Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie śmierci mężczyzny w Kielcach na osiedlu KSM. Zeznawali ratownicy medyczni i biegły

elzem
O mechanizmie powstania obrażeń u ofiary i o tym co na miejscu zastali ratownicy medyczni, których wezwano do nieprzytomnego mężczyzny leżącego przed salonem gier na skrzyżowaniu ulic Leszczyńskiej i Śląskiej w Kielcach – relacji biegłego i zeznań świadków wysłuchał sąd podczas kolejnej rozprawy w procesie o zabójstwo 40-latka.

ZOBACZ TAKŻE:
Śledczy odkryli recepty wypisane na nazwisko ochroniarza Prince’a. Kulisy śmierci muzyka

(Dostawca: x-news)

Przypomnijmy, że dramat, którego dotyczy proces, rozegrał się w czerwcową niedzielę w ubiegłym roku. Około godziny 23 służby ratunkowe dostały sygnał, że na rogu ulic Śląskiej i Leszczyńskiej w Kielcach doszło do szarpaniny między dwoma mężczyznami. Służby były błyskawicznie, ale na miejscu zastały tylko martwego 40-latka.

Mężczyzna miał na głowie ślady, które mogły powstać w wyniku bicia lub kopania. Miesiąc później policja zatrzymała dziś 37-latka, któremu postawiono zarzut zabójstwa 40-letniego kielczanina. Grozi mu nawet dożywocie.

- Zastaliśmy mężczyznę leżącego na lewym boku. Był nieprzytomny, bez oddechu i bez krążenia. Od razu podjęliśmy akcje reanimacyjną – opowiadali ratownicy medyczni, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu. Chwilę po nich dotarła policja. – Pamiętam, że było ciemno, jeden z policjantów świecił nam latarką, były tam lampy uliczne, ale w miejscu, gdzie leżał pacjent było raczej ciemno – wspominali ratownicy medyczni. Jak dodawali, pacjent, którym się zajmowali miał zakrzepniętą krew w okolicy ust i nosa. – Miał ranę na głowie, jak od uderzenia oraz zasinienie niedaleko pachy – dodawali ratownicy. Szczegółów nie pamiętali, bo jak tłumaczyli zajmowali się głównie pacjentem, którego stan był ciężki. Wspominali, że na miejscu był młody mężczyzna, który bardzo rozpaczał.
Wkrótce na miejscu pojawiła się też karetka specjalistyczna z lekarzem – wówczas dyżur lekarski pełniła Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego. Tak zapamiętała tamte wydarzenia: - Gdy przybyliśmy, zespół karetki podstawowej prowadził reanimację, gdyż pacjent miał zatrzymane krążenie. Nikt z obecnych na miejscu osób nie był w stanie podpowiedzieć nam co się stało. Reanimacja trwała około 45-50 minut, po tym czasie stwierdziłam zgon mężczyzny. W mojej ocenie pacjent musiał mieć albo bardzo poważny uraz wewnętrzny, który mógł doprowadzić do natychmiastowego zgonu, albo zgon jego nastąpił dużo wcześniej, zanim na miejsce przyjechała pierwsza karetka – tłumaczyła przed sądem.

Jej przypuszczenia zdawały się potwierdzać opinie biegłego, który w sądzie prezentował wyniki z sekcji zwłok, jaką przeprowadzono u ofiary. W ocenie lekarza przyczyną śmierci 40-latka był masywny wylew krwi do mózgu, zaś źródłem krwotoku był uraz spowodowany rozerwaniem ściany tętnicy kręgosłupa. Do rozerwania tętnicy kręgosłupa doszło – w ocenie biegłego w karkowej części szyi. Biegły nie potrafił odpowiedzieć w jakiej pozycji mógł być 40-latek, gdy zadano mu śmiertelny, pojedynczy cios. – Mężczyzna mógł zarówno leżeć, jak stać, czy siedzieć. Sądząc jednak po urazie, który spowodował ten cios jego siła musiała być bardzo duża – tłumaczył biegły wskazując jednocześnie, że cios mógł być zadany obuta stopą. W miejscu, gdzie przerwano tętnice na skórze ujawnione zostały otarcia, które mogły powstać od buta napastnika.

- Ofiara przez kilka minut mogła być przytomna po tym, jak zadano jej śmiertelny cios. Zgon nastąpił zaraz po utracie świadomości – tłumaczył sądowy medyk. Wskazywał także na to, że na śmierć mężczyzny nie miało wpływu to, że 40-latek był pod wpływem alkoholu lub innych substancji. Poza urazem, który doprowadził do śmierci mężczyzny, na głowie były jeszcze trzy inne rany, siniaki znaleziono także na klatce piersiowej.

Podczas kolejnej rozprawy sąd odtworzy nagranie z eksperymentu sądowego oraz zapis nagrania monitoringu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie