Tymczasem przetarg na rozbiórkę unieważniono, miasto za nią nie zapłaci, nie wiadomo czy do końca roku ludzie wrócą do swych mieszkań.
- Pierwszy przetarg po porozumieniu się z towarzystwem ubezpieczeniowym unieważniliśmy - mówi Ewa Głowacka, dyrektor Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. - Wpłynęła tylko jedna oferta i zaproponowana kwota była wyższa od kosztorysowej.
PRECYZYJNE ZADANIE
PGM ogłosił więc kolejny przetarg i szuka firmy, która podejmie się rozebrania części bloku. - To trudne, wymagające ogromnej precyzji zadanie. Blok jest przecież zamieszkały - przyznaje Głowacka i dodaje, że podobnej operacji nie pamięta. PGM rozesłało kilkadziesiąt zapytań do firm specjalizujących się w podobnych pracach, dało ogłoszenia.
- Mamy nadzieję, że zainteresowanie będzie większe, ale o tym przekonamy się 14 maja - mówi dyrektor i dodaje, że równocześnie trwają prace nad projektem odbudowy domu. - Wykonawcą dokumentacji jest biuro projektowe Pro-Detan, to, które robiło projekt rozbiórki, a wcześniej zabezpieczenia budynku. Dokumentacja powinna być gotowa do końca maja.
NIKT UMOWY NIE PODPISAŁ
Właściciel Pro-Detanu Andrzej Grudzień dziwi się, że podawany jest termin zakończenia prac, bo do tej pory nikt nie podpisał z nim umowy. - Dopiero z nią mogę wystąpić o warunki zabudowy do Urzędu Miasta i przystąpić do projektowania - wyjaśnia i dodaje, że ma tylko koncepcję odbudowy.
Zadanie odbudowy części pochodzącego z początku lat 60. ubiegłego wieku bloku nie jest łatwe, bo trzeba zaprojektować nową część według obecnie obowiązujących norm. Oznacza to np. inny, wyższy standard instalacji, ale także inną szerokość klatki schodowej. - Brakuje 30 centymetrów, które można uzyskać wychodząc poza obrys budynku lub zmniejszając metraż mieszkań - mówi Grudzień. - Z lokatorami muszę uzgodnić, który wariant im odpowiada.
Przewodniczący wspólnoty mieszkaniowej Ryszard Pronobis zapewnia, że umowa z biurem projektowym zostanie podpisana jak najszybciej. - Rozstrzygnęliśmy przetarg i wygrała firma Pro-Detan - mówi.
Biuro potrzebuje miesiąc na przygotowanie dokumentacji, ale punktem wyjścia jest uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy. Urząd ma na to trzy miesiące, ale jest szansa, że przyspieszy prace i wyda ją po dwóch tygodniach. Dopiero z kompletną dokumentacją i wszystkimi zgodami można ogłosić przetarg na odbudowę. Czy termin oddania mieszkań w końcu roku jest realny nikt nie potrafi powiedzieć. Wiadomo natomiast, że miasto nie może pokryć kosztów rozbiórki budynku.
INNA FORMA WSPARCIA
- Deklaracja pomocy poszkodowanym jest jak najbardziej aktualna, ale po przeanalizowaniu przepisów okazało się, że nie możemy zapłacić za rozbiórkę domu, który należy do wspólnoty mieszkaniowej. Za to zapłaci ubezpieczyciel, bo budynek był ubezpieczony - wyjaśnia Krzysztof Miernik, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Budynków. - Prezydent nie wycofuje się z obietnicy pomocy, w budżecie jest zagwarantowane 500 tys. na ten cel, ale forma wsparcia musi być inna. Możemy udzielić jej na wniosek każdego poszkodowanego i prośby te, kierowane do prezydenta czy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie będą realizowane.
11 rodzin, które ucierpiały w wybuchu mieszka w lokalach zastępczych przydzielonych przez miasto, w hotelu lub u rodzin. - Kiedy wrócimy do swoich mieszkań? Nikt nie potrafi nam powiedzieć - mówi Janina Stróż, jedna z osób, które czekają na powrót do swoich mieszkań.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?