Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Ryszard Czarny o kopercie pełnej donosów, prosto z…Kielc

Piotr BURDA [email protected]
Szwecja, kraj wikingów fascynuje profesora Ryszarda Czarnego.
Szwecja, kraj wikingów fascynuje profesora Ryszarda Czarnego. Archiwum rodzinne
Na śniadaniu u premiera Józefa Oleksego pojawiła się paczka pełna papierów. Były w niej donosy na Ryszarda Czarnego, ministra edukacji narodowej w rządzie Oleksego. - Powiedziałem premierowi, żeby nie przejmował się donosami. A on mi na to. "Donosy, donosami, ale one wszystkie są z Kielc. Co ty tam k... jeszcze robisz!
Ulubieniec Episkopatu. Opłatek z prymasem Józefem Glempem.
Ulubieniec Episkopatu. Opłatek z prymasem Józefem Glempem.

Ulubieniec Episkopatu. Opłatek z prymasem Józefem Glempem.

W tym tygodniu profesor Ryszard Czarny obchodził 40 - lecie pracy naukowej. Podczas uroczystości na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego pojawili się jego przyjaciele. Było też kilku nieprzyjaciół. - To mnie cieszy najbardziej, bo zawsze miałem szacunek dla ludzi, bez względu na politykę i poglądy - mówi profesor Ryszard Czarny.

DOBRE WYCHOWANIE

Nie jest Kielczaninem, pochodzi z Wielkopolski, z rodziny o żołnierskich, przedwojennych tradycjach. Tato był kawalerzystą w 24 Pułku Kawalerii Lekkiej w Jarosławiu. W czasie II wojny światowej znalazł się w Niemczech, gdzie poznał późniejszą żonę. Władza ludowa nie ufała osobom o takiej przeszłości. Skierowano tatę do pracy w zakładach zbożowych w Skarżysku. W domu panowała przedwojenna dyscyplina. - Przy stole usiadłem z dorosłymi dopiero w wieku 18 lat. Jak miałem 20 lat tato poczęstował mnie wódką. Grzecznie odmówiłem i chyba tato poczuł się urażony, a ja go potem nie przeprosiłem - mówi profesor Ryszard Czarny. W skarżyskim liceum imienia Adama Mickiewicza poznał swoją późniejszą żonę Alicję.

Z królem Norwegii jako ambasador Polski.

Z królem Norwegii jako ambasador Polski.

Z królem Norwegii jako ambasador Polski.

PRZY TOKARCE

Po maturze został pomocnikiem tokarza w zakładach Mesko. Z przymusu, bo chciał studiować handel zagraniczny w Warszawie, ale nie został przyjęty. Rok później bez problemu dostał się na prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. - Przez rok byłem robotnikiem, to był dobry czas. Zrozumiałem wtedy, że człowieka nie można oceniać po poziomie wykształcenia. Poznałem ludzi z akowską przeszłością, a zarazem członków partii robotniczej. Chodziliśmy na wódkę. Dziś młodym ludziom, historykom z Instytutu Pamięci Narodowej wydaje się, że wiedzą, kto zasługuje na miano patrioty, a kto nie. To nie jest takie proste - mówi Ryszard Czarny. Sam wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wbrew ojcu.

WBREW TRADYCJI

W Krakowie studiowała też Alicja, szkolna miłość. Na czwartym roku studiów pobrali się. - W rodzinie Czarnych to była rzadkość. Związki małżeńskie były zawierane około trzydziestki. Wyłamałem się z tej tradycji. I dobrze, bo owocem jest syn Leszek. Łatwiej nam się dogadać, bo nie ma dużej różnicy wieku - mówi profesor.

Ambasadora Ryszarda Czarnego odwiedzili Adam Małysz i Apoloniusz Tajner.
Ambasadora Ryszarda Czarnego odwiedzili Adam Małysz i Apoloniusz Tajner.

Ambasadora Ryszarda Czarnego odwiedzili Adam Małysz i Apoloniusz Tajner.

Do niedawna razem z Leszkiem jeździli na narty. - Dziś już trochę gorzej z szusowaniem. Wieku nie da się oszukać - mówi. W tym roku profesor Ryszard Czarny będzie obchodził 65 urodziny.

PO PIERWSZE RODZINA

Na studiach zaczęły się podróże. Polscy studenci dorabiali w gospodarstwach rolnych we Francji, Hiszpanii, Norwegii. - Dostałem 10 dolarów na wyjazd, a to była wtedy pensja mojego ojca. Chcieliśmy być zamożni - mówi profesor.

Ludzie z Wielkopolski mają to we krwi. Rodzina Czarnych zamieszkała w Kielcach u podnóża Karczówki. Spacery z małym Leszkiem były okazją do poznania miasta. - Polubiłem Kielce, bo to dobre miejsce do życia - mówi Ryszard Czarny.

Potem przyszło mu mieszkać w różnych miejscach kraju i świata, zawsze jednak wracał do Kielc. Urodziła się córka Marta. W tym roku wychodzi za mąż w szkockim Aberdeen, gdzie mieszka i pracuje. Obiecała tacie, że nie zrzeknie się polskiego obywatelstwa. Obiecała też wnuka, bo do tej pory Ryszard Czarny ma trzy wnuczki. Profesor jest bardzo dumny ze swoich dzieci. Rodzina jest dla niego najważniejsza. Od podziękowań dla żony zaczął swoje przemówienie podczas jubileuszowej uroczystości na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego. - Najbardziej w moim życiu udała mi się rodzina. I osoba, której najwięcej zawdzięczam, moja żona Alicja - powiedział, po czym wręczył małżonce bukiet kwiatów.

Profesor Ryszard Czarny swoją karierę naukową związał z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego.
Profesor Ryszard Czarny swoją karierę naukową związał z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego.

Profesor Ryszard Czarny swoją karierę naukową związał z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego.

CZAS PRZEŁOMU

Rodzina jest najbardziej potrzebna w trudnych chwilach. A takie przyszły w 1989 roku. Ryszard Czarny był ostatnim sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach. Kiedy przyszedł czas przemian zaczęły się lustracje, groziło mu zwolnienie. - Uczelniany komitet "Solidarności" stanął wtedy w mojej obronie. Bardzo sobie to cenię - mówi. Swoich lewicowych poglądów zmieniać nie zamierza. Mimo "przedwojennego" wychowania. Mimo tego, że 11 lat był ministrantem. - Jestem przyzwoitym człowiekiem w gruncie rzeczy - mówi.

CO TY TAM ROBISZ?

Lata dziewięćdziesiąte to dobry i ciężki czas w życiu profesora. Został senatorem, objął funkcje wicemarszałka Senatu. W 1995 roku Józef Oleksy, ówczesny premier zaproponował mu stanowisko ministra edukacji. Była to propozycja "nie do odrzucenia". Dla wykładowcy lingwistyki stosowanej to trudne zadanie. - Nie znałem się na oświacie. Jak zostałem ministrem, nocami studiowałem podręczniki metodyczne, żeby wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi - mówi.

Jako minister, poznał jak potężne jest nauczycielskie lobby, jak silni są związkowcy. Był ulubieńcem ... Episkopatu, bo dał rządowe pieniądze na olimpiady parafialne. W końcu 11 lat był ministrantem. Łatwo nie było, atakowały go media. Pewnego dnia na śniadaniu premier Józef Oleksy przyniósł paczkę wypełniona po brzegi. Były w niej donosy na Ryszarda Czarnego. - Powiedziałem premierowi, żeby nie przejmował się donosami. A on mi na to "Donosy, donosami, ale one wszystkie są z Kielc. Co ty tam k... jeszcze robisz!

MINISTER CZARNY

Ryszard Czarny ministrem edukacji był dwa lata. Nie wprowadzał reform, co w tym resorcie jest rzadkością. Zostawił czteroletnie liceum i ośmioletnią podstawówkę, choć już głośno mówiono o gimnazjach. Wprowadzono je w 1999 roku. - Moim zdaniem, niesłusznie. Teraz trudno o szkolne przyjaźnie, bo młodzież jest przerzucana ze szkoły do szkoły. Kiedyś mieliśmy więcej czasu dla siebie. Moje licealne przyjaźnie przetrwały długą próbę czasu - mówi profesor Ryszard Czarny.

Zgadza się za to z inna reformą oświaty. - Jestem za tym, aby sześciolatki poszły do pierwszej klasy - mówi. Potem mógł kolejny raz zostać ministrem edukacji. Zaproponował mu to premier Waldemar Cimoszewicz. Ryszard Czarny odmówił i wybrał kierunek północny.

SZWEDZKA LEKCJA

Został ambasadorem Rzeczpospolitej w Szwecji, potem w Norwegii i Islandii. Kraje nordyckie fascynowały go od zawsze. Znał język szwedzki. - To niezwykli ludzie, bo mają szacunek dla każdego człowieka. Może to wynik trudnych warunków pogodowych, w jakich żyją, są skazani na długie przebywanie ze sobą. To nauczyło ich solidarności, życia we wspólnocie. Kiedy spuszcza się jacht na wodę, to przychodzi cala wioska, niezależnie od tego, czy ktoś ma jacht, czy nie. Bo jak ktoś będzie się izolował, nikt mu potem nie pomoże - opowiada profesor Czarny.

Denerwują go niektóre mity, które przylgnęły u nas do Szwedów. Na przykład ten z oblężeniem Jasnej Góry, znany głównie z "Potopu" Henryka Sienkiewicza. - Mało kto wie, że pod Jasną Górą nie było wtedy ani jednego Szweda. Klasztor chciały zdobyć wojska polskie w służbie króla Szwecji. Ksiądz Kordecki podpisał "lojalkę", dzięki czemu wojska nie weszły do klasztoru - mówi profesor.

JUŻ WYSTARCZY

Dziś profesor kieruje Katedrą Krajów Europy Północnej na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego. To jedyna taka katedra na polskiej uczelni. Pracuje nad "Słownikiem Północy", zebrał już 1 200 haseł. Wykłada też na uniwersytecie w słowackiej Trnavie. Podczas niedawnego jubileuszu Józef Oleksy życzył mu powrotu do polityki i działalności publicznej. Długo wymieniano jego zasługi, sukcesy i możliwości. - Żeby połowa z tego była prawdą - śmieje się profesor Ryszard Czarny. Chce do końca poświęcić się nauce. O polityce i stanowiskach nie myśli. - Już wystarczy - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie