- Kobieta doznała dwóch postrzałów. Jeden trafił w okolice klatki piersiowej, drugi w brzuch - opisywał biegły obrażenia ofiary. - Oba strzały oddane były z bliskiej odległości, nie większej niż 50 centymetrów.
Ekspert analizował też, która z wersji zdarzenia, podawanych przez oskarżonego, jest bardziej prawdopodobna. W śledztwie stojący pod zarzutem zabójstwa mężczyzna mówił, że pierwszy raz strzelił do żony, gdy ta stała na balkonie. A drugi raz chwilę później, gdy przewróciła się po tym, jak dosięgnął ją pierwszy pocisk. Ale już przed sądem oskarżony zmienił wersję. Tłumaczył, że faktycznie, wyszedł ze strzelbą na balkon. Ale strzały miały według niego paść przypadkowo. Twierdził, że żona złapała za lufę dubeltówki, on się szarpnął i wtedy strzelba wypaliła. Później broń rzekomo wypadła mu z rąk i wówczas wystrzeliła ponownie.
- Obrażenia, jakie miała kobieta korespondują z pierwszymi wyjaśnieniami oskarżonego, tymi ze śledztwa. Pierwszy strzał ugodził stojącą osobę w brzuch. Drugi, który trafił w klatkę piersiową, został oddany, gdy ofiara leżała, bądź była w końcowej fazie upadku - tłumaczył biegły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?