- Mówili, ze w Staszowie kogoś dobrze pobili. Jeden z nich był bez koszulki, w rękach trzymali pręty, na ich końcach była czerwona ciecz - tłumaczył w czwartek w sądzie świadek w procesie dotyczącym śmiertelnego pobicia mieszkańca Bogorii. O czyn oskarżonych jest czterech młodych ludzi, dwóch z nich jest nieletnich.
W początkach lutego 2016 roku w jednym z mieszkań w Bogorii w powiecie staszowskim policjanci znaleźli ciało 62-letniego mężczyzny. Po śladach na ciele uznano że człowiek nie zmarł z przyczyn naturalnych. W sprawie zatrzymano czterech młodych mężczyzn - mieszkańców Bogorii: 28, 20, 16 i 15-latka. W trakcie śledztwa okazało się, że na przełomie czerwca i lipca czterej podejrzewani pobili jeszcze trzy inne osoby. Wszyscy czterej usłyszeli zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym i pobicia. Nastoletni oskarżeni odpowiedzą za swe czyny przed sądem dla nieletnich. Młodzi mężczyźni śledczym tłumaczyli, że bili swe ofiary dla... zabawy.
W czwartek w kieleckim sądzie odpowiadał znajomy jednego z oskarżonych. Mówił, że lipcu podczas spotkania towarzyskiego słyszał od oskarżonych, że w "dobrze kogoś pobili". - Mieli metalowa pręty w ręce. Na końcach prętów była czerwona ciecz, nie wiem czy to była krew. Na ich ubraniach nie widziałem krwawych śladów - tłumaczył w sądzie świadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?