W sobotę w Suchedniowie uroczyście przekazano wóz bojowy miejscowej jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej. Na wydarzenie zaproszono wiele osób. Większość z nich swoje samochody zostawiła na pobliskich parkingach, oddalonych od miejsca imprezy o około sto metrów. Nie wszyscy zdobyli się na taki wysiłek. Trzy samochody zostawiono bezpośrednio na nowym chodniku przy ulicy Powstańców 1863 roku, tuż przy remizie strażackiej.
Jak ustaliliśmy, auta należały do proboszcza parafii w Suchedniowie, księdza Marka Migockiego, radnej sejmiku świętokrzyskiego z Prawa i Sprawiedliwości, Agnieszki Buras i Łukasza Korusa, asystenta wiceminister sportu Anny Krupki. Zapytany o to, dlaczego zostawił auto na chodniku, duchowny stwierdził, że "komendant mu kazał".
Starszy brygadier Marcin Machowski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku - Kamiennej, dodajmy, jedyny obecny na uroczystości komendant, zaprzecza, by miał komukolwiek wskazywać miejsce do parkowania.
Ważne osobistości, obserwowaliśmy to wielokrotnie, przybywając na różnego rodzaju uroczystości zapominają o tym, że przepisy ruchu drogowego obowiązują wszystkich, nawet, jeśli jest się zaproszonym gościem.
Aspirant Jarosław Gwóźdź ze skarżyskiej policji przypomina, że zaparkowanie na chodniku, jeśli nie zostawi się przejścia o szerokości półtora metra, jest wykroczeniem, za które grozi mandat i punkty karne.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?