W ostatnich dniach pińczowscy strażacy odnotowali łącznie pięć tego typu pożarów. We wszystkich przypadkach szybka interwencja strażaków zaowocowała zapobieżeniem rozprzestrzenienia się pożaru na sąsiadujące uprawy oraz uratowaniem mienia znacznej wartości.
Zaangażowanych w to było łącznie 15 zastępów Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
Ucierpiały miejscowości Jelcza Wielka, Wały Sędowskie, ponadto pola w gminie Michałów, Złota i Działoszyce. W tym ostatnim przypadku z dymem poszło aż pięć hektarów.
Dlaczego dochodzi do pożarów?
- Dużo do życzenia pozostawiają same maszyny rolnicze. Chodzi o to, że różne przeróbki, których nie przewidział producent, powodują tarcie, a zatem wydzielanie ciepła, a stąd już tylko krok do wzniecenia ognia - mówi starszy kapitan Mateusz Tarka, oficer prasowy pińczowskich strażaków.
Drugą przyczyną jest palenie tytoniu. Według strażaków wystarczy jeden niedopałek rzucony na suche podłoże.
- Gaszenie tego typu pożarów jest trudne, bo podręczny sprzęt gaśniczy, który ma kierowca zazwyczaj nie wystarcza do zdławienia ognia. Ten rozprzestrzenia się błyskawicznie, przecież wszystko wokół jest suche. My mamy utrudniony dojazd na miejsce - wszystko odbywa się na drogach polnych, z dala od uczęszczanych szlaków. Dlatego dochodzi do dużych strat - tłumaczy Mateusz Tarka.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?