy. I w tym przypadku wezwaliśmy policję, aby zajęła się sprawą. Z naszych informacji wynika, że mężczyzna został ukarany - tłumaczył Robert Sabat i dodawał. - Warto wiedzieć, że za wypalanie traw kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywną nawet do pięciu tysięcy złotych. Jednak co ważne, jeśli ogień z podpalonych nieużytków zagrozi zdrowiu lub życiu bądź też spowoduje pożar mienia o znacznej wartości podpalaczowi może grozić od roku do 10 lat pozbawienia wolności - przypominał komendant Sabat.

O tym, że wypalanie traw jest głupotą na której tracą tylko podatnicy na własnej skórze przekonali się strażacy - ochotnicy z gminy Górno. - W czwartek przed godziną 19 zadysponowano trzy zastępy ochotników z Woli Jachowej, Leszczyn i Górna do pożaru traw na terenie gminy Górno. Gdy ratownicy dotarli na miejsce zorientowali się, że w niewielkim oddaleniu od polnej drogi płonęło półtorej hektara traw. Strażacy ugasili ogień, ale niestety nie mogli wrócić do swoich baz, gdyż okazało się, że uszkodzone zostały opony w dwóch wozach strażackich. Druhowie sprawdzili drogę i znaleźli na niej elementy bron, ich ostre kolce wbiły się w opony samochodów. Policja bada sprawę, a my zastanawiamy się skąd na drodze polnej, jedynej, którą można było dojechać do podpalonych przez kogoś traw znalazły się elementy bron - wyjaśnia komendant Robert Sabat.
Naprawa przebitych opon wyniesie ponad pięć tysięcy złotych...

Tylko w piątek do godziny 20 do pożarów traw na terenie powiatu kieleckiego strażacy wyjeżdżali 70 razy. Do tej pory rekord dnia nie został pobity, bo ten wynosi 72 w ciągu jednego dnia. O godzinie 20 łuna unosiła się nad ul. Witosa w Kielcach, płonęły też trawy między innymi na pograniczu Kielc i Masłowa, w Bęczkowie i Ciekotach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie