Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Kielc walczy w sądzie. Pojednania nie było

Mateusz Kołodziej
Prezydent Wojciech Lubawski (z prawej) w sądzie pojawił się w obecności swojego pełnomocnika, Rafała Nowaka.
Prezydent Wojciech Lubawski (z prawej) w sądzie pojawił się w obecności swojego pełnomocnika, Rafała Nowaka. Mateusz Kołodziej
W sądzie Rejonowym w Kielcach odbyła się pierwsza rozprawa karna wytoczona przez prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego inicjatorowi Kieleckiego Komitetu Referendalnego, Arkadiuszowi Stawickiemu. Prezydent zarzuca organizatorowi referendum pomówienia. Pojednania jednak nie było. Kolejne posiedzenie 9 czerwca.

W prywatnym pozwie przeciwko Arkadiuszowi Stawickiemu, Wojciech Lubawski oskarża go o nieprawdziwe informacje, które ukazały się w styczniowym numerze Kieleckiego Informatora Referendalnego (gazeta referendalna). Chodziło o artykuły, z których wynikało, że prezydent zorganizował na koszt podatników wycieczki delegacji Urzędu Miasta do Chin, reklamował się w lokalnych gazetach poprzez składanie życzeń świątecznych. Na wokandzie kieleckiego Sądu Rejonowego sprawa widniała jako „posiedzenie pojednawcze”. Było ono jednak niejawne, więc liczni dziennikarze nie mieli na nie wstępu.

W sądzie osobiście pojawili się natomiast zarówno Wojciech Lubawski, jak i Arkadiusz Stawicki. Prezydenta Kielc reprezentował jednak pełnomocnik, Rafał Nowak. Jeszcze przed posiedzeniem, Arkadiusz Stawicki przekonywał dziennikarzy, że przytoczone w jego gazecie argumenty nie były rzucane na wiatr. - To była pierwsza taka reklama w mediach Pana Prezydenta od 13 lat. Próbowaliśmy uzyskać w Urzędzie Miasta, ile kosztował dodatek reklamowy w lokalnych gazetach, ale przed oddaniem do druku gazety, odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Co do wycieczki w Chinach, wystarczy zobaczyć, kto z nim wtedy do Chin pojechał. To byli jego najbliżsi przyjaciele i współpracownicy. - przekonywał Stawicki.

Pewny swego był też prezydent Lubawski. - Jeśli ktoś nazywa mnie złodziejem, a jestem osobą publiczną, to w tym momencie prawo powinno mnie chronić. Kiedy ktoś mnie oskarża, że zawłaszczam sobie publiczne pieniądze, musiałem złożyć zawiadomienie – mówił przed wejściem na salę rozpraw prezydent Kielc. Sprawa odbyła się błyskawicznie. Po nieco ponad 10 minutach drzwi sądowej sali otworzył prezydent Wojciech Lubawski. Jego adwokat złożył przed sądem warunki pojednania. Prezydent chce, żeby Arkadiusz Stawicki do 29 kwietnia, na pierwszej, drugiej, lub trzeciej stronie piątkowego “Echa Dnia i Gazety Wyborczej” zamieścił oświadczenie, że przytoczone w jego gazecie zarzuty są nieprawdziwe. – Nigdy nie jestem zadowolony, gdy muszę z kimś walczyć, ale taka jest decyzja Pana Stawickiego. Jeśli nie wyda oświadczenia, w sądzie będziemy spotykać się nadal. - Takiego oświadczenia oczywiście nie będzie, bo to, co napisaliśmy, jest prawdą – zapewnia Arkadiusz Stawicki. Kolejne posiedzenie w tej sprawie zaplanowane jest na 9 czerwca. Najprawdopodobniej jej jawność znów zostanie wyłączona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie