Jak podkreśla trener Jacek Pawlik, zależy mu przede wszystkim na utrzymaniu trzonu zespołu z minionych rozgrywek.
Nie było tak źle, jak pokazują liczby
O ubiegłym sezonie wszyscy we Włoszczowie chcieliby zapewne jak najszybciej zapomnieć. Hetman, co prawda, utrzymał się w gronie czwartoligowców, ale dokonał tego w bardzo przeciętnym stylu, a końcowe statystyki tylko o tym przekonują. Zaledwie 31 zdobytych goli (najmniej ex aequo z Nidą Pińczów), zaledwie trzy wygrane na własnym boisku i przede wszystkim fatalna wiosna (11 porażek w 17 meczach i kilka kompromitujących porażek) składają się na końcowy obraz gry zespołu. - Miejsce w tabeli i liczby oczywiście mówią wiele, ale na pewno wszystko – uważa szkoleniowiec Hetmana. - Po rundzie jesiennej mieliśmy jedną z najlepszych obron w lidze (18 straconych goli – red.), wszystko „posypało się” wiosną, ale w dużej mierze nie z powodów czysto sportowych, a wskutek przeciwności losu. Mnożyły nam się kontuzje, w zasadzie na wszystkich pozycjach, w wielu meczach trzeba było eksperymentować – podkreśla trener Pawlik.
W ofensywie powinno być lepiej
W myśl zasady „gorzej być już nie może” optymizmu przed nadchodzącym sezonem w obozie Hetmana nie brakuje. Powodów jest co najmniej kilka. Pierwszym i najważniejszym – dużo lepsza sytuacja kadrowa. - Szczególnie jeśli chodzi o formacje ofensywne. Zarówno Łukasz Piotrowski, jak i Krzysiek Rajczykowski wykurowali się już po kontuzjach, a w przyszłym sezonie w pełni do składu powinien wrócić Tomek Matuszewski – informuje szkoleniowiec włoszczowskiego zespołu.
21-latek wiosną rozegrał tylko dwa spotkania ze względu na uczęszczanie do szkoły policyjnej. - Teraz podejmie naukę w Kielcach, dostałem od niego zapewnienie, że będzie do dyspozycji w większym wymiarze czasowym, to już powinno być wzmocnienie składu – zapewnia Jacek Pawlik.
Defensywa zaczyna się od napastnika
Hetmana nie czekają w lecie rewolucyjne zmiany. - Chcemy dokonać dwóch, maksymalnie trzech transferów. Może nie będą to jakieś spektakularne nazwiska, ale jestem po rozmowach z zawodnikami, którzy powinni być wartościowymi uzupełnieniami składu – informuje szkoleniowiec. I dodaje, że mniejszą wagę przywiązuje do pozycji, a większą do wartości dla drużyny pozyskanego piłkarza. - Defensywa zaczyna się od napastnika, a w meczach niższych lig podział na formacje często po prostu się zaciera. Chcemy poświęcić okres przygotowawczy nad pracą z tym zespołem, który mamy, a w mniejszym stopniu na wprowadzaniu do gry nowych zawodników – podkreśla szkoleniowiec.
Napastnik z długiem do spłacenia
Jednym z największych pechowców minionej rundy był Przemysław Winckowicz. 21-letni napastnik, wypożyczony do Hetmana z Pilicy Koniecpol, miał być odkryciem włoszczowskiego zespołu. Prześladowały go jednak kontuzje, a uraz odniesiony w spotkaniu w meczu z Unią Sędziszów wyeliminował z gry do końca sezonu. - Zapewnił mnie, że chce u nas pozostać i w pewnym sensie spłacić dług, jaki ma wobec klubu. Powiedział, że nie przyszedł do Hetmana leczyć kontuzję, tylko zdobywać bramki i takie podejście bardzo szanuję – dodaje trener Pawlik.
W ramach przygotowań do sezonu 2018/19 jego zespół rozegra cztery mecze sparingowe: z Unią Sędziszów, Granatem Borki, GKS-em Kluczewsko i Pilicą Koniecpol. Inauguracja rozgrywek – 11 i 12 sierpnia.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: REGIONALNY PUCHAR POLSKI. Był gwiazdą Lecha. Właśnie zdobył puchar z Polonią
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?