MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Starachowic idzie do więzienia. Będą wybory

Paweł Więcek
Monika Nosowicz-Kaczorowska
W środę Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy styczniowy wyrok Sądu Rejonowego w Starachowicach w sprawie oskarżonego o korupcję prezydenta Starachowic Wojciecha Bernatowicza.

Oznacza to, że prezydent pójdzie do więzienia a w mieście odbędą się przedterminowe wybory.

CZYTAJ TEŻ: Kiedy odbędą się wybory w Starachowicach? Zobacz kto może wystartować

Przypomnijmy, że prezydent Wojciech Bernatowicz oskarżony o korupcję został w pierwszej instancji skazany na 3,5 roku więzienia. Odwołał się od tego wyroku. W środę Sąd Okręgowy ogłosił wyrok - podtrzymał orzeczenie Sądu Rejonowego w Starachowicach.

Utrzymany został też wyrok 2 lat więzienia dla przedsiębiorcy z Pawłowa Mariana Sowińskiego, który między innymi dawał łapówki prezydentowi.

Ten wyrok oznacza, że w Starachowicach po wygaszeniu Wojciechowi Bernatowiczowi mandatu odbędą się przedterminowe wybory nowego prezydenta.

- To nie jest surowa kara. Zuchwalstwo zwiększa społeczną szkodliwość tego czynu - mówił w środę w Sądzie Okręgowym w Kielcach sędzia Adam Kabziński.

W środę przed Sądem Okręgowym w Kielcach zakończył się proces apelacyjny dotyczący tak zwanej drugiej afery starachowickiej. Na rozprawie znowu zabrakło prezydenta Starachowic Wojciecha Bernatowicza oraz urzędniczki Justyny Zapały. Bernatowicz za przyjmowanie korzyści majątkowych i nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań został w styczniu skazany nieprawomocnie przez Sąd Rejonowy w Strachowicach na 3,5 roku więzienia, 100 tysięcy złotych grzywny oraz zakaz zajmowania stanowisk publicznych przez osiem lat. Zapała usłyszała z kolei wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat za te same przestępstwa.

W sądzie stawił się tylko Marian Słowiński, przedsiębiorca z gminy Pawłów, a prywatnie dziadek Justyny Zapały, oskarżony o wręczanie Bernatowiczowi łapówek w zamian za rozstrzyganie na jego korzyść przetargów. W styczniu skazano go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i 40 tysięcy złotych grzywny.

Wyrok po rozpatrzeniu złożonych przez oskarżonych oraz ich obrońców apelacji ogłosił sędzia Adam Kabziński, przewodniczący składu orzekającego, w którym zasiedli także sędzia Marcin Chałoński oraz sędzia Anna Szeliga. W przypadku Wojciecha Bernatowicza oraz Mariana Słowińskiego w całości podtrzymano orzeczenie starachowickiej temidy. Z kolei Justynę Zapałę uniewinniono od zarzutu podżegania do składania fałszywych zeznań, natomiast w zakresie odnoszącym się do przyjmowania korzyści majątkowych wyrok utrzymano. Karę dla urzędniczki zmniejszono do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Sędzia Adam Kabziński w ustnym uzasadnieniu do wyroku zmiażdżył argumenty podnoszone w apelacjach dotyczących Wojciecha Bernatowicza oraz Mariana Słowińskiego. Przewodniczący składu orzekającego nie podzielił opinii obrońców, iż prezydentowi Bernatowiczowi nie wręczano korzyści majątkowych w związku z pełnioną przez niego funkcją.

- On miał możnść podejmowania decyzji. Na jego wniosek de facto odwołano prezesów Zakładu Energetyki Cieplnej. Jego wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstwa był znaczący - mówił Kabziński.

Sędzia odniósł się też do argumentu obrony, iż pieniądze, które przyjmował Bernatowicz, to nie łapówki tylko wpłaty na kampanię wyborczą prezydenta. - Czym innym jest sytuacja, kiedy wyborca wpłaca fundusze na konto komitetu wyborczego, natomiast zupełnie czym innym są spotkania na składzie węgla w późnych godzinach wieczornych i przekazywanie z kieszeni pliku banknotów. Wpłatą na fundusz wyborczy wpychanie pieniędzy do kieszeni nie jest. To przyjmowanie korzyści majątkowych - podkreślił Adam Kabziński.

W uzasadnieniu nawiązał także do zawartych w apelacji twierdzeń, jakoby Wojciech Bernatowicz pozyskane pieniądze przeznaczał na cele społeczne. Zdaniem sędziego nie ma to żadnego znaczenia, bo i tak doszło do przestępstwa. Kabziński zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt.

- Zausznicy prezydenta mówią o kilkusetzłotowej wpłacie na rzecz spotkania mieszkańców przy grillu. A gdzie reszta, gdzie pozostałe 100 tysięcy złotych? - pytał retorycznie sędzia.

Adam Kabziński podkreślił, że kara trzech i pół roku pozbawienia wolności dla Wojciech Bernatowicza nie jest surowa. - Słusznie sąd wskazał na długotrwałość procederu, swoiste zadufanie, nie krycie się, zuchwalstwo, robienie z wręczania pieniędzy konstansu funkcjonowania urzędu. Tak być nie może. Zuchwałość zwiększa społeczną szkodliwość tego czynu - argumentował przewodniczący składu orzekającego.

Zadowolenia z wyroku nie krył prokurator Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. - To potwierdzenie tego, o czym od początku przekonywaliśmy: że te osoby są winne zarzucanych im czynów. Popieram ustne uzasadnienie sądu. Władza pochodząca z wyborów nie liczyła się z nikim. Tak być nie może. Ten wyrok do sygnał dla innych pełniących funkcje, że pobłażania w takich przypadkach nie będzie - powiedział Kosmaty.

Pełnomocnik Wojciecha Bernatowicza, aplikant adwokacki Dominik Wiecha nie wykluczył złożenia kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego. To jednak nie uchroni prezydenta przed odsiadką. Po sporządzeniu pisemnego uzasadnienia (sąd ma na to dwa tygodnie) wyrok zostanie przekazany do wykonania do Sądu Rejonowego w Starachowicach. Ten wyznaczy Bernatowiczowi termin stawienia się w zakładzie karnym.

Sąd zezwolił na publikację wizerunków i danych osobowych skazanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie