Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy Wiesława Kwietnia, zdobywcę tytułu Człowiek Roku 2013 w powiecie sandomierskim

Michał LESZCZYŃSKI [email protected]
Wiesław Kwiecień stawia nie tylko na pracę przy wypadkach i gaszeniu pożarów. Klimontowscy strażacy co roku, szczególnie latem organizują dzieciom festyny pod nazwą każdy może zostać strażakiem. To nie tylko angażowanie dzieci od małego do bycia w przyszłości strażakiem-ochotnikiem. To ważna edukacja dotycząca bezpieczeństwa.
Wiesław Kwiecień stawia nie tylko na pracę przy wypadkach i gaszeniu pożarów. Klimontowscy strażacy co roku, szczególnie latem organizują dzieciom festyny pod nazwą każdy może zostać strażakiem. To nie tylko angażowanie dzieci od małego do bycia w przyszłości strażakiem-ochotnikiem. To ważna edukacja dotycząca bezpieczeństwa. Michał Leszczyński
Dla Wiesława Kwietnia straż pożarna to jego życie. Kiedy na dachu remizy zawyje syrena alarmowa, wsiada w prywatne auto i jedzie do straży. Zakłada mundur i spieszy ratować ludzkie życie.

Człowiek Roku

Człowiek Roku

Redakcja "Echa Dnia" po raz pierwszy przyznała tytuły "Człowiek Roku" dla ludzi, którzy w szczególny sposób wpływali na życie regiony w minionym roku. Tytuł otrzymuje jedna osoba w województwie, przyznawane są też tytuły w 15 kategoriach oraz w każdym z powiatów. Tylko po jednej osobie w każdej z kategorii. Tytuły są przyznawane przez czytelników "Echa Dnia", którzy oddają głosy na nominowane osoby oraz niezależną kapitułę.

Wiesław Kwiecień jest naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Klimontowie, jednej z najprężniej działających ochotniczych jednostek w województwie świętokrzyskim. W jednym roku odnotowała 150 wyjazdów. Żadna inna ochotnicza jednostka w województwie nie miała tylu wyjazdów co ta. Klimontowska jednostka to nie tylko Wiesław Kwiecień, tylko sporo innych działaczy, ale w każdym razie nie ma wątpliwości, że gdyby nie Wiesiek, nigdy nie udałoby się zbudować takiego sukcesu straży. Obecnie na wyposażeniu Klimontów posiada dobrej klasy sprzęt, taki sam, jakim dysponują państwowe straże pożarne, w których pracują zawodowcy.

CHYBA NIE OPUŚCIŁ ŻADNEJ AKCJI

Wiesław odbierając statuetkę Człowieka Roku w Kielcach, w hotelu Binkowski, podkreślał, że tak naprawdę wyróżnienie należy się nie tylko jemu, lecz także wszystkim strażakom z jednostki. - Chłopaki w środku nocy wyjeżdżają do akcji. Zostawiają w domach matki, żony i dzieci po to, aby pomagać drugiemu człowiekowi - podkreślał naczelnik podczas gali.

Wiesław Kwiecień jest jednym z nielicznych strażaków w Klimontowie, który chyba nie opuścił żadnej akcji. Trudno się jednak nie dziwić. Jest szefem, więc wszędzie być musi. Jak zaczęła się strażacka przygoda Wiesława Kwietnia? - Mieszkając w Komornej ,gmina Obrazów, należałem do młodzieżowej drużyny pożarniczej, ale tam straż słabo funkcjonowała - mówi.

W okolicach Klimontowa Wiesław poznał obecną żonę. - Dlatego przeszedłem do klimontowskiej jednostki. Ówczesny komendant Marian Kwapiński przeprowadził ze mną rzeczową rozmowę i namówił do zaciągnięcia się w ratownicze szeregi. Wtedy nie wyjeżdżało się do wypadków, były inne zagrożenia: pożary, podtopienia, pompowania wody z piwnic. Nie było sprzętu. Pracowaliśmy na nieprzystosowanych urządzeniach - wspomina.

Wiesław Kwiecień

Wiesław Kwiecień

Ma 44 lata. Żonaty. Jest ojcem 20-letniego Kamila. Wiesław Kwiecień na co dzień prowadzi działalność gospodarczą, jest mechanikiem samochodowym. Niegdyś przez trzy lata jako kierowca przewoził paliwa. Dzisiaj jeździ do wypadków i ratuje ludzkie życie.

REMIZA NIE PRZYPOMINA TEJ SPRZED LAT,/b>
W 2000 roku Wiesław Kwiecień awansował na naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Klimontowie i pełni tę funkcję do dzisiaj. Od początku szefowania, straż zmieniła się nie do poznania. Zarząd straży ciągle szuka pieniędzy na działalność ratowniczą. Co rusz do jednostki trafia nowy sprzęt z wyższej półki. Sama remiza też nie przypomina tej z przed lat. Zamontowano nowe bramy wjazdowe, wyciągi spalin i podłączenie sprężonego powietrza pod każdy samochód. Pod koniec 2012 roku do Klimontowa trafiły dwa nowe samochody za pół miliona złotych, średni samochód gaśniczy iveco oraz lekki renault. Co roku straż dostaje różny sprzęt, a to zestaw do udzielania pomocy przedlekarskiej, a to nowe nożyce do cięcia blachy, łodzie, mundury.
- Bodźcem mobilizującym do rozwijania jednostki, może przykro mówić, ale była śmierć kolegi - zawsze akurat to wydarzenia wspomina Wiesław Kwiecień. - Wyciągałem go z rozbitego samochodu, na dobrą sprawę nie mogąc mu pomóc. Nie mieliśmy odpowiednich narzędzi. Wtedy zadawałem pytanie, gdybyśmy mieli sprzęt, może dzisiaj by żył. Zaczęliśmy pukać do instytucji po pieniądze. Dzisiaj mamy czym pracować, nie mówiąc o ciągłych szkoleniach, podnoszących umiejętności, głównie z ratownictwa medycznego.
Kwiecień wie, że sukcesu straży i jego nie udałoby się zbudować gdyby nie poświecenie kolegów strażaków-ochotników. - Wszystkich, którzy na dźwięk syreny zostawiają swoje żony, dzieci, rodziców i biegną do remizy, aby nieść pomoc, uważam za bohaterów. Dziękuję im za obecność.
NIE WIADOMO, CZY MĄŻ WRÓCI ZDROWY
Zapytaliśmy Wiesława Kwietnia, czy w jego przypadku strażak-ochotnik to zawód, czy pasja? - Strażak biorący czynny udział w akcjach ratowniczych to prawie jak zawód, to ciężka praca. Liczy się doświadczenie. Dzisiejsi ratownicy, to nie strażacy sprzed dwudziestu lat. Teraz dba się o bezpieczeństwo strażaka na miejscu akcji. Tylko zdrowy i sprawny ratownik może udzielić pomocy.
Żona Wiesława, Henryka, mówi, że o drugą miłość męża - straż, nie jest zazdrosna. - Przede wszystkim jestem dumna, ale za każdym razem, kiedy zawyje syrena, bardzo się boję. Każdą akcję przeżywam, nigdy nie wiadomo, czy mąż wróci zdrowy. Po jego powrocie staram się pełnić rolę psychologa. Strażacy zawodowi mogą liczyć na pomoc specjalistów, a ochotnicy muszą o siebie zadbać sami.
Strażak Wiesław nie pamięta kiedy w ostatnim czasie miał dużo czasu wolnego.. - Coś ze mną nie tak, jadąc na wczasy myślałbym co się tu dzieje. Kwiecień wspomina też o dobrych stronach pełnienia społecznej misji.
- Cieszą podziękowania od osób, którym udzielaliśmy pomocy. Po wypadku wyciągaliśmy z pogniecionego samochodu parę narzeczonych. Młoda dziewczyna nie oddychała, ale na szczęście przyszłą żonę kierowcy uratowaliśmy. Po niedługim czasie para przysłała kartkę z życzeniami dla drużyny, która im pomogła. Mieliśmy w oczach łzy…
Z ROKU NA ROK JEST CO RAZ LEPIEJ
Wiesław Kwiecień stawia nie tylko na pracę przy wypadkach i gaszeniu pożarów. Klimontowscy strażacy co roku, szczególnie latem organizują dzieciom festyny pod nazwą każdy może zostać strażakiem. To nie tylko angażowanie dzieci od małego do bycia w przyszłości strażakiem-ochotnikiem. To ważna edukacja dotycząca bezpieczeństwa.
- Edukacja dzieci pod względem zachowania bezpieczeństwa szczególnie na wsiach, bardzo dużo daje - mówi Kwiecień. - Od małego trzeba je uczulać i pokazywać, co jest nie-bezpieczne. Z doświadczenia wiadomo, że to skutkuje. Mimo tego, wypadki się zdarzają. Chodzi o to, by było ich mniej, a najlepiej wcale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie