Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Barbara Gawdzik, Wykładowca Roku 2018 UJK. Jaka jest prywatnie?

Piotr Burda
Jej marzeniem jest tańczyć całą noc w dzielnicy tanga - La Boca w Buenos Aires. Barbara Gawdzik została Wykładowcą Roku 2018 na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego.

To wyjątkowy tytuł, gdyż przyznają go studenci, którzy zwykle są surowi w ocenach. Najwyższe oceny w studenckich ankietach otrzymała w tym roku dr hab. prof. UJK Barbara Gawdzik, dziekan Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego UJK. – W jednej z ankiet studenckich ktoś napisał, że moje wykłady mają „ręce i nogi”. Deklaruję, że ciągle będę się starała, aby moje wykłady zawsze miały „ręce i nogi”. Dla mnie ta nagroda jest wielkim wyróżnieniem i spełnieniem marzeń - mówiła prof. Barbara Gawdzik podczas uroczystej gali w Studenckim Klubie WSPAK.

Z Zagnańska do Krakowa
Barbara Gawdzik pochodzi z Zagnańska, gdzie mieszka do dziś. – To piękne miejsce i choć jestem osobą lubiąca się przemieszczać, podróżować, to zawsze punktem wyjścia jest Zagnańsk – mówi. W latach dziecięcych chciała być krawcową, a swoją przyszłość zawodową wiązała z biologią lub psychologią. Były dwa warunki studiowania, spełnił się jeden z nich. – Bardzo chciałam być psychologiem i studiować w Krakowie. W żadnym innym miejscu. Na psychologię konkurencja była ogromna, nie udało się. Wybór padł na Politechnikę Krakowską i chemię – opowiada Barbara Gawdzik. Miał być to jeden semestr, a potem przejście na studia biologiczne. W życiu jednak często bywa, że to, co traktujemy chwilowo okazuje się dłuższe niż przypuszczaliśmy. Z chemią i Politechniką Krakowską Wykładowczyni Roku związała się na długie lata. Studia magisterskie, potem doktorat i habilitacja na Politechnice Krakowskiej. – Nie żałuję tej decyzji – mówi. To były piękne lata w Krakowie. – W tym mieście nauka nie determinuje czasu studiów. Był czas na wizyty na Rynku, w klubie Pod Jaszczurami – wspomina Barbara Gawdzik. A były to czasy, kiedy można było usiąść przy stoliku obok Piotra Skrzyneckiego i spotkać na ulicy Floriańskiej Marka Grechutę (także absolwenta Politechniki Krakowskiej).

Historie studenckie
Z wyjazdami do Krakowa wiąże się zabawna historia. – Każdy, kto jeździł w niedzielny wieczór do Krakowa wie, jak dramatycznie wyglądała walka o miejsce w pociągu. Kiedyś tato zajął mi miejsce w przedziale, po czym tłum studentów zablokował mu wyjście z wagonu. Szczęśliwie udało się tacie wysiąść w Jędrzejowie. W tym czasie mama już zaangażowała do poszukiwań Służbę Ochrony Kolei. Telefonów komórkowych wtedy nie było, nie wiadomo było co się stało – mówi profesor Gawdzik. Dziś to temat do żartów, ale wtedy trochę nerwów było. Podobnie z plotką o tym, że … została zamordowana. – Wydaje się to nieprawdopodobne, ale ktoś puścił w Zagnańsku taką plotkę. Sąsiedzi bali się zapytać mojej mamy. Musiałam dwukrotnie przejść się przez Zagnańsk, aby sprostować tę informację – śmieje się Barbara Gawdzik.

Dobry przypadek
W życiu profesor Gawdzik często decydował przypadek. Jak wtedy gdy mama zobaczyła w Instytucie Chemii ówczesnej kieleckiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej informację o konkursie na asystenta. Kariera Barbary Gawdzik na trwałe związała się z naszą uczelnią, aż do chwili obecnej, kiedy pełni funkcję dziekana Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego. Pracę naukową i dydaktyczną zastępuje zarządzaniem dużym uniwersyteckim wydziałem. – Wybór na dziekana był dla mnie niespodzianką. Wiele osób mi zaufało i staram się nie zawieść tego zaufania. Mam szczęście do dobrych ludzi, od których doznałam wiele dobroci. Staram się zawsze o tym pamiętać i zrewanżować – podkreśla.

Argentyńskie tango i polskie góry
Pasją Wykładowcy Roku jest tango argentyńskie. – Zawsze lubiłam taniec. W tangu podoba mi się, że jest w nim nieprzewidywalność, improwizacja, są emocje, jest bliski kontakt, nie ma sztywnych ram – wylicza. Marzeniem Barbary Gawdzik jest wyjazd do Buenos Aires, do dzielnicy La Boca i taniec aż do rana. – Na razie skupiam się na treningach, które mam dwa razy w tygodniu pod okiem świetnego i wymagającego instruktora, którym jest Paweł Cheda – mówi Barbara Gawdzik.

Kolejną pasją są góry, zwłaszcza polskie Beskidy i Tatry. Jednym z ulubionych szczytów jest Babia Góra (Diablak). – To wyjątkowa góra o bardzo zmiennych i trudnych warunkach pogodowych. Byłam tam kilka razy, ale tylko raz udało mi się wyjść przy świetnej pogodzie, od strony słowackiej. Widoki jakie można podziwiać ze szczytu są imponujące – mówi Barbara Gawdzik. Dla niej chodzenie po górach i podróże są, tak jak tango, świetnym sposobem na relaks.
Nasza profesor ma dwoje dzieci, Annę i Piotra. Obydwoje wyjechali z Zagnańska: Anna jest lekarzem we Wrocławiu, Piotr pracuje w branży energetycznej w Warszawie. Mąż Jarosław pracuje na Politechnice Świętokrzyskiej. – Mój mąż jest wyjątkową osobą. Bardzo tolerancyjną, bo trudno wytrzymać z tak trudną osobą jak ja - śmieje się Barbara Gawdzik. – Bardzo mu za to dziękuję – dodaje.

Kto zna Barbarę Gawdzik wie, że to osoba o wyjątkowej energii. Skąd ją bierze? – To chyba energia od dobrych ludzi, którzy mnie otaczają. Staram się otaczać ludźmi pozytywnie nastawionymi do życia, bo jestem optymistką i nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – podkreśla Barbara Gawdzik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie