Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces po wypadku w Woli Morawickiej. Zeznawali pasażerowie auta, które śmiertelnie potrąciło dwie kobiety

/bek/
- Widziałem lekko pękniętą szybę, ale myślałem, że uderzyliśmy w znak drogowy - mówił we wtorek w sądzie 29-letni mężczyzna, który jechał volkswagenem z 45-latkiem oskarżonym o to, że przejściu dla pieszych w Woli Morawickiej śmiertelnie potrącił dwie kobiety.

Przypomnijmy. 6 listopada ubiegłego roku na oświetlonym i oznakowanym przejściu dla pieszych w Woli Morawickiej zginęły dwie 54-letnie kielczanki. Kobiety zostały potrącone przez dostawczego volkswagena. 45-letni kierowca uciekł z miejsca wypadku, gubiąc tablicę rejestracyjną samochodu. Został zatrzymany następnego dnia w pobliżu posterunku policji w Morawicy. 45-latek został oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca tragedii. Śledczy ustalili, że razem z nim jechali dwaj mężczyźni - 29- i 25-letni. Prokuratura postawiła im zarzut nieudzielania pomocy ofiarom wypadku. Osobne postępowanie w ich sprawie jeszcze nie zostało zakończone. Proces 45-letniego kierowcy toczy się w Sądzie Rejonowym w Kielcach. We wtorek zeznawali mężczyźni, którzy w feralnym dniu, byli pasażerami volkswagena. Wszyscy wracali z pracy.

- Pojechaliśmy przed sklep w Brudzowie, bo oskarżony miał się rozliczyć z pracownikami. Tam piliśmy alkohol, ale on na sto procent go nie spożywał - zapewniał 25-latek. Mężczyzna podczas przesłuchania przez policję i prokuratora twierdził jednak, że 45-latek pił razem z nimi wódkę. - Jak zeznawałem, byłem nietrzeźwy. Mówiłem to, co kazała mi mówić policja. Krzyczeli na mnie, że jak nie potwierdzę zeznań, to mnie wsadzą. Oskarżony nigdy nie pił, jak jechał samochodem - tłumaczył we wtorek w sądzie.

Zapytany przez sąd, czy pamięta jak doszło do wypadku mówił: - Nie pamiętam nic z podróży, bo urwał mi się film. W czasie jazdy poczułem uderzenie, ale myślałem, że wjechaliśmy w krawężnik.

Także we wtorek przesłuchany został drugi pasażer samochodu. - Przed sklepem wszyscy piliśmy alkohol. Widziałem, jak oskarżony wypił kieliszek wódki, potem z kimś rozmawiałem, więc nie widziałem, czy wypił więcej - relacjonował 29-latek. - Po oskarżonym było widać, że coś wypił, ale nie był bardzo pijany. Ja byłem pijany w znacznym stopniu, ale kojarzę, co się działo w czasie drogi - zapewniał.

Mężczyzna opowiadał, że pamięta, kiedy doszło do potrącenia, ale nie wiedział od razu, co się stało. - Poczułem i usłyszałem jedno uderzenie. Miałem odczucie, jakby oskarżony zdjął nogę z gazu, ale się nie zatrzymał. Potem kilka razy powtórzył "co ja zrobiłem". Widziałem lekko pękniętą szybę, ale myślałem, że uderzyliśmy w znak drogowy. Oskarżony powiedział "zabiłem je". Byłem w szoku i nie wierzyłem, że stało się coś tak strasznego. Jak wysiedliśmy z samochodu kolega powiedział mi, że potrąciliśmy dwie osoby - mówił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie