Chodzi o wydarzenia, które rozegrały się w połowie września 2010 roku w bloku przy ulicy Chęcińskiej w Kielcach. Na klatce schodowej znaleziono zakrwawionego 23-latka. Mężczyzna miał rany brzucha i ręki, zadane jak ustalili śledczy nożem. Przeżył dzięki operacji. Tego samego wieczora policjanci zatrzymali 45-letniego kielczanina. Mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Jego proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Kielcach. W czwartek sąd przesłuchał konkubinę 45-latka.
- Tego dnia, kiedy to się stało, partner telefonował do mnie kilkakrotnie, żebym do niego przyjechała, ale nie chciałam, bo słyszałam, że ktoś jest w jego mieszkaniu. Wieczorem zadzwonił, że do mnie jedzie i wyszłam po niego na przystanek - opowiadała 44-latka. - Zachowywał się spokojnie, nie widziałam u niego żadnych emocji, czy nerwów. Był taki, jak zawsze. Po chwili przyjechali policjanci i nie mówiąc, co się stało zabrali konkubenta. Później przyjechali jeszcze raz i wszystkiego się dowiedziałam. To był dla mnie szok. Nie wierzyłam, że coś takiego mogło się stać - zeznawała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?