Drugi kryzys w meczach ligowych
Nida Pińczów bardzo słabo zaczęła obecny sezon. W pierwszych sześciu spotkaniach zespół prowadzony wówczas przez trenera Jacka Pawlika pięć razy przegrał (0:1 ze Spartą Kazimierza Wielka, 3:4 z Klimontowianką Klimontów, 0:7 ze Starem Starachowice, 0:3 z Moravią Anna-Bud Morawica oraz 0:3 z GKS Zio-Max Nowiny) i raz zremisował (0:0 z AKS 1947 Busko-Zdrój), co doprowadziło do zmiany na stanowisku trenera. Tę funkcję objął Marcin Kośmicki i zaczął bardzo dobrze. W lidze wygrał dwa pierwsze mecze (3:1 z Orliczem Suchedniów i 2:1 z Orlętami Kielce), ale były to ostatnie dwa zwycięstwa ligowe odniesione przez ten zespół. Później pińczowianie jeszcze zremisowali 2:2 z Alitem Ożarów, ale pozostałe spotkania przegrali (0:1 z Góralem Górno, 1:3 z GKS Rudki, 0:1 z Neptunem Końskie i 2:4 z Olimpią Pogoń Staszów).
W międzyczasie drużyna Marcina Kośmickiego wygrała też dwa mecze Regionalnego Pucharu Polski (2:0 z Unią Sędziszów i 3:1 z Victorią 2015 Skalbmierz), ale biorąc pod uwagę mecze ligowe, to zespół z Pińczowa po raz kolejny w tym sezonie wpadł w kryzys.
Oddala się bezpieczna lokata
Po kolejnej serii słabych spotkań Nida Pińczów znów wylądowała w strefie spadkowej do klasy okręgowej. Drużyna z powiatu pińczowskiego aktualnie w ligowej klasyfikacji zajmuje miejsce 17., a na jej koncie po 13 rozegranych spotkaniach znajduje się osiem punktów. Do pierwszej bezpiecznej lokaty, którą zajmuje Neptun Końskie, Nida traci natomiast aż sześć punktów. Nawet więc jeśli pińczowianie wygrają w najbliższej kolejce, a Neptun przegra, to i tak drużyna z Pińczowa nie ma szans na opuszczenie strefy spadkowej.
Nawet jednak jeśli Nida awansowałaby na 16. lokatę zajmowaną obecnie przez Neptun, to i tak nie będzie w pełni bezpieczna. Wobec tego, że z trzeciej ligi spaść mogą dwie drużyny z województwa świętokrzyskiego, to powiększona zostanie liczba spadkowiczów z ligi czwartej. Sytuację Wisły Sandomierz i Czarnych Połaniec utrudnia natomiast fakt, że w strefie spadkowej z ligi drugiej są Siarka Tarnobrzeg i Hutnik Kraków, które w razie relegowania spadną do tej grupy ligi trzeciej, w której występują również drużyny z naszego regionu.
Największym problemem jest strzelanie
Największym problemem Nidy Pińczów w tym sezonie, poza zbyt małą liczbą punktów, jest skuteczność pod bramką przeciwnika. Pińczowianie strzelili w tym sezonie 13 goli, więc ich średnia liczba trafień na jedno spotkanie wynosi jeden. Jest to najsłabszy bilans w całej lidze, dość powiedzieć, że więcej bramek zdobył nawet ostatni w tabeli Orlicz Suchedniów, który przegrał 12 meczów i jeden zremisował. Drużyna z powiatu skarżyskiego strzeliła 14 goli.
Co ciekawe, Nida nie jest najgorsza pod względem liczby straconych bramek - tych po jej stronie jest 31, a więcej traciły: Stal Kunów (36), Góral Górno (40), a także Orlicz Suchedniów (42).
O przełamanie z beniaminkiem
O kolejne w tym sezonie przełamanie zespół z Pińczowa powalczy w najbliższej kolejce z ligowym beniaminkiem, Przeciwnikiem drużyny prowadzonej przez Marcina Kośmickiego będzie Stal Kunów. Zespół ten w ligowej klasyfikacji znajduje się na miejscu jedenastym, a zdobył jak dotąd łącznie 17 punktów w 13 spotkaniach. W ostatniej serii spotkań Stal pokonała aż 5:0 Neptuna Końskie, a hat-trickiem popisał się grający trener tego zespołu, Marcin Dynarek. Dynarek jest jednym z najlepszych strzelców w całej lidze - z dziesięcioma punktami na koncie znajduje się na trzecim miejscu tej klasyfikacji.
Mecz Nida - Stal odbędzie się w nadchodzącą niedzielę, początek o godzinie 12.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?