MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proboszcz parafii w Suchedniowie odpowiada na trudne pytania

Mateusz Bolechowski [email protected]
Ksiądz kanonik Stanisław Sikorski: Ma 60 lat, pochodzi z Wawrzęcyc koło Bodzentyna. Ukończył Seminarium Duchowne w Sandomierzu, jako wikariusz pracował w parafiach w Goźlicach, Sandomierzu, Opatowie i Pionkach. Jako proboszcz w Oleksowie, Radomiu w parafii świętego Maksymiliana Kolbego. Od lipca jest proboszczem w parafii świętego Andrzeja Apostoła w Suchedniowie. Jest działaczem Związku Harcerstwa Polskiego, a także kapelanem radomskiej Solidarności, Armii Krajowej i Policji.
Ksiądz kanonik Stanisław Sikorski: Ma 60 lat, pochodzi z Wawrzęcyc koło Bodzentyna. Ukończył Seminarium Duchowne w Sandomierzu, jako wikariusz pracował w parafiach w Goźlicach, Sandomierzu, Opatowie i Pionkach. Jako proboszcz w Oleksowie, Radomiu w parafii świętego Maksymiliana Kolbego. Od lipca jest proboszczem w parafii świętego Andrzeja Apostoła w Suchedniowie. Jest działaczem Związku Harcerstwa Polskiego, a także kapelanem radomskiej Solidarności, Armii Krajowej i Policji.
Nawet ostatnie wybory samorządowe nie wywołały w Suchedniowie takiego zainteresowania, jak zmiana proboszcza. Od lipca księdza infułata Józefa Wójcika zastąpił ksiądz Stanisław Sikorski.

* Jak po ponad pół roku podoba się księdzu w Suchedniowie?
- Teren jest mi bliski geograficznie, świętokrzyskie to najpiękniejsza część Polski, a ja pochodzę z miejscowości odległej zaledwie o kilkanaście kilometrów. Druga sprawa, najważniejsza, to ludzie. Po niedawnej kolędzie mam jak najlepsze wrażenia. Obyło się bez incydentów, uszczypliwości. To duża zmiana na plus w porównaniu z Radomiem. Widzę, że jest bieda w Suchedniowie, brakuje pracy dla mieszkańców. Przyjmowano mnie serdecznie. Trzecia rzecz to możliwości pracy proboszcza - jest tu duże pole do działania.

*Suchedniów to nie jest parafia, do której księża szczególnie by się garnęli.
-Faktycznie. Ale ja lubię wyzwania. Kiedyś, żeby sprawdzić swoją odwagę, przeszedłem kurs spadochronowy. Teraz, żeby się przekonać, ile jest we mnie odwagi kapłańskiej, podjąłem się probostwa w Suchedniowie. Jest specyficzna. Przez lata proboszczem był tu ksiądz infułat Wójcik, bardzo znana osoba. Trzeba się pogodzić z tym, że choć zmienił się człowiek kierujący parafią, jest i będzie przynajmniej przez kilka lat postacią dominującą. Trudna jest sytuacja materialna. Dużej inwestycji wymaga sam kościół.

*Trudno chyba o dobre relacje, jeśli na jednej "zagrodzie" są dwaj gospodarze.
-To normalna kolej rzeczy, że proboszczowie się zmieniają. Myślę, że ani czynem, słowem, ani żadną inną sytuacją nie zrobiłem księdzu infułatowi przykrości i sądzę, że by to potwierdził.

*Mówił ksiądz o tym, że w momencie przyjścia na koncie parafii było zaledwie trzy tysiące złotych. To normalna sytuacja?
- Nie chciałbym komentować tej sprawy.

*Mieszkańcy bacznie obserwują księdza działania, zachowanie. To ciężar czy motywacja do pracy?
- Czuję, że tak jest. Staram się to, co robię, robić najlepiej, jak potrafię. Na ocenę własnej osoby nie zawsze ma się wpływ. Cenię sobie dobrą współpracę z wikariuszami. To budujące.

*Rzeczywiście tak się dobrze układa? Księża nawet nie spotkali się na wspólnej wieczerzy wigilijnej. Wiele osób odbiera to jako znak, że nie dzieje się najlepiej.
- Mieliśmy wigilię w kościele, potem każdy chciał jechać do rodziny. A że mam w okolicy trzech braci, wszystkich poważnie chorych, chciałem ich odwiedzić i to mi się udało. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie ma wśród suchedniowskich kapłanów konfliktu.

*Do niedawna kapłani wspólnie się stołowali. Teraz nie macie nawet kuchni.
-Kuchni nie ma, ale pani przynosi nam obiady. Mam nadzieję, że z wiosną się to zorganizuje.

*Niedawno wichura strąciła krzyż. Co z nim będzie?
-Kiedy przewrócił się krzyż, wiele osób bardzo pozytywnie zareagowało. Ludzie mówili - damy radę, pomożemy. Są pierwsze składki. Z parafianami, z którymi się spotykam, kontakt mam serdeczny. Specjaliści obejrzeli kopułę świątyni. Okazało się, że wymaga kapitalnego remontu. Trzeba ją rozebrać i zbudować na nowo. To będzie kosztowało około 120 tysięcy złotych. Wiosną ruszamy z pracami.

*Skąd znajdą się na to pieniądze?
-Jest wielu dobrych ludzi, mam nadzieję znaleźć sponsorów. Ale udział finansowy parafii oczywiście jest nieodzowny. Jeśli trzeba będzie, sprzedam samochód i pieniądze przekażę na ten cel.

*Po latach udało się wyremontować stare organy.
-Renowacja organów była moją ambicją. Kiedyś pomagałem przy naprawie, więc wiedziałem, jak się do tego zabrać. Zapalił się też organista, Mateusz. Pod okiem organmistrza naprawiliśmy instrument. Tradycyjne, moim zdaniem liczące około 120 lat organy mają inne, lepsze brzmienie od elektronicznych. Taki remont kosztuje około 50 tysięcy złotych. Mamy nowego, zdolnego organistę. Organizuje scholę, przyjmuje uwagi, jest rozwojowy.

*Można odnieść wrażenie, że w Suchedniowie od początku ma ksiądz "pod górkę". Pojawiły się pogłoski, że może ksiądz zrezygnować z probostwa.
-Nikt nie mówił, że ma być łatwo. Ostatnie reakcje ludzi po zawaleniu krzyża dodały mi ducha. Nie mam zamiaru odejść. Natomiast w ostatniej rozmowie z biskupem mówiłem, że ślubowałem posłuszeństwo i przyjmę każdą decyzję. Nie mam chęci ani planów odejścia z Suchedniowa. Taką decyzję w każdej chwili może podjąć biskup.

*Dlaczego kazał ksiądz wyciąć drzewa na kościelnym placu? Przez to to miejsce straciło dużo ze swojego uroku.
-W części drzewa były uschnięte. Zagrażały upadkiem. Sprawę konsultowaliśmy z panem Kazimierzem Matlą z Urzędu Miasta. Wycięliśmy te drzewa tylko ze względów bezpieczeństwa. Mamy pozwolenie gminy na wycinkę kolejnych. Na wiosnę ocenimy, w jakim są stanie. Jedno na pewno wytniemy, żeby zrobić dodatkowy wjazd na plac, na przykład dla straży pożarnej.

*Kolejna sprawa to stara plebania. Do niedawna była używana, teraz niszczeje. Mówi się, że chce ją ksiądz sprzedać, a to ważne miejsce dla historii miasta. Odwiedzali je Karol Wojtyła, Lech Wałęsa.
-Sam nie wiem, jakie będą losy plebani. Wszystko ma swój żywot. Ten budynek z 1863 roku jest na tyle stary, że nie nadaje się do remontu. To opinia rzeczoznawców. Remont, jeśli by go zrobić, przekroczyłby koszty budowy nowej plebani. Gdyby to ode mnie zależało, wolałbym zbudować nowy budynek. Plebania nie jest zabytkiem, jest jedynie wpisana do rejestru zabytków. Los budynku zależy od biskupa, konserwatora zabytków, rady parafialnej no i funduszy. Jeden z radnych podjął się zajęcia tematem i zdobyciem pieniędzy na ratowanie plebani. Czekam, jakie będą tego efekty.

*A propos rady parafialnej - po wielu latach wreszcie powstała. To chyba sukces.
- Po ogłoszeniu do rady parafialnej zgłosiło się osiem osób. Chciałbym, żeby była jeszcze liczniejsza. Każdą ze spraw dotyczących parafii będę konsultował z rada. Na pierwszym spotkaniu jedną z trzech omawianych spraw była kwestia parkingu przy kościele. Jest problem, ale widzę możliwość jego rozwiązania. Za rok lub półtora możemy mieć większy parking. Jest dość miejsca, by go rozbudować.

*A co będzie z Ośrodkiem Kultury Chrześcijańskiej? Parafia ma duży obiekt, ale słabo wykorzystany.
-Ośrodek żyje głównie dzięki świetlicy środowiskowej, Akcji Katolickiej i Suchedniowskiej Korporacji Samorzadowej.

*Chyba zapomniał ksiądz o Stowarzyszeniu Młodzieży Suchedniowa.
-SMS był okrzyczaną formą. Z jej członkami do tej pory nie miałem szansy się spotkać. Stowarzyszenia nie widziałem nigdy w liczbie większej niż dwuosobowej. Czekam na podjęcie współpracy z SMS. Nie ukrywam, że moim zdaniem organizacja działająca przy kościele powinna mieć charakter formacyjny, a nie zajmować się jedynie zbiórkami żywności.

*Podobno wymówił ksiądz lokal SMS-owi. To zbulwersowało wiele osób.
-Te głosy doszły i do mnie. Nigdy nie było mowy o wynoszeniu się kogokolwiek z Ośrodka Kultury Chrześcijańskiej. SMS sam, bez mojej wiedzy się wyprowadził. Inne grupy działają bez zakłóceń.

*Ze świetlicą też był problem. Nagle się okazało, że nie ma komu ogrzewać ośrodka. Mieszkańcy musieli się zrzucić na opał, żeby placówka mogła funkcjonować.
- Ze świetlicą sprawa jest prosta. Gmina daje na nią rocznie 25 tysięcy. To nie wystarcza na wszystko, choć być lub nie być świetlicy zależało od tej dotacji. Ogrzewanie, prąd, woda - za to wszystko płaci parafia. Nigdy nie było i nie ma z tym problemów. Przed zimą, kiedy okazało się, że na koncie mamy jedynie trzy tysiące, poprosiłem ludzi o pomoc w zakupie węgla. Ze składek ludzi kupiliśmy sześć ton, potem z parafialnych pieniędzy kolejne pięć. Problem już nie istnieje i jestem przekonany, że dalej nie będzie kłopotów.

*Parafianie mówią - stary proboszcz ciągle mówił o polityce, a nowy bez przerwy o… pieniądzach.
-To krzywdząca opinia. Może to wrażenie powstało na początku, kiedy prosiłem o pomoc w zakupie węgla. Nie robiłem tego dla siebie. A że w ogłoszeniach parafialnych dziękuję darczyńcom - chyba nie ma w tym nic złego.

*Ludzie skojarzyli to tak - do tej pory nigdy nie było mowy o tym, że parafia ma finansowe kłopoty. Ksiądz to ogłosił zaraz po przyjściu do Suchedniowa. I zaraz zmienił samochód, jeździ wielkim motocyklem. Rodzą się podejrzenia.
-Pieniądze prywatne i parafialne to dwie różne sprawy. Samochód, czteroletniego peugeota, kupiłem od znajomego kapłana za swoje oszczędności. Poprzedni miał już ponad 10 lat. A motocykl mam od dawna, stare BMW kupiłem za sześć tysięcy i sam go naprawiłem. Dziwią mnie skojarzenia, o których pan mówi. To chyba normalne, że po kilkudziesięciu latach pracy człowiek może sobie coś kupić.

*Od lat jest ksiądz związany z harcerstwem. Były zapowiedzi stworzenia drużyny w Suchedniowie, a na razie nic o tym nie słychać.
-Mam bardzo dobry kontakt z harcerskimi seniorami, luźniejszy z młodzieżową organizacją. Odbudowanie organizacji wymaga czasu. Sądzę, że po roku mojego pobytu zaczniemy pracę nad formowaniem grupy harcerskiej.

*Jak się okazuje, w nowej parafii spotkał ksiądz znajomych ze szkolnej ławy.
-Rzeczywiście, w Suchedniowie mieszka grupa kolegów i koleżanek, z którymi chodziłem do I Liceum w Skarżysku. Między innymi z posłanką Marią Zubą. Miło się spotkać po latach.

*W swoich kazaniach nie nawiązuje ksiądz do spraw politycznych. Nie interesuje to księdza?
-Interesuje mnie wszystko, co dzieje się w Polsce i miałbym na ten temat sporo do powiedzenia. Ale mam tyle pól do zagospodarowania, że będę się zajmował ewangelizacją i pracą wychowawczą. Politykę zostawię politykom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie