Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Stanisław Góźdź, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii: Rozmawiając z pacjentami zrozumiałem, co jest najważniejsze

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Profesor Stanisław Góźdź podkreśla, że od kilkudziesięciu lat niezmiennie jego marzeniem jest Świętokrzyskie Centrum Onkologii.
Profesor Stanisław Góźdź podkreśla, że od kilkudziesięciu lat niezmiennie jego marzeniem jest Świętokrzyskie Centrum Onkologii. Dawid Łukasik
Długie, szczęśliwe życie w zdrowiu to marzenie wielu z nas. Współczesne czasy pełne stresu i pogoni za pieniądzem nie ułatwiają nam jednak osiągnięcia tego celu. Życie to podróż, podczas której sami musimy zadbać o nasze ciało i psychikę. Profesor Stanisław Góźdź, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, od wielu lat pracuje z pacjentami, którzy niejednokrotnie słyszą wyrok śmierci. Jak podkreśla, to właśnie rozmowy z nimi uświadamiają, co jest w życiu najważniejsze.

Rozmowa z profesorem Stanisławem Góździem, dyrektorem Świętokrzyskiego Centrum Onkologii

Długowieczność to chyba temat rzeka. Jak ją rozumie Pan Profesor?
Myślę, że można powiedzieć, iż na długowieczność trzeba sobie zapracować. Bo „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. W codziennym natłoku myśli i zadań człowiek zapomina o sobie i o tym, co dostał najcenniejszego od Pana Boga, czyli o zdrowiu i życiu. Ważne jest, by poczynając już od swojego dzieciństwa, a to leży w odpowiedzialności naszych rodziców, stawiać na odpowiednią dietę, ale również ruch i regularną aktywność fizyczną. To są podstawowe rzeczy, które wynosimy z domu.

Rzeczywiście początkowo to odpowiedzialność naszych rodziców, by nauczyć nas zdrowo żyć. Ale później dorastamy i okazuje się, że brakuje czasu, za dużo mamy na głowie.
Czasem nam się wydaje, że nie mamy czasu na sport. Jednak, jeśli podliczymy czas, który marnujemy, na przeglądanie telefonu czy telewizji, okaże się, że wcale tak nie jest. Ogarnia nas lenistwo, a tu chodzi o drobne zmiany. Nie chodzi o bicie żadnych rekordów czy udział w maratonach. Na swoim przykładzie – wziąłem udział w I Maratonie Pokoju w 1979 roku, później również intensywnie biegałem i mam tego efekty w postaci kłopotów z kolanami. Sam na to zapracowałem. Więc do ruchu trzeba podchodzić z rozsądkiem. Mówi się, żeby robić 10 tysięcy kroków dziennie. Ja myślę, że jeśli w ogóle się nie ruszamy to dobrą zmianą będzie już nawet 7 tysięcy. Ważne, aby to powtarzać 4-5 razy w tygodniu.

Niestety, żyjąc w pędzie zapominamy, że taki styl życia prowadzi do zawałów, udarów, ale również chorób onkologicznych.
Profilaktyka kardiologiczna, jak i onkologiczna jest tożsama. To walka z cukrem, tłuszczami zwierzęcymi, czerwonym mięsem, przetworzoną żywnością. Za mało jemy ryb, owoców i warzyw. Za dużo szybkiego jedzenia, tak zwanych fast foodów. Jest to związane z brakiem czasu, ale czasem też brakiem świadomości. Za mało o siebie dbamy.

Mówi się, że stres to epidemia naszych czasów. Jak sobie z nim radzić?
Z tym każdy musi sobie sam poradzić. Nie ma idealnego rozwiązania, które wszyscy mogliby z powodzeniem zastosować. Po pierwsze zastanówmy się, co jest dla nas w życiu najważniejsze. Czy rzeczywiście musimy tak gonić za karierą i pomnażaniem majątku. Czy nie lepiej będzie dla nas z pewnych rzeczy zrezygnować, a skupić się na czymś, co ma dla nas większe znaczenie, co przynosi nam prawdziwą radość. Dla naszego samopoczucia i spokoju ducha. Warto mieć też dystans do tego, co dzieje się wkoło. Wiem, że łatwo się mówi, ale trzeba chociaż spróbować.

Codziennie ma Pan Profesor styczność z pacjentami, którzy słyszą diagnozę, niejednokrotnie będącą wyrokiem. Czy oni żałują, że żyli szybko?
Od 40 lat pracując jako onkolog i rozmawiając z moimi pacjentami zrozumiałem, co jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, na ile jestem w stanie pomóc drugiemu człowiekowi, ile jestem w stanie dać z siebie. Bo to wtedy do nas wraca. Wiele rozmów przeprowadziłem z ludźmi, którzy mieli „wszystko” – wielkie majątki, karierę. Ale przychodzi jedna chwila, gdy słyszą wyrok śmierci i wszystko to zostaje przewartościowane. Okazuje się, że wiele rzeczy i spraw nie jest tak istotnych, jak im się wcześniej wydawało. To relacje z innymi są najważniejsze. Grunt to dowiedzieć się tego wszystkiego, gdy nie jest już za późno.

Bo długowieczność to też podejście do życia.
Oczywiście. Gdy stajemy się dorosłymi ludźmi musimy pamiętać o prawidłowym podejściu do życia. Człowiek, który jest pogodny, uśmiechnięty, życzliwy zauważy, że jego codzienność będzie inna. Musimy nauczyć się radzić sobie ze stresem, ale i z ranami zadanymi nam w przeszłości. Noszenie w sercu krzywd i zranień działać będzie na nas destrukcyjnie. Ja mam na to jedną radę – zapomnieć i wybaczyć. Nienawiść niszczy również nienawidzącego, więc zróbmy do dla siebie, nie dla innych. Miejmy świadomość, że nasze zdrowie jest w naszych rękach. To nie jest pusty slogan.

Co z profilaktyką, do której zachęcają nas lekarze?
Rzeczywiście badania profilaktyczne są jednym z filarów. Regularnie mierzmy swoje ciśnienie, poziom cukru. Kobiety nie powinny unikać badania piersi czy cytologii. Nie bójmy się kolonoskopii, gastroskopii, prześwietleń. To wszystko pozwoli nam wykryć stany przedrakowe, które można całkowicie wyleczyć. To są tak naprawdę proste rzeczy, ale w natłoku codziennych obowiązków zapominamy o nich lub uznajemy, że nie mamy na nie czasu. Później przychodzi nam za to płacić wysoką cenę.

Trzeba też powiedzieć, że nadal niestety wiele osób boi się badań profilaktycznych. Boi się, że lekarz coś wykryje. A przecież profilaktyka jest po to, by upewniać się, że jesteśmy zdrowi i byśmy mogli spać spokojnie.
Jest to taka metoda chowania głowy w piasek. Mówienia: „mnie to nie dotyczy” i przekonania, że jeśli coś nie boli, to po co chodzić do lekarza. Słyszy się też rozmowy brzmiące tak: „Popatrz, ta pani spod szóstki tylko pojechała do szpitala i po pół roku już nie żyła”. Ale nikt nie wie, że ta pani spod szóstki miała niepokojące objawy już od długiego czasu, ale nic z tym nie robiła. Trafiła do szpitala, bo pojawiła się na przykład anemia z krwawieniami, którym trzeba było zaradzić i tam okazało się, że kobieta jest bardzo ciężko chora, bo zbagatelizowała wcześniejsze sygnały. I z tych niepełnych informacji ludzie wyciągają dla siebie tylko tyle, że lepiej nie dotykać, lepiej się nie badać. A przecież wcześniejsze wykrycie choroby u tej kobiety pozwoliłoby na jej wyleczenie.

Widzi Pan to na co dzień w szpitalu?
Tak, to samo jest z naszymi pacjentami. Dramatem onkologów jest to, że mając współczesne metody, które prowadzą do całkowitego wyleczenia, pacjenci zgłaszają się, gdy jest już za późno. Obecnie choroby onkologiczne nazywane są chorobami przewlekłymi, ale statystyki zdecydowanie by się poprawiły, gdyby pacjenci zgłaszali się regularnie na profilaktykę lub chociaż nie bagatelizowali pojawiających się objawów. Na nic też argumenty dotyczące braku możliwości dojazdu na badania czy braku czasu. Od wielu lat jeździ nasz cytomammobus. Dociera do najmniejszych miejscowości, więc naprawdę wystarczą tylko chęci. Jeśli wy nie możecie przyjechać do nas, my przyjedziemy do was.

Warto też dodać, że obecnie możemy się też zatroszczyć o nasze dzieci zapisując je na bezpłatne szczepienie przeciwko wirusowi HPV, który powoduje nowotwór szyjki macicy czy nowotwór głowy i gardła.
Jest to znakomita informacja. To rzeczywista walka z nowotworami szyjki macicy u dziewczynek oraz nowotworami jamy ustnej u chłopców. Niestety, wciąż widzimy u wielu osób nastawienie antyszczepionkowe, mimo że mamy XXI wiek. I wyzwaniem jest, by nakłonić ich do zastosowania tego, powiedzmy sobie szczerze, wybawienia. Nie bójmy się tego, co przynosi nowoczesna medycyna. Chrońmy swoje zdrowie.

Profesor Stanisław Góźdź
Stanisław Góźdź urodził się 25 listopada 1948 roku w Kielcach. To polski lekarz, samorządowiec i nauczyciel akademicki. Od 1991 dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach.W 1969 ukończył Liceum Ogólnokształcące w Łopusznie. W 1974 ukończył studia na Akademii Medycznej w Białymstoku. Odbył staż w szpitalu wojewódzkim w Kielcach i zrobił specjalizację z neurologii. Podjął następnie pracę w poradni onkologicznej w tym mieście, uzyskując jednocześnie specjalizację z tej dziedziny w warszawskim Instytucie Onkologii. W latach 80. zainicjował w Kielcach powstanie szpitala, którego w 1991 został pierwszym dyrektorem.

Świętokrzyskie Centrum Onkologii
Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach od kilkudziesięciu lat łączy doświadczenie z nowoczesnym, interdyscyplinarnym podejściem do pacjenta. Misją szpitala jest niesienie wszechstronnej pomocy pacjentom oraz ich rodzinom w zmaganiu się z chorobą nowotworową. Pacjent otrzymuje tu kompleksową opiekę onkologiczną: stacjonarną, dzienną i ambulatoryjną począwszy od diagnozy przez leczenie aż po rehabilitację i opiekę psychologiczną.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie