Premier w Skarżysku: Zróbmy wszystko, aby dzieci było więcej

Ciężarne pacjentki premier pytał o imiona, jakie wybrały dla swoich dzieci.

Uczestniczące w spotkaniu przyszłe mamy premier pytał, czy wybrały już imiona dla swoich dzieci. Mówił, że rząd pracuje na kolejnymi formami pomocy dla rodziców - między innymi zwiększeniem becikowego dla trzeciego i kolejnego dziecka. Spotkanie w skarżyskim szpitalu trwało około godzinę. Donaldowi Tuskowi towarzyszyła żona Małgorzata, posłanka Marzena Okła-Drewnowicz - szefowa świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej i rzecznik rządu Paweł Graś.

Godzinę premier Donald Tusk z małżonką spędzili w skarżyskim szpitalu. Szef rządu spotkał się z ciężarnymi kobietami i lekarzami, zapowiedział wyższe ulgi dla rodzin wielodzietnych. Mówił o... miłości.

We wtorek po godzinie 17 do Skarżyska - Kamiennej przyjechał premier Donald Tusk w towarzystwie małżonki, posłanki Marzeny Okły - Drewnowicz i Pawła Grasia. Punkt wizyty był jeden - szkoła rodzenia w powiatowym szpitalu. - Powinno być więcej dzieci. Wiadomo, że podstawą tego powinna być miłość. W tej kwestii rząd nie jest władny, ale trzeba sprawić, by wychowywanie dzieci nie było nadmiernym ciężarem - mówił premier i pytał zebranych o pomysł na to, by było więcej Polaków. - Nie mam tu na myśli tej najprostszej i najpiękniejszej czynności - zastrzegł szef rządu. Lekarze i przyszli rodzice mieli sporo do powiedzenia.
Tusk w Świętokrzyskiem. Niezwykłe przygody, wizyta na cmentarzu, poparcie...kibiców - czytaj więcej

BECIKOWE NIE ZNIKNIE

Na pytanie, czy zostanie zlikwidowane becikowe, Tusk odpowiedział krótko - nic o tym nie wiem. Dodał, że jest plan znaczącego zwiększenia ulg podatkowych dla rodzin, które mają więcej niż dwoje dzieci. - Model 2+2 byłby idealny, choć to nie rozwiązałoby problemów z przyrostem naturalnym. Na uwagę jednego z ojców, że trudno znaleźć miejsce w żłobkach, Donald Tusk odpowiedział, że na razie rząd zajmuje się przedszkolami. - Problemem jest zapewnienie kobietom w ciąży właściwej opieki. Narodowy Fundusz Zdrowia za poród płaci szpitalom 1600 złotych, a koszt to 3,5 tysiąca. Dlatego wiele placówek rezygnuje z porodówek, bo generują straty - mówił January Lewandowski, ordynator skarżyskiego położnictwa. Neonatolog Anna Kopacz zwróciła uwagę na wysoki koszt nierefundowanych przez państwo ważnych szczepionek dla noworodków. - Na to pytanie nie jestem przygotowany - przyznał premier.

IMIONA JUŻ WYBRANE?

Sporo uwagi Donald Tusk poświęcił oczekującym na dziecko paniom. Pytał o wybór imion, skrócił spotkanie, "bo w sali jest duszno, a ciężarne kobiety mają na głowie ważniejsze sprawy, niż rozmowy z premierem". Po spotkaniu lider Platformy przeszedł do "Tuskobusu", po drodze zamieniając kilka zdań z mieszkańcami, którzy go obstąpili. Na pytania dziennikarzy nie chciał odpowiadać. - Panie premierze, ile jeszcze w Polsce zostało do sprzedania? - wołał mężczyzna w średnim wieku. Zignorowany pytał - dlaczego pan nie odpowie? - Bo to nie było pytanie, tylko złośliwość - odparował Tusk. Tuż przed wejściem do autobusu niespodziewanie premierostwo spotkali się z krewnymi lub przyjaciółmi, z którymi serdecznie się przywitali i chwilę porozmawiali.