Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Ostrowca, Jarosław Górczyński, Samorządowcem Roku 2015 w województwie

Anna Śledzińska [email protected]
Jarosław Górczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego - Samorządowiec Roku 2015.
Jarosław Górczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego - Samorządowiec Roku 2015. Dawid Łukasik
Wymagający szef, indywidualista. Prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosław Górczyński mówi o trudnym, pierwszym roku kadencji. Właśnie został Samorządowcem Roku 2015 w województwie.

Po trzech latach pracy w Sejmie, w ubiegłym roku zdecydował się Pan wrócić do Ostrowca, wygrał w cuglach wybory na prezydenta i zaczął swoje porządki. Ciężko było wrócić na „stare śmieci”?

Ciężko nie było. Doświadczenie, które zdobyłem wcześniej w urzędzie, pracując najpierw jako inspektor, potem kierownik, a w końcu pięć lat jako wiceprezydent sprawiło, że wróciłem właściwie bezboleśnie. Z perspektywy roku mogę powiedzieć, że doświadczenie z Sejmu bardzo mi pomogło. Mam szersze spojrzenie na wiele spraw, a przede wszystkim rozumiem, że to co robimy dzisiaj, będzie miało konsekwencje także w przyszłości.

Jako prezydent kieruje Pan teraz pracą osób, które kiedyś uczyły Pana zawodu urzędnika. Nie ma z tym problemu?

Trzeba się przestawić, ale udało mi się.

Jakim szefem jest Jarosław Górczyński?

Wymagającym, konkretnym i konsekwentnym, ale z ludzkim podejściem i empatią. Mam w każdym razie nadzieję, że tak jest.

Tę konsekwencję można zauważyć w podejmowanych decyzjach. Jedną z pierwszych, bardzo kontrowersyjnych, była likwidacja czterech szkół w mieście.

Decyzja o reorganizacji szkół była podjęta za późno. Wiem, że takie zmiany powodują lęk i obawę, dopiero potem przychodzi rozsądek. Dzisiaj możemy powiedzieć, że w ostrowieckiej oświacie coś drgnęło.

Ale spotkał się Pan z bardzo ostrą krytyką i to na początku kadencji. Nagle z lubianego prezydenta stał się Pan wrogiem?

To było chwilowe. Teraz spotykam się z tymi samymi matkami i słyszę, że po czasie, kiedy stowarzyszenia przejęły szkoły, ich dzieci uczą się w tych samych budynkach, mają inne podejście. Twierdzą, że w pewnym momencie zostały wykorzystane do polityki. Same mówią, że to była manipulacja.

Trudno było stanąć przed tym krzyczącym tłumem?

Wymagało to odwagi, ale i rozsądku, żeby nie dać się sprowokować. Na pewno pomogło mi wtedy doświadczenie parlamentarne.

Padły ostre słowa, wręcz wyzwiska i obelgi. Zabolały?

Zabolały. To były jednak tylko chwile, emocje, które w danej chwili przeważyły. To nie było przyjemne. Ale cieszę się, że teraz mieszkańcy dostrzegają pozytywy, także to że zwiększyliśmy liczbę godzin języka angielskiego, zajęć sportowych, otworzyliśmy szkoły w piątki po południu i w soboty do południa. O sto procent podnieśliśmy stypendia dla dzieci uzdolnionych. Mogą zdawać zewnętrzne egzaminy językowe, a płaci za to gmina. To mało?

Często podejmuje Pan własne decyzje, których poprzednik unikał. Tak było z instalacją na stadionie monitoringu za ponad milion złotych, na który, jak nam mówiono, miasta nie stać. Po co to?

W ogóle przemodelowaliśmy kalendarz imprez, uwzględniając przede wszystkim preferencje mieszkańców, czego przez dłuższy czas nikt nie miał odwagi zrobić. Otworzyliśmy stadion KSZO na imprezy masowe, dzięki temu monitoringowi. Problem zawsze tkwi w pieniądzach, ale przy odpowiednim gospodarowaniu można je znaleźć.

Przemodelowanie kalendarza imprez oznacza organizację koncertu disco polo za kilkadziesiąt tysięcy złotych? Słucha Pan takiej muzyki?

Disco polo to muzyka lekka, przyjemna, przy której można odpocząć. Słucham różnych gatunków muzyki, w zależności od nastroju. Na ten koncert przyszło 6 tysięcy osób. Na jakim innym przedsięwzięciu była taka frekwencja? Jestem prezydentem, który chce spełniać oczekiwania mieszkańców, moim zadaniem jest dbanie o różnych odbiorców. Dlatego zdecydowałem, że na sylwestra na Rynku wystąpi popularny zespół cygański Don Vasyl.

Dbanie o jednych, kosztem innych?

Nie, to nie jest kosztem innych. Porównując koszty zorganizowania tego koncertu z innymi, niszowymi, przy dużo mniejszej publice, przeliczając na jedną osobę, to wyszło bardzo tanio.

Ten monitoring był potrzebny, by zorganizować jedną dużą imprezę na stadionie?

Oczywiście, że nie. Proszę spojrzeć na naszą drużynę piłkarską KSZO 1929. Radzi sobie coraz lepiej, możemy obserwować postęp, a za tym także przychodzą kibice. To dla nich wprowadzamy udogodnienia na obiektach. Słuchamy też ich sugestii, co jeszcze zmienić, by było lepiej.

Skoro mówimy o sporcie, porozmawiajmy o siatkówce. Drugi sezon w Orlen Lidze nie wygląda najlepiej. Drużyna została całkowicie wymieniona, póki co mocno odstaje od konkurentek. Liczba kibiców na meczach spadła z dwóch tysięcy do 500 osób. Co się stało?

Wszyscy chcemy utożsamiać się z dobrymi wynikami, każdy chce być uczestnikiem sukcesu, taki jest sport. W którymś momencie chyba zabrakło kibicom cierpliwości. Nie chcę oceniać decyzji sztabu szkoleniowego, mogę tylko powiedzieć, że utrzymujemy finansowanie na takim poziomie jak w ubiegłych latach. Staram się też wspierać klub w rozmowach ze sponsorami.

O tych wcale nie jest łatwo, podobnie jak o inwestorów, którzy daliby mieszkańcom pracę.

Oni nie przyjdą z dnia na dzień. Najpierw trzeba zadbać o tych, którzy już tu są. Dobrą opinię buduje się długo. Kto chce zainwestować, sprawdza najpierw, jak radzi sobie już istniejący biznes. Nauczyłem się tego pracując w parlamencie, w tym w komisji spraw zagranicznych. Spotykałem się wtedy z wieloma zagranicznymi przedsiębiorcami. Nauczyłem się, jak powinno się postępować z lokalnym biznesem. Stąd na przykład decyzja, by na przyszły rok nie podnosić stawek podatków.

Brzmi to trochę tak, jakby wszystko, co robił Pana poprzednik okazało się niewypałem?

Nie do końca tak jest. Mamy dużo problemów, które były odpychane, dlatego teraz mamy tyle zadań. Trzeba chcieć poszukać pewnych oszczędności. Ja w ciągu roku doprowadziłem do większej dyscypliny i to skutkuje. Ukróciłem nadużycia w sferze pomocy społecznej, zwiększyłem wydajność w jednostkach podległych.

Mieszkańcy Ostrowca powinni mieć kompleksy wobec sąsiednich miast?

Absolutnie nie powinniśmy mieć kompleksów. Jestem na bieżąco w kontakcie z prezydentami Skarżyska-Kamiennej, Starachowic, regularnie jestem w Kielcach. Ostrowiec w rankingach branżowych wspina się, inne miasta nie. Trzeba jednak pamiętać, że na skutki niektórych decyzji trzeba poczekać. Pewne inwestycje zostały do Ostrowca przyciągnięte. Na „stary zakład” huty wraca życie, rusza tam produkcja, zatrudnienie jest zwiększane, kolejne firmy są zainteresowane rozwijaniem działalności. Są zainteresowani kupnem gruntów pod kolejne zakłady, w tym szwalnię. Wiadomo, że chcielibyśmy więcej, ale to już jest jakiś krok do przodu.

Pana dorosłe już dzieci Kamil i Izabela, studiują poza Ostrowcem. Będą chciały wrócić do takiego miasta?

Chciałbym bardzo, żeby wróciły i na to liczę. Między innymi po to, to wszystko robię, nie mając wiele czasu dla siebie. To stanowisko absorbuje czas do tego stopnia, że tak naprawdę z moją żoną Moniką, która też pracuje zawodowo i jednocześnie prowadzi działalność gospodarczą, nie mamy wolnej chwili.

Jak radzicie sobie z syndromem pustego gniazda?

Nie ma potrzeby zapełniania. Wir pracy i ilość obowiązków powoduje, że dopiero po jakimś czasie uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w domu sami.

W niedzielę będzie Pan razem z dziećmi zapalał świąteczną choinkę na Rynku. Przez lata „nie dało się” postawić tam choinki. Co się stało?

Wystarczyło trochę determinacji, a tej, jak już ustaliliśmy, mi nie brakuje. Ożywienie Rynku to jeden z postulatów, o którym ciągle słyszę i co nieco udało nam się już zrobić. Przedświąteczny czas jest najlepszy, by wprowadzić trochę radości, kolorów i zabawy, szczególnie dla najmłodszych, bo o nich szczególnie musimy dbać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie