Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera w kieleckim teatrze Kubuś. "Arka czasu" o wojnie bez okrucieństwa [ZDJĘCIA]

Lidia Cichocka
Teatr Lalki i Aktora Kubuś postanowił wystawić "Arkę czasu" Marcina Szczygielskiego. Książkę opowiadającą w sposób ciekawy a bez epatowania okrucieństwem o II wojnie światowej. "Arka czasu" ma świetne recenzje, dzieci i dorośli czytają ją jak powieść przygodową.

Przełożenia książki na język sceniczny według adaptacji Marii Marcinkiewicz-Górnej, podjął się zespół młodych ludzi z reżyserem Tomaszem Kaczorowskim. Szukali oni i to z powodzeniem, atrakcyjnej formy dla tego spektaklu.

Ze zrozumiałych względów akcję okrojono skupiając się na drugiej części książki, tej, w której mały uciekinier z getta musi sobie radzić sam. Chłopiec ukrywa się w opuszczonym zoo i spotyka tam inne dzieci z Dzielnicy. W tych dramatycznych okolicznościach poznaje czym jest przyjaźń, solidarność, odwaga.

Jak na książkę dla dzieci przystało "Arka czasu" kończy się dobrze, ponieważ to, co oglądają widzowie jest wspomnieniem głównego bohatera (świetny w obu wcieleniach: starszego pana i dziecka Andrzej Kuba Sielski). To właśnie rola pamięci jest przesłaniem sztuki - przeszłości nie można zmienić, nie można od niej uciec, ale można wykorzystać ją by nie dopuścić do powrotu zła.

[promocja]22181073[/promocja]

Plusy i minus spektaklu "Arka czasu" w teatrze Kubuś

Walorem spektaklu jest jego forma - wykorzystanie dużych lalek, które potrafią zmienić się w miniatury by pokonać ograniczenia teatru i ułatwić przeniesienie się bohaterów do miejsc poza sceną. Bardzo interesująca jest scenografia autorstwa Agnieszki Wielewskiej - wszechobecne koła, które nawiązują do "Wehikułu czasu", książki, która fascynowała chłopca. Nastrój budują światło i mgła spowijająca scenę oraz muzyka Miłosza Sienkiewicza.

Plusów ten spektakl ma wiele, ale też jedną wadę. To powolne tempo, czasami miałam wrażenie, że oglądam zwolniony film. Kroki, stąpania, gesty mnożone były w nieskończoność i nużyły. Można mieć nadzieję, że młodzi widzowie będą się delektować i docenią sceny jak. np chagallowskie odejście-odfrunięcie dziadka, bardzo poetyckie i wzruszające, ale ja bym wolała by trwało ono o połowę krócej. Niestety, atut książki wciągającej, czytanej w napięciu rozmył się. Szkoda.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie