Pracowite wakacje w banku żywności

Po kilkanaście palet z żywnością bank przekazuje codziennie powodzianom z Połańca, Dwikóz, Sandomierza. Do najbardziej potrzebującym trafiło już około 200 ton z masłem, mlekiem, kaszą, kawą, ciastkami. - Pomoc będzie trwać dotąd, dokąd będą takie potrzeby - mówi prezes banku Maria Adamczyk. - Jesteśmy w stałym kontakcie ze starostami, burmistrzami, wójtami i jeśli tylko otrzymujemy sygnał, wspomagamy potrzebujących. Otrzymaliśmy już wiele podziękowań od sołectw, gmin, starostw, między innymi z Rybitw, Połańca, Staszowa.

Jednocześnie poprzez organizacje pozarządowe, stowarzyszenia bank przekazuje towar unijny dla ludności najuboższej w województwie. Pracy jest tak dużo, że czasami zatrudnione osoby muszą pozostawać do godziny 17, 18, by ze wszystkim zdążyć. Coraz więcej pojawia się odbiorców żywności, którzy najczęściej pytają o sery, dżemy, płatki musli. Bank nie ma problemów z zaleganiem artykułów, jak bywało to dawniej, chociaż systematycznie przybywają kolejne partie. Tylko w sierpniu przybyło już 25 tirów z produktami. Obecnie żywność wydawana jest na bieżąco.

Wiele osób bezpośrednio przychodzi do banku i odbiera na miejscu chleb, warzywa otrzymywane z ostrowieckich piekarni i Lidla. To jest trochę uciążliwe dla pracowników, którzy muszą dodatkowo uważać podczas rozładunku tirów. - Jednak ludzie są w potrzebie i trzeba im pomóc - uważa prezes Maria Adamczyk. - Około 200 osób przychodzi do nas codziennie.

Trwają już przygotowania do akcji "Podziel się posiłkiem", która odbędzie w drugiej połowie września. Bank przygotował wiele ulotek, które rozprowadzane są wśród mieszkańców. Sklepy już otrzymały pisma z prośbą o zgodę na przeprowadzenie zbiórki. Zebrana żywność trafi do dzieci z Ostrowca. Młodzież ze wszystkich szkół zgłasza się, by pomagać bankowi jako wolontariusze zbierać żywność.
Andrzej Nowak