We wtorek wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek podsumowała cztery miesiące funkcjonowania sztandarowego projektu rządu Prawa i Sprawiedliwości.
- Program jest realizowany bez zakłóceń. Rozpatrzono 95,5 procent wniosków - poinformowała Agata Wojtyszek. Jak dodała, na terenie województwa świętokrzyskiego 67 świadczeń jest wydawanych w formie rzeczowej. - Rodziny otrzymują talony na zakupy spożywcze - podkreśliła wojewoda.
Ekwiwalenty trafiają w sumie do 16 rodzin w regionie. - Zamiana pomocy finansowej na rzeczową odbywa się w oparciu o procedurę opisaną w ustawie o pomocy państwa w wychowaniu dzieci. Jeżeli organ, który realizuje program, poweźmie informację, że środki są wydatkowane niezgodnie z przeznaczeniem, lub wcześniej wie, że mogłyby zostać zmarnotrawione, po przeprowadzeniu przez pracownika wywiadu środowiskowego podejmowana jest stosowna decyzja. Dotyczy to sytuacji, w której rodzice są niezaradni życiowo, nie potrafią gospodarować pieniędzmi, gdzie istnieje prawdopodobieństwo, że pieniądze będą przeznaczone na alkohol albo używki - podkreśliła Anna Gromska, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim w Kielcach.
Przez cztery miesiące funkcjonowania Programu "Rodzina 500 plus" w regionie przyjęto 90 tysięcy 280 wniosków, większość w formie papierowej. Na tej podstawie gminy wydały ponad 83 tysiące decyzji. W sumie od kwietnia wypłacono 500 tysięcy świadczeń. - Liczba jest imponująca, bo za decyzją kryje się nie tylko jedno dziecko - powiedziała Anna Gromska. W sumie Program objął około 180 tysięcy dzieci w województwie. Wartość wypłaconych świadczeń wyniosła 247 milionów 168 tysięcy złotych.
Czy realizacja Programu przełoży się na wzrost wskaźników dzietności? - Żeby to się mogło zadziać, rodziny muszą mieć poczucie bezpieczeństwa zapewnienia podstawowych warunków życiowych. Otrzymujemy sygnały, że poczucie stabilizacji jest większe niż przed wejściem w życie Programu. To będzie mobilizowało rodziców do podejmowania decyzji o kolejnym dziecku - stwierdziła Agata Wojtyszek.
- Większość uprawnionych do świadczenia to rodziny, które przez lata doświadczały deprywacji podstawowych potrzeb. Ludzie myślą, by te potrzeby w pierwszej kolejności zaspokoić, kupić dobra, które były dotąd niedostępne, czy wyjazd całą rodziną na wakacje bądź pójście na lody. Dotyczy to też klasy tak zwanych biednych pracujących. W dłuższej perspektywie beneficjenci będą myśleć o tym, by ich rodziny się powiększały - oceniła Anna Gromska.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?