Zaleganie z opłatą czesnego było powodem skreślenia z listy studentów Wyższej Szkoły Umiejętności w Kielcach prawie 2 tysięcy uczących się tam osób. Rektor Andrzej Błachut podkreśla, że to jest zgodne z regulaminem.
Zbulwersowani studenci trzeciego roku zebrali się wczoraj przed drzwiami rektoratu Wyższej Szkoły Umiejętności przy ulicy Wesołej w Kielcach. Przez kilka godzin krzyczeli i wygrażali pod adresem uczelni.
IGNORUJĄ NAS!
- Nikt nie poinformował nas o tym, że w październiku, oprócz bieżącej raty, mieliśmy wnieść również opłatę za wrzesień przyszłego roku. Kto nie zapłacił, został skreślony z listy studentów - tłumaczyli wzburzeni studenci. - Zwlekałem z wpłatą, ponieważ czekam na stypendium socjalne. Gdybym wiedział, że wyrzucą mnie ze szkoły z powodu niewpłacenia tych pieniędzy, wykopałbym je spod ziemi - zapewniał jeden z żaków. - Nie dostaliśmy ponaglenia wpłaty, żadnego zawiadomienia, nic - krzyczeli jeden przez drugiego.
Zgromadzeni studenci oburzali się, że za ponowne wpisanie na listę studentów uczelnia żąda od nich wpłaty wpisowego, czyli 415 złotych. - Skreślili nas, bo wiedzą, że i tak zapłacimy, piszemy już prace licencjackie i nie możemy sobie teraz pozwolić na zrezygnowanie ze szkoły - tłumaczyli rozjuszeni.
- Nikt nawet nie pofatyguje się, aby z nami porozmawiać - denerwowali się, stojąc godzinami przed drzwiami rektoratu.
ZGODNIE Z REGULAMINEM
Andrzej Błachut, rektor Wyższej Szkoły Umiejętności w Kielcach, uważał, że pretensje były bezzasadne.
- W regulaminie studiów jest zapis, że dziekan może skreślić studenta z powodu niewnoszenia opłat za naukę i z tych praw skorzystali. Z listy studentów skreśliliśmy warunkowo prawie dwa tysiące osób. Nie tylko tych z trzeciego roku, ale wszystkich, którzy nie uregulowali w terminie czesnego. Te osoby mogą odwołać się od decyzji - tłumaczył rektor.
Spośród 695 studentów trzeciego roku zostało skreślonych z listy aż 284. Zaznaczali oni, że do tej pory nieuregulowanie opłaty w terminie kończyło się tylko naliczaniem odsetek.
- To, że wcześniej uczelnia nie egzekwowała swojego prawa, nie znaczy, że nadal będziemy pozwalać na to, aby studenci lekceważyli obowiązki - skwitował kategorycznie Andrzej Błachut. Tłumaczył, że regulamin opłat obowiązuje od trzech lat. - Jest w nim zawarte, że studenci trzeciego roku, wraz z czesnym za październik, płacą również ostatnią ratę - podkreślał.
CHODZIŁO O POTRZĄŚNIĘCIE
Zgromadzeni przed drzwiami rektora studenci chcieli zwrócić się z prośbą o anulowanie konieczności ponownej wpłaty wpisowego. - Przyjąłem podania w tej sprawie i jeszcze dziś je rozpatrzę. W uzasadnionych przypadkach niewpłacenia raty zaakceptuję prośbę - zadeklarował Andrzej Błachut. Jak później dodał, akceptował osiem na dziesięć złożonych próśb. A całą sytuację podsumował tak: - Chodziło przede wszystkim o to, aby potrząsnąć studentami. To są dorośli ludzie, którzy powinni zachowywać się odpowiedzialnie. Jeżeli ktoś jest w trudnej sytuacji, może zwrócić się z prośbą o rozłożenie płatności na raty i dostanie zgodę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?